
Amerykański ochroniarz ratuje życie tysięcy ludzi, zapobiegając wybuchowi bomby w trakcie igrzysk olimpijskich. Tymczasem media podają fałszywą informację, jakoby to on był terrorystą.
- Aktorzy: Paul Walter Hauser, Sam Rockwell, Kathy Bates, Jon Hamm, Olivia Wilde i 15 więcej
- Reżyserzy: Clint Eastwood, Billy Ray
- Scenarzysta: Billy Ray
- Premiera kinowa: 24 stycznia 2020
- Premiera DVD: 6 maja 2020
- Premiera światowa: 20 listopada 2019
- Ostatnia aktywność: 19 kwietnia
- Dodany: 3 grudnia 2019
-
Oceny krytyków
-
Oceny użytkowników
-
Recenzje krytyków
-
Ciekawy dramat bazujący na prawdziwej historii niepozornego ochroniarza, który nie tylko nagle znalazł się w świetle reflektorów, ale i stał powodem medialnej afery.
-
Clint Eastwood jako reżyser stanął na wysokości zadania. Nakreślił przejmujący dramat o chwili sławy i widmie oskarżeń i zaprezentował to, jak niewiele dzieli te dwa momenty w życiu obywatela. Doskonale wygenerował napięcie, emocje i jako twórca sprawił, że dwugodzinny seans mija bardzo szybko. Tak robią najlepsi.
-
Przy mniej sprawnym reżyserze, film mógłby poważnie zadławić się swoją miejscami rażącą tendencyjnością, jednak takie momenty da się łatwo przełknąć, nawet karykaturalną i nieznośnie irytującą postać dziennikarki. Fabuła toczy się sprawnie i intrygująco, aktorzy grają wybornie, nie zabrakło też humoru.
-
Solidny, staroświecki film starego fachury Eastwooda, który mam nadzieję będzie kręcił takie filmy do końca swojej kowbojskiej drogi.
-
Clint Eastwood od lat konsekwentnie kręci filmy, w których zmieniają się tło i bohaterowie, ale morał pozostaje taki sam. Jaka jest cena bohaterstwa? Jak wygląda mroczna strona jednostkowych aktów heroizmu? - to pytania, które stawia przed nami legenda Hollywood. Tak było w "Sullym", tak było w "Snajperze", jeszcze wcześniej w "Sztandarze chwały". Nie inaczej jest w najnowszym "Richardzie Jewellu".
-
Kino nieco staroświeckie. W tym przypadku to jednak nie wada. Dzięki temu otrzymaliśmy opowieść, która jest subiektywnym spojrzeniem na życie konkretnej jednostki, a zarazem pozostaje uniwersalną historią, zrozumiałą pod każdą szerokością geograficzną. To zaś czyni z samego Eastwooda prawdziwego bohatera, który mimo zaawansowanego wieku imponuje przenikliwością i świetnym warsztatem filmowym.
-
Nie jest jakimś starczym "mędrkowaniem" o symbolice dobra i zła. A filmem, który daje na uwadze, że z "wysokiego konia łatwo można spaść". I mimo zbliżającej się dziewięćdziesiątki na karku jego filmy wciąż stanowią mocny głos.
-
-
Recenzje użytkowników
-
Kino Eastwooda ostatnimi czasy jest zachowawcze,a raczej bym rzekł,że jest staroświeckie.Nie można mu zarzucić brak warsztatu bo podczas oglądania czuć wydźwięk przepracowanych lat,jednakże nie dziwie się głosom średnim czy też słabym co do tej produkcji.Ma prawo seans się nudzić,akcja jest dość powolna,małostkowa,osadzona dość mocno na jednolinearności bez zbędnych dodatków czy szarżowania postaciami.Zdecydowanie mi to podpasowało a główny aktor stworzył niesamowitą kreacje.Stary dobry Clint.
-
Clint Eastwood nie przestaje mnie zadziwiać, lecz nie ze względu na fakt, że ma prawie 90 lat i dalej kręci filmy, a dlatego, że wciąż potrafi przemycić w filmach swój charakter. Z jednej strony ukazuje poważny temat, by za moment pośmiać się z okoliczności zaistniałej sytuacji, jednak nadal jest to poważne kino.
-