
-
118recenzji
-
117ocen
-
82pozytywne
-
35negatywnych
-
6.4średnia
-
70%pozytywnych
-
0.7odrębność
Gatunki, kraje i dekady
Ostatnio zrecenzowane
-
To nie jest kino wysokich lotów, ale też nie należy się tego po nim spodziewać. To lekka rozrywka, łatwa do wchłonięcia i zapomnienia. Fani Dietera i Zacka Snydera powinni być zadowoleni.
-
Winni nie są filmem złym - wręcz przeciwnie, pomysł jest świetny, a aktorstwo na najwyższym poziomie. Niestety jego istnienie samo w sobie jednak wydaje się mijać z celem, bo to po prostu angielskojęzyczna wersja duńskiego filmu, która właściwie niczym nie różni się od pierwowzoru. A jeśli porównać obie wersje, duńska wypada mimo wszystko korzystniej. Świat nic by nie stracił, gdyby amerkańska wersja Winnych nie powstała. Dlatego o wiele lepiej sięgnąć po prostu po oryginał.
-
Na rauszu nie jest w swojej tematyce wybitnie przełomowe i odkrywcze, nie stanowi również novum w dziedzinie komentarza społecznego. Duńczycy bowiem nie od dziś mają problem z alkoholem, podobnie jak wiele innych narodów. Jednakże to właśnie ostatnia scena, dająca poczucie niebywałego katharsis niesie ze sobą poczucie świeżości i sprawia, że film jest tak udany.
-
Przyjemna produkcja na rodzinne popołudnie. O ile byłoby lepiej, gdyby twórcy nie starali się wmówić widzowi, jakie to wielkie, przełomowe, feministyczne i progresywne dzieło stworzyli. Czasami po prostu potrzebujemy zanurzyć się w pięknym świecie, gdzie śliczna dziewczyna zakochuje się z wzajemnością w przystojnym księciu. Bo w takich historiach nie ma przecież nic złego. Każdy z nas potrzebuje czasem eskapistycznej opowieści.
-
To serial, który mógł być wielki. I choć tak się nie stało, nadal stanowi dobrą propozycję na miły wieczór. Być może, jeśli dostanie zamówienie na kolejny sezon i zyska więcej czasu, naprawdę uda mu się stać bardzo znaczącą pozycją mówiącą o ważnych problemach - nie tylko tych dotyczących świata akademickiego. Potencjał do tego jest ogromny, szczególnie z Sandrą Oh i Jayem Duplassem w obsadzie.
Najwyżej ocenione
-
Bardzo dobry, w dużej mierze zbudowany na narastającym napięciu i podtrzymywaną z odcinka na odcinek ciekawością, którą tylko podsyca. Ale co jeszcze ważniejsze, serial jest bardzo ważny ze względu na poruszane tematy.
-
Scenariusz, w którym nie ma żadnych niepotrzebnych scen, dopełniają rewelacyjne zdjęcia Van Hoytema, doskonale zmontowane przez Lee Smitha, a to wszystko oprawione wspaniałą muzyką Zimmera sprawiło, że na blisko dwie godziny zapomniałam jak się oddycha.
-
Nie dość, że film jest wizualną perełką i absolutnym unikatem, przedstawiona historia również jest niezmiernie ciekawa, balansująca gdzieś na granicy pomiędzy kryminałem a filmem biograficznym, mimo że Twój Vincent w teorii filmem biograficznym nie jest, ale i mimo to, wielu ciekawych rzeczy można się z niego o Van Goghu dowiedzieć.
-
Niesamowity, klimatyczny, artystyczny film.
-
Mnie ten film urzekł. Urzekło mnie to, jak wielkim hołdem był dla postaci Jeana-Luca Godarda, mimo że nieraz pokazywała go w niezbyt korzystnym świetle.
Najniżej ocenione
-
To niestety słabiutki film, chociaż osobom mającym ochotę na niezobowiązującą, ociekającą seksem i krwią rozrywkę niewymagającą zbyt wiele myślenia może przypaść do gustu. W innym przypadku radziłabym znalezienie innej produkcji.
-
Właściwie nie ma dobrych aspektów, które mogłyby go uratować. Jest to najzwyczajniej w świecie bardzo mierny film. Zamiast jego oglądania zdecydowanie lepiej poświęcić czas na coś pożyteczniejszego. Chyba że macie problem z bezsennością - wtedy klikajcie śmiało - istnieje duża szansa, że pomoże wam go rozwiązać.
-
Netflix niestety po raz kolejny się nie popisał, a jedynie umocnił teorię, że filmów, w przeciwieństwie do seriali, to on robić nie umie.
-
Miał być komediodramat na poziomie, a to, co zamiast tego dostaje widz nastawiony na dobrą rozrywkę, przechodzi ludzkie pojęcie.
-
Zamiast starcia dwóch geniuszy dedukcji, dostajemy miałką historię o uczniaku chcącym zaimponować dziewczynie i jego "nemezis", który momentami zachowuje się, jakby kolejne elementy układanki wsuwał mu ktoś pod drzwi, z punktem kulminacyjnym na szkolnym balu.
Odrębnie ocenione
-
To niestety słabiutki film, chociaż osobom mającym ochotę na niezobowiązującą, ociekającą seksem i krwią rozrywkę niewymagającą zbyt wiele myślenia może przypaść do gustu. W innym przypadku radziłabym znalezienie innej produkcji.
-
Miał być komediodramat na poziomie, a to, co zamiast tego dostaje widz nastawiony na dobrą rozrywkę, przechodzi ludzkie pojęcie.
-
Mnie ten film urzekł. Urzekło mnie to, jak wielkim hołdem był dla postaci Jeana-Luca Godarda, mimo że nieraz pokazywała go w niezbyt korzystnym świetle.
-
Zamiast starcia dwóch geniuszy dedukcji, dostajemy miałką historię o uczniaku chcącym zaimponować dziewczynie i jego "nemezis", który momentami zachowuje się, jakby kolejne elementy układanki wsuwał mu ktoś pod drzwi, z punktem kulminacyjnym na szkolnym balu.
-
Nie dość, że film jest wizualną perełką i absolutnym unikatem, przedstawiona historia również jest niezmiernie ciekawa, balansująca gdzieś na granicy pomiędzy kryminałem a filmem biograficznym, mimo że Twój Vincent w teorii filmem biograficznym nie jest, ale i mimo to, wielu ciekawych rzeczy można się z niego o Van Goghu dowiedzieć.