Maddy, nastolatka cierpiąca na rzadką chorobę, od lat nie wychodzi z domu. Gdy zakochuje się w chłopaku z sąsiedztwa, gotowa jest zaryzykować wszystkim, aby mogli być razem.
- Aktorzy: Amandla Stenberg, Nick Robinson, Anika Noni Rose, Taylor Hickson, Dan Payne i 11 więcej
- Reżyser: Stella Meghie
- Scenarzysta: J. Mills Goodloe
- Premiera kinowa: 9 czerwca 2017
- Premiera światowa: 17 maja 2017
- Dodany: 3 marca 2017
-
Jest przeciętnym filmem dla nastolatków z ciekawymi, młodymi aktorami. Szkoda, że twórcom nie udało się wykorzystać drzemiącego w tej historii potencjału.
-
Zdecydowanie nie zostanie w mojej pamięci na długo. Film nie wyróżnia się z grona młodzieżowych produkcji, tłumaczących nam, że prawdziwa miłość przezwycięży największe przeciwności.
-
Naiwno-sentymentalny dramat miłosny, gdzie pierwsze uczucie rodzi się w cieniu śmiertelnej choroby, są nastoletnie dziewczyny, które uwielbiają tego rodzaju historie i to do nich adresowany jest film.
-
Ponad wszystko boli takie umniejszenie tematu w Ponad wszystko i stworzenie niemającej na siebie pomysłu, wstydliwej i prostolinijnej historii, wyglądającej jak odcinek jakiegoś serialu dla nastolatków. Energii tu tyle co w rozładowanym telefonie, a dramaturgii co w czytaniu piąty raz lektury obowiązkowej. Trywialne podejście do tematu nie pozwala podejść widzowi poważnie do tego filmu.
-
Jest przyjemnym seansem, ale raczej nie jest to pozycja, która zostaje w pamięci na długo. I tylko boli ten zmarnowany potencjał, bo to mógł być naprawdę porządny kawałek kinematografii, gdyby tylko postanowiono się skupić na czymś większym niż miłość ponad wszystko.
-
Nie jest to film, który coś zmienia. Jest to film o którym się zapomina. Być może gdyby był dłuższy niż 96 minut i dodano by brakujące części historii byłby to o wiele lepiej spędzony czas.
-
Ponad wszystko to film jakich wiele. Ekranizacja książki Nicoli Yoon, która momentami wywołuje uśmiech, później wzrusza. Jednak nie do takiego stopnia, by spędzić z nią więcej niż jeden wieczór.
-
Posiada pewne niedoskonałości w postaci momentami niedopracowanej, skrótowej fabuły - o szczegółach jednak nie będę pisała, by nie psuć Wam przyjemności z seansu. Bo nawet mimo tych niedociągnięć - jeśli tylko nie macie serca z kamienia - poznanie Maddy i Olly'ego będzie bardzo miłym przeżyciem. Warto sobie na nie pozwolić.
-
Całkiem przyzwoity, odrobinkę skrótowy, a choć może nie będzie się o nim pamiętało szczególnie długo, wizyta w kinie nie będzie też jakoś szczególnie bolesna.
-
Dla niektórych będzie to ckliwa papka, którą już nieraz widzieli, jednak myślę, że wprawne oko dostrzeże różnicę i doceni całokształt - poczuje lekką bryzę.
-
Jest niekryjącą się ze swoją płytkością letnią propozycją na randkę licealistów, mogącą dla żeńskiej części stanowić niezobowiązujący powód do wzruszenia. Pełen nielogiczności i niewypełnionej pustki, jest w stanie spełnić swoją funkcję z powodzeniem.
-
Mimo poruszającego aspektu choroby Maddy sam poruszający już nie jest. Rozbudowane rysy psychologiczne tak widoczne w "Gwiazd naszych wina" czy "Restlessie" tutaj ograniczają się do płaskiego melodramatu, którego nawet wątła fabuła nie jest w stanie udźwignąć. Zaś skrótowość i schematyczność właściwie dobijają prawie do dna tę mało atrakcyjną produkcję.