
- 56% pozytywnych
- 16 krytyków
- 85% pozytywnych
- 34 użytkowników
Impreza sylwestrowa grupy młodych ludzi szybko przeradza się w wielki dramat, podczas którego kończą się nadzieje na miłość, a tajemnice wychodzą na jaw.
- Aktorzy: Julia Wieniawa-Narkiewicz, Mateusz Więcławek, Adam Turczyk, Monika Krzywkowska, Nikodem Rozbicki i 15 więcej
- Reżyser: Jan Belcl
- Scenariusz: Jan Belcl
- Premiera światowa: 28 grudnia 2020
- Ostatnia aktywność: Dzisiaj
- Dodany: 28 grudnia 2020
-
Miesiąc zbierałem się by obejrzeć najnowsze polskie dziecko Netflixa.Jakie to wspaniałe zaskoczenie.Pełnokrwista czarna komedia,świetna zabawa gatunkami,odwołaniami do innych czarnych komedii czy też horrorów.Realizacyjnie to perełka,świetna praca kamery,narracja nie zwalnia tempa-film absolutnie się nie nudzi.No i humor-w niektórych momentach wyśmiałem się po wszystkie czasy.I moi drodzy nie oczekując niczego, dostałem niezły ubaw z wielkim dystansem. Brawa dla twórców.Piękne "Guilty pleasure"!
- Dzisiaj
- 10
-
Spora dawka dobrej rozrywki i powiew świeżości w polskim kinie gatunkowym.
-
Nie wiem czy kiedykolwiek polskie kino spłodziło postmodernę w tak czystej postaci. Prawdopodobnie nie i dlatego oglądanie tego festiwalu żenady, przypadku, tanich rozwiązań i nawiązań, absurdalnych żartów podlanych stereotypami zachowań dzisiejszej młodzieży i wszystkiego zresztą czym zachwyca amerykańskie kino spod znaku Tarantino, Goddarda, czy Davida Roberta Mitchella jest tak zajebiste.
-
Wow. Tak odjechanego, świadomie głupiego, świetnie zagranego, koronkowo przemyślanego filmu (zwłaszcza polskiego) dawno nie widziałem. Jakby Quentin Tarantino i Edgar Wright postanowili połączyć siły i nakręcić połączenie Climax i American Pie. Tak, jest tu parę dialogów pisanych na kolanie i chybionych żartów, ale co to była za rozrywka - idealna w sylwestra!
-
Przyjemna rozrywka w postaci filmowego misz-maszu treści wszelkich. Dobrze, że polscy twórcy próbują swoich sił w gatunkach wcześniej w naszym kinie nierealizowanych. Jest w tym filmie dużo energii, dobrej rozrywki i względnej oryginalności-wszystko zmiksowane w sam raz i w odpowiednich proporcjach.
-
-
-
Pierwsze pięć minut niezłe, a potem, cóż... 3xK - Krindż, kupa i krew. Zero przyjemności z seansu, nawet jeżeli film jest poprawny pod względem technicznym.
PS. Tak, rozumiem konwencję filmu, ale nie broni się on w jej obrębie. :)
-
-