Impreza sylwestrowa grupy młodych ludzi szybko przeradza się w wielki dramat, podczas którego kończą się nadzieje na miłość, a tajemnice wychodzą na jaw.
- Aktorzy: Julia Wieniawa-Narkiewicz, Mateusz Więcławek, Adam Turczyk, Monika Krzywkowska, Nikodem Rozbicki i 15 więcej
- Reżyser: Jan Belcl
- Scenarzysta: Jan Belcl
- Premiera światowa: 28 grudnia 2020
- Ostatnia aktywność: 12 stycznia
- Dodany: 28 grudnia 2020
-
Oceny krytyków
-
Oceny użytkowników
-
Recenzje krytyków
-
Filmu nie warto odbierać inaczej niż w charakterze wielkiej, postmodernistycznej zgrywy. Jest on przerysowany do potęgi, świadomy artystycznie, ma eklektyczną formę. Zarówno fanów czarno-komediowego horroru, jak i miłośników college'owych sex comedies zabiera na jazdę bez trzymanki. Czy finał tej podróży okaże się zadowalający - to już zależy od gustu oglądającego, jego tolerancji na wulgarny dowcip i profanację.
-
To niestety słabiutki film, chociaż osobom mającym ochotę na niezobowiązującą, ociekającą seksem i krwią rozrywkę niewymagającą zbyt wiele myślenia może przypaść do gustu. W innym przypadku radziłabym znalezienie innej produkcji.
-
Pozycja wyjątkowa i bodaj najbardziej szalony - a w swoim szaleństwie także udany - polski film gatunkowy ostatnich lat. Iście elektryzujący seans.
-
To jest porażka, choć jak na film, który można włączyć w sylwestra, by sobie leciał w tle, "Wszyscy moi przyjaciele nie żyją" nadaje się zaskakująco dobrze.
-
Zabawa kinem w anturażu sylwestrowej imprezy, gdzie wszystko się może zdarzyć, gdy głowa pełna marzeń, nos pełen koksu, krew pełna alkoholu, a jądra pełne nasienia. Jest tutaj luz, dynamika, żart, seks, krew, jeszcze więcej seksu i krwi - wchodzę w to! Oglądajcie i bawcie się dobrze na sylwestrowych imprezach.
-
Miał duży potencjał, jednak będąc pastiszem, często wpada w parodię, przez co gubi samoświadomość, która powinna stanowić jego siłę. Potrafi być obrazoburczy i bezczelny, ale przez nieudane dialogi staje się nienaturalny, akurat w miejscu, gdzie ta naturalność wydawałaby się niezbędna.
-
Rok 2020 jest tak specyficzny, że nie dziwi fakt, że aż do 28 grudnia trzeba było czekać na jego najgorszy film.
-
-
Recenzje użytkowników
-
Miesiąc zbierałem się by obejrzeć najnowsze polskie dziecko Netflixa.Jakie to wspaniałe zaskoczenie.Pełnokrwista czarna komedia,świetna zabawa gatunkami,odwołaniami do innych czarnych komedii czy też horrorów.Realizacyjnie to perełka,świetna praca kamery,narracja nie zwalnia tempa-film absolutnie się nie nudzi.No i humor-w niektórych momentach wyśmiałem się po wszystkie czasy.I moi drodzy nie oczekując niczego, dostałem niezły ubaw z wielkim dystansem. Brawa dla twórców.Piękne "Guilty pleasure"!
-
825 stycznia 2021
- 11
- #65
- Skomentuj
-
-
Nie wiem czy kiedykolwiek polskie kino spłodziło postmodernę w tak czystej postaci. Prawdopodobnie nie i dlatego oglądanie tego festiwalu żenady, przypadku, tanich rozwiązań i nawiązań, absurdalnych żartów podlanych stereotypami zachowań dzisiejszej młodzieży i wszystkiego zresztą czym zachwyca amerykańskie kino spod znaku Tarantino, Goddarda, czy Davida Roberta Mitchella jest tak zajebiste.
-
Wow. Tak odjechanego, świadomie głupiego, świetnie zagranego, koronkowo przemyślanego filmu (zwłaszcza polskiego) dawno nie widziałem. Jakby Quentin Tarantino i Edgar Wright postanowili połączyć siły i nakręcić połączenie Climax i American Pie. Tak, jest tu parę dialogów pisanych na kolanie i chybionych żartów, ale co to była za rozrywka - idealna w sylwestra!
-