Prowadzący beztroskie życie mężczyzna musi niespodziewanie zaopiekować się córką, o istnieniu której nie wiedział.
- Aktorzy: Omar Sy, Clémence Poésy, Antoine Bertrand, Ashley Walters, Gloria Colston i 15 więcej
- Reżyser: Hugo Gélin
- Scenarzyści: Hugo Gélin, Mathieu Oullion
- Premiera kinowa: 19 maja 2017
- Premiera DVD: 13 września 2017
- Premiera światowa: 7 grudnia 2016
- Ostatnia aktywność: 14 lutego
- Dodany: 22 grudnia 2016
-
Choć film nie zdradza, aby powstał według bardziej przemyślanego zamysłu, bowiem estetyką przypomina podobne mu produkcje z gatunku komedii obyczajowych, które wiszą na afiszu nie dłużej niż przez miesiąc, to jednak na swój sposób przykuwa uwagę, dzięki czemu podczas seansu nie odczuwa się marnowania czasu.
-
Miał być komediodramat na poziomie, a to, co zamiast tego dostaje widz nastawiony na dobrą rozrywkę, przechodzi ludzkie pojęcie.
-
Dawno już nie pisałam o francuskich filmach, bo tak rzadko trafia się coś dobrego, ale ten komediodramat wart jest polecenia. Większość scen emanuje tu ciepłym poczuciem humoru, dialogi są świeże i ciekawe, a do tego nie ma szans na nudę, bo film ma bardzo dynamiczne tempo.
-
Przy bardziej dopracowanym scenariuszu dzieło to mogłoby dostarczyć nam dużo sympatycznej rozrywki a nawet pewnej kinomańskiej uciechy.
-
Przypomina miks telenowelowych wątków skompresowany do rozmiarów pełnometrażowej fabuły. Nużące moralizatorstwo połączone z głupotą scenariusza i sztuczną sielankowością drażni. Akcja nie wciąga, bo jej nie ma.
-
Przykład feel-good movie, które dość sprawnie balansuje między wzruszeniem i śmiechem, rozpływając się w pięknych widokach i pozytywnym aktorstwie.
-
Marny komediodramat, który teoretycznie ma i rozbawić, i wzruszyć, a tylko wkurza swoją głupotą.
-
Kawałek bezpretensjonalnego kina o dojrzewaniu do odpowiedzialności i ciągłym przewartościowywaniu życiowych priorytetów. Bez chusteczek się nie obejdzie.
-
Niestety, mamy do czynienia z ciężkostrawnym, męczącym obrazkiem o tym, jak ważne jest dzieciństwo, pierwsze rodzicielskie wyzwania i miłość ponad wszystko.
-
Zdecydowanie znośny, sentymentalny komedio-dramat.
-
Wywołuje śmiech przez łzy i łzy przez śmiech. To film z gatunku afirmujących. Tytułowe poczucie szczęścia pozostaje z nami jeszcze długo po projekcji. Jutro również będziecie się uśmiechać.
-
Historia jest po prostu mądra, ładnie opowiedziana i dobrze zagrana, a miejscami wzrusza. To nie jest kino, które swoim widzom oferuje coś nowego.
-
Przyjemniaczek, którzy wzrusza i porusza, ale też nie jest nadmiernie ckliwy i strategicznie wykalkulowany w emocjach.
-
Mam duży problem z "Jutro będziemy szczęśliwi", gdyż nie widzę tutaj dobrego filmu, a jedynie produkcję, która dobrą udaje. Ten film jest dla mnie oszustwem i tworem od początku do końca nastawionym na łzy widzów. I nie byłoby niczego złego, gdyby do wzruszeń dochodziło naturalnie, za pomocą małych bodźców, a nie za sprawą dużych szpilek wbijanych w nasze emocje.
-
Pomimo wielu wad, "Jutro będziemy szczęśliwi" to bezpretensjonalne kino o dorastaniu do odpowiedzialności, zmianie życiowych priorytetów, które stara się odpowiedzieć na pytania: Jaka jest definicja rodzica i co stanowi o tym, że ktoś nadaje się na ojca?
-
Filmowe oszustwo mające wywołać u widza wzruszenie...
-
Mieszanka powtarzalnych chwytów komediowych i tanich wyciskaczy łez.
-
Jak widać można stworzyć mądry, refleksyjny film, który przy okazji nie wyciśnie morza łez z oczu widzów.
-
Śmiałem się i płakałem na zmianę, a z kina wyszedłem bogatszy...
-
Tym, co przynosi mnóstwo radości podczas seansu, jest oglądanie kilku wyrazistych kreacji, którym bez wahania pozwolisz sobie skraść serce.
-
Miłośnicy ambitnego kina mogliby zapewne stwierdzić, że "Jutro będziemy szczęśliwi" specjalnie nie zmusza do myślenia, zaś w drugiej części niebezpiecznie zbliża się do scen z ckliwej telenoweli. Jednak moim zdaniem film ten pozostawia w widzu swój ślad, pokazując, że zmiany niekoniecznie muszą być złe, a w życiu warto walczyć o to, co dla nas najważniejsze - zwłaszcza gdy wiemy, że niebawem możemy to bezpowrotnie stracić.
-
Dobra propozycja dla osób zmęczonych megaprodukcjami z Hollywood. Historia o dorastaniu co prawda nie jest zbyt oryginalna, ale została opowiedziana w dość ciekawy sposób.
-
Momentami film naiwny, uproszczony i wyprodukowany pod gusta szerokiej widowni, ale szczerze mówiąc absolutnie mi to nie przeszkadza.
-
Trzeba jednak oddać Gélinowi, że potrafi grać na emocjach widza. To najmocniejsza strona tego filmu, który ogląda się z uśmiechem na twarzy i łzami na policzkach.