-
Długo trzeba było czekać na kolejny film z udziałem Lisbeth Salander. Szkoda, że efekt jest co najwyżej niezły.
-
Kolejny po zeszłorocznym Pierwszym Śniegu przykład zmarnowanego potencjału. Skandynawskie thrillery i kryminały bez cienia wątpliwości można nazwać samograjami, jednak tu efekt finalny wyszedł niestety strasznie przeciętnie. Film Fede'a Alvareza ogląda się bez większego bólu, ale o jego pozostaniu w naszej pamięci przez dłuższy czas nie może być mowy.
-
Widowiskowy film akcji z mroczną superbohaterką w roli głównej, który po prostu dobrze się ogląda.
-
Daje się oglądać bez bólu, ale widywałem już lepsze ekranizacje.
-
Najprawdopodobniej podzieli los zeszłorocznego Pierwszego śniegu i będzie kolejną nieudaną ekranizacją skandynawskiego kryminału. Postawienie na akcję okazało się błędem. Siła prozy Larssona opierała się na odsłanianiu społecznych atawizmów i wyraźnie zarysowanej bohaterce.
-
Sensacyjny thriller nakręcony zgodnie ze wszystkimi zasadami gatunku. Solidność ważniejsza od rewolucji.
-
W rezultacie nie sposób ukryć, że film Fede Alvareza ma sporo wad. Tyle że jednocześnie dobrze się go ogląda. Trzyma w napięciu, wciąga, pozwala się odprężyć.
-
Od kina sensacyjnego oczekuję głównie czystej rozrywki, a tutaj tego aspektu zabrakło. Kryminał z filmu też żaden, więc można uznać, że potencjał drzemiący w pomyśle został zmarnowany.
-
Taki produkcyjniak jakich wiele. Lisbeth na pewno zasługiwała jednak na lepszy film.
-
Dziewczynę w sieci pająka nie sposób potraktować inaczej, jak dzieła w pełni autonomicznego, z takim nastawieniem warto też wybrać się do kina. Ostatecznie najnowsza adaptacja cyklu Millennium to naprawdę solidne kino akcji, które ma przyciągnąć do franczyzy szerszą publikę.
-
Zbierałem się bardzo długo długo do napisania recenzji "Dziewczyny w sieci pająka", głównie przez to, że miałem pustkę w głowie. Dopiero po kilku dniach uświadomiłem sobie, że ten film jest kiepską i nijaką adaptacją. Tak nijaką, że zebranie myśli i uformowania ich w kompletną analizę nie należało do łatwych zadań.
-
Claire Foy dwoi się i troi, ale tej historii nie uratowałby nawet najlepszy aktor świata. Może nie ma tragedii, ale dobrze z pewnością też nie jest.
-
Szkoda, że amerykańscy producenci z serii posiadającej pazur w postaci mocnego społecznego komentarza, zrobili standardowy film akcji. Taki do bezbolesnego obejrzenia i natychmiastowego zapomnienia.
-
Wygląda nieco jak ścinki z innych sensacyjnych obrazów, które się tam nie zmieściły - więc producent odkupił je za pół ceny i wrzucił do scenariusza, ale że to koktajl, to wyszło jak wyszło.
-
Zwykły, przeciętny produkt, który bardzo szybko wypada nam z głowy po seansie. A w wypadku dzieł kultury to chyba najgorzej.
-
Rozrywka to godna, pod warunkiem oczywiście, że się nie nastawimy na ambitny, mroczny kryminał, tylko właśnie na całkiem nielogiczny, ale przyjemny w odbiorze akcyjniak.
-
Alvarez wyraźnie jednak postawił sobie nad bezbłędny scenariusz wizualną atrakcyjność przedsięwzięcia. Pędząc od bójki do strzelaniny mniej uwagi poświęca bohaterom.
-
Da się obejrzeć, ale nie należy oczekiwać zbyt wiele. Znawcy tematu będą pluć sobie po seansie w brodę, ale w jego trakcie czerpać radość z oglądania na ekranie Lisbeth Salander. Pozostali potraktują "Sieć pająka" jako jeden z setek thrillerów, zastanawiając się przy okazji, o co ten cały szum, którego efektem jest powyższa recenzja.
-
Znane i lubiane postacie wklejone zostają w nowy kontekst i spłycone, aby płynniej poruszały się po scenerii kina akcji.
-
Wkładam do rzadko otwieranej szuflady z napisem "lepszy od książki".
-
Reżyser Fede Alvarez jest z kolei wystarczająco zręcznym filmowcem, by zamienić wszystkie bitki i gonitwy w perełki dramaturgii - pod względem estetyki całość kojarzy się z Jasonem Bournem w wersji na smarfony i laptopy, co jest dla mnie wystarczająco szlachetną inspiracją. Ktoś powie, że z całym tym bagażem dramatów oraz ciężarem kolczyków, Lisbeth Salander zasługuje na więcej. I będzie mieć rację.
-
Film ogląda się na chłodno, co nie znaczy, że bez przyjemności. Álvarez jest zręcznym i drapieżnym stylistą.