-
Mimo wad scenariusza, których znaczenie dla całości zależy od subiektywnego odbioru widza, ta jedyna w swoim rodzaju produkcja niewątpliwie potrafi zachwycić.
-
Szalony pomysł, który dzięki tytanicznej pracy artystów zachwyca w kinie od pierwszej do ostatniej minuty.
-
Aż serce rośnie, kiedy znane każdemu dzieła mistrza pędzla, w sposób tak zgrabny i nienachalny ożywają na ekranie.
-
Moje największe obawy przed obejrzeniem "Twojego Vincenta" dotyczyły nie strony formalnej, którą doświadczymy w kinie po raz pierwszy, co fabularnej. Na szczęście animacja dostarcza nie tylko rozkoszy dla oka, ale jest także prawdziwą próbą gatunkową angażującą widza od samego początku.
-
Obowiązkowa pozycja dla każdego entuzjasty nie tylko kina, lecz sztuki w każdej formie.
-
Filmowo-malarskie arcydzieło, które powinien obejrzeć każdy. Ze względu na samą technikę i montaż filmu - jako pewien mniej lub bardziej udany eksperyment.
-
Dla mnie to absolutny kandydat do Oscara dla najlepszej animacji. Właściwie to nie widzę realnie innej produkcji, która bardziej zasługiwałaby na statuetkę w tej kategorii.
-
Dla mnie jest to kino totalne, gdzie wszystkie klocki pasują do siebie idealnie, bez żadnej zbędnej sceny, dialogu, postaci.
-
Nie jest jednak tylko pięknym ruchomym obrazem, lecz broni się również fabularnie. Ukazana historia jest prosta, ale ciekawa i bardzo dobrze poprowadzona.
-
Nie dość, że film jest wizualną perełką i absolutnym unikatem, przedstawiona historia również jest niezmiernie ciekawa, balansująca gdzieś na granicy pomiędzy kryminałem a filmem biograficznym, mimo że Twój Vincent w teorii filmem biograficznym nie jest, ale i mimo to, wielu ciekawych rzeczy można się z niego o Van Goghu dowiedzieć.
-
Absolutne dzieło, nie tylko z powodów wizualnych i niebywałej pracy włożonej w powstawanie każdej pojedynczej klatki filmu, ale również dlatego, że przybliża nam postać, której obrazy przekraczają dziś rekordowe ceny, a która całe życie uważała, że jest "nikim".
-
Ambicje twórców znacząco wykraczają jednak poza chęć stworzenia doskonałej imitacji dzieł geniusza. Kobiela i Welchman zapragnęli zrozumieć holenderskiego malarza nie tylko jako artystę, lecz także człowieka.
-
To nie tylko niesamowita opowieść, pełna emocji i mądrości, ale przede wszystkim przepiękny hołd dla Vincenta van Gogha, niespełnionego geniusza, który za swojego życia nigdy nie doczekał się docenienia.
-
Niezwykle cieszy to, że kreatywna warstwa wizualna idzie w parze z niebanalnym podejściem do filmowej biografii. Dzieło nie jest zupełnie pozbawione wad, bo można zarzucić mu kilka scenariuszowych uproszczeń spowodowanych głownie ograniczeniami medium. Jednocześnie są one jego największymi atutami, które czynią z Twojego Vincenta artystyczny neo-noir, o którym nie śniło się malarzom.
-
Jedyny w swoim rodzaju, nieporównywalny z niczym innym. Film, który ma tak wiele do zaoferowania widzowi, że grzechem byłoby nie dać mu szansy.
-
Niewątpliwie to niezwykłe audiowizualne osiągnięcie, które ogląda się bardzo dobrze dla samego oglądania, niekoniecznie jako kryminał.
-
Prawdziwa uczta dla oczu, ale też najbardziej zapadający w pamięć tegoroczny obraz z uwagi na finezję i wirtuozerię wykonania.
-
Wizualnie film wypada świetnie i jest ucztą nie tylko dla kinomaniaków, ale także dla wielbicieli malarstwa.
-
Sam pomysł realizacji scenariusza formą animacji z użyciem farb olejnych wygląda na bardzo świeży i spójny, idealnie pasujący do prekursora sztuki współczesnej, malarza innowacyjnego. I ten szacunek oraz wyrozumiałość względem Vincenta van Gogha płynąca z filmu jest zauważalna już w pierwszych scenach.
-
Rzuć wszystko i idź do kina na Twój Vincent - mnie ten film oczarował.
-
Ma ciekawą i wartościową treść, wbrew obiegowej opinii, że film jest przerostem formy czy sztuką dla sztuki.
-
To nie jest zwykły film. To produkcja powstała z miłości do artysty oraz będąca niesamowitym hołdem dla jego twórczości, oraz wpływu na późniejsze generacje malarzy. Tę miłość i poświęcenie widać oraz słychać w każdej klatce obrazu.
-
Wzruszający, pełen emocji spektakl w fantastycznej oprawie artystycznej, jednocześnie przybliżając postać słynnego malarza.
-
Gatunkowy misz-masz, zaskakujący, ale bardzo udany.
-
Nie jest jedynie wirtualnym muzeum czy ćwiczeniem stylu.
-
Ambitne osiągnięcie w sztuce animacji, jednak z kilku powodów daleko mu do arcydzieła. Jest odczuwalne to, że wyjątkowa wizja konwencji estetycznej znacznie wyprzedziła sensowny pomysł na historię.
-
Coś, co trudno się opisuje. To po prostu trzeba zobaczyć. Te 80 minut seansu zapadnie wam w pamięć!
-
Najpiękniejszy prezent, jaki mógł dostać van Gogh od swoich pasjonatów.
-
Twój Vincent oczywiście najlepiej wypada na dużym ekranie kinowym, ale w domowych warunkach nie traci wcale tak dużo. To nadal ten sam film, który wciąż powoduje wizualny zachwyt.
-
Mimo tych kilku zastrzeżeń jestem pewien, że "Twój Vincent" będzie światowym wydarzeniem - właśnie ze względu na swój realizacyjny rozmach. To, co w nim najważniejsze - skala projektu, oddanie stylu mistrza i jego kreatywne wykorzystanie - potrafi oszołomić.
-
Przygotowania i sama realizacja trwała dziesięć lat, ale warto było się natrudzić. Dzięki całemu sztabowi animatorów i artystów malarzy, udało się ożywić na ekranie płótna najsłynniejszego impresjonisty.
-
Na dużym ekranie obrazy zaczynają żyć, a twórcy znakomicie poruszają się po twórczości swojego bohatera i dostarczają widowni pod tym względem wiele satysfakcji. Im lepiej znamy twórczość Vincenta van Gogha, tym więcej radości przyniesie nam ten seans.
-
Dziewięćdziesięciominutowe doświadczenie wędrówki po ruchomych obrazach Vincenta Van Gogha, co niesie ze sobą wielką wartość, dotąd niespotykaną na ekranach kin.
-
Na pewno zostanie cieplej przyjęty przez zakochanych w sztuce van Gogha i niekonwencjonalnej formie niżeli przez oczekujących tradycyjnej biografii czy animacji. Do doskonałości trochę mu brakuje, jednak w moim odczuciu naprawdę niewiele.
-
Niezwykła warstwa wizualna nie jest jedynym atutem tego filmu. "Twój Vincent" to również zaskakująco dobry... kryminał.
-
Bywały filmy, które wykorzystywały podobną technologię produkcji filmów animowanych, jak chociażby głośne "Przez ciemne zwierciadło" Richarda Linklatera, ale Dorota Kobiela, Hugh Welchman oraz cała reszta ekipy wniosła "Twojego Vincenta" na zupełnie nowy poziom, który zapewne jeszcze przez długie dekady nie zostanie powtórzony.
-
Efekt mozolnych starań nad "Twoim Vincentem" jest wręcz znakomity! Pierwszy na świecie film stworzony techniką malarską zapiera dech w piersiach od pierwszego kadru.
-
Moje oczy zostały nakarmione prawdziwą sztuką. Zostałem oszołomiony obrazami. Niestety umysł mój pozostał po seansie niedopieszczony.
-
6.719 września 2017
-
-
Forma animacji, jaką przyjęli twórcy filmu, zachwyca swoją doskonałością.
-
Wielkiemu malarzowi życie napisało najlepszy scenariusz, ale niestety dopiero po jego śmierci.