Szanujemy Twoją prywatność i przetwarzamy dane osobowe zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych. Razem z naszymi partnerami wykorzystujemy też pliki "cookie".
Zamykając ten komunikat potwierdzasz, że zapoznałeś się z polityką prywatności i akceptujesz jej treść.

Czarne bractwo. BlacKkKlansman

2018 Film
7.2 10.0 0.0 59
Pozytywnie oceniony przez krytyków
Bardzo pozytywnie oceniony i uznany przez użytkowników

Jest początek lat siedemdziesiątych, a Ron Stallworth jest pierwszym czarnoskórym detektywem, który służy w Departamencie Policji w Colorado Springs. Zdeterminowany, by wyrobić sobie nazwisko, Stallworth odważnie decyduje się na niebezpieczną misję: infiltracje Ku Klux Klanu. Razem z kolegą Flipem Zimmermanem tworzą grupę, której udało się przeniknąć do struktur Ku Klux Klanu. Udowodnili rasistowskie działania organizacji, uniemożliwili dokonanie zamachu, w którym mieli zginąć ludzie.

  • Strasznie mnie znużył seans.Czarne bractwo lepiej traktować jako satyrę-dowcipy trafiają w sedno,aktorsko każdy jest świetny jednak całościowo to jałowa fabuła pod płaszczem ważnych tematów.Nieprawdopodobna,absurdalna wręcz historia czarnego policjanta infiltrującego szeregi Ku Klux Klanu wydaje się być wyśmienitym materiałem na film.Przekaz jest mocny i prosty,temat aktualny.Rzemiosło Lee niestety jak dla mnie odchodzi gdzieś na bok,trochę jakby sam "przestarzał się" w swej formie.A szkoda.

  • Po raz pierwszy od dawna Spike Lee zdystansował się od problematyki rasizmu i spojrzał na temat nieco szerzej, wpuszczając do swego komentarza sporą dawkę humoru. Dzięki temu satyra nabrała większej mocy, choć żałuję, że pod koniec postanowił swoje myśli wypowiedzieć wprost.

  • Lee nie umie za bardzo w subtelność (na czele z zakończeniem), można było też trochę skrócić te przemowy - ale poza tym to całkiem sprawny kryminał z nutką komedii (postać Duke'a <3). A, no i rasizm jest zły, pamiętajcie.

  • Film dobrze oddaje klimat lat 70. Zwraca uwagę na problem, który po tylu latach wciąż występuje, a jest nim konflikt etniczny. Spike Lee pokazuje, że obie strony konfliktu mogą być skrajnie niebezpieczne. Duet Washingtona i Drivera zasługuję na pochwałę, przyciąga uwagę widza.
    Nie podobało mi się za to zakończenie, było oderwane od reszty filmu.

  • Lubię taki klimacik, gdzie poważny temat ciągnie za sobą masę niespodziewanego humoru, ale wciąż potrafi być poważny.

  • To całkiem interesująca historia, która dzięki połączeniu z przerysowanym tonem daje idealną mieszankę. Ma lekkie problemy, ale i tak bawiłem się bardzo dobrze.

  • To dość interesująca historia, która działa dzięki bardzo dobrej grze aktorskiej oraz poprzez przerysowany ton całości, który działa w tym filmie świetnie.

  • Spike Lee zamiast robić to co potrafi najlepiej – tworzyć dobre filmy, kontestuje zmiany na fotelu Prezydenta Stanów Zjednoczonych.
    Plusy: realizacja, nawiązania filmowe, aktorstwo – szczególnie Driver, oddany klimat lat 70-tych, muzyka.
    Minusy: agitka polityczna z koszmarną sekwencją finałową, przerysowany obraz zagrożenia, brak użycia nożyczek scenariuszowych.
    Więcej: https://www.wodaiogien.com/single-post/2018/09/18/Czarne-bractwo-BlacKkKlansman-–-a-rasizm-trwa-…-ocena-610

  • Gdyby nie ostatnie dwadzieścia minut, byłby to film na 9, tak to jest 7. Za śmieszkizm 10/10

  • Pan Lee to jednak dobry reżyser jest. Nie mam się do czego czepiać właściwie, poza kilkoma oczywistościami, takimi jak końcówka trochę wizerunkowo oderwana od przyjętego stylu. I też troszeczkę niechlujnego montażu w środkowej części. W znacznej większości zasługuje na duży plus. Bo aktorstwo, muzyka, granie gatunkami i naprawdę lekka ręka reżysera panującego w pełni nad obrazem dostarcza wiele pozytywnych emocji. Washington prześwietny.

  • Największą, być może jedyną, ale wystarczającą, by uznać film Spike'a Lee za ordynarny statement, wadą jest obranie sobie łatwych celów. Za przeciwników służy tu dogorywający KKK z początków lat 70., na którego czele stoją półmózgi i prostacy, którzy dają się punktować w każdej możliwej okazji błyskotliwym protagonistom. Z tego powodu BlacKkKlansman jest filmem daremnym z założenia, pozbawionym napięcia i dramaturgii, jednak nadal nie mogę mu odmówić kapitalnej realizacji. IMO oscarowy pewniak.

  • Ważny problem, ciągle aktualny problem, ciekawa historia - podobno na faktach. Niestety opowiedziana tak "czarno-biało", prosto i schematycznie, że ideologia przysłoniła film

  • Podobał mi się cały film, ale najbardziej podobały mi się rozmowy przez telefon

  • Jedyne co to wyciął bym ostatnią scenę sprzed wstawek z Charlottesville. A tak to świetny film.

  • Kawał porządnego filmu, jest i rozrywka, i kino zaangażowane, czapki z głów panie Lee. :-)

  • #NH No i można pokazać obiektywnie konflikt z dwoch stron? Można. Ale mnie to przemowienie Trumpa wkurwiło!

  • Powrót Spike'a Lee do formy i ważnych tematów. Takiego najbardziej go lubię. Jak zawsze genialny Adam Driver. I ta muzyka.

  • Może ta łopata w łeb na końcu nie była potrzebna (ale może ja jej nie potrzebuje, ale ktoś inny już tak), natomiast i tak jestem pod dużym wrażeniem. Adam Driver bardzo dobry, ale miewał role lepsze, tak jak Spike Lee miewał lepsze filmy, ale cieszę się, że chociaż próbował być subtelniejszy. John David Washington- bardzo pozytywne zaskoczenie, w sumie chyba podobał mi się w tym filmie bardziej niż Driver.

  • Film jest dramatem kryminalnym który przyjemnie się ogląda. Fabułą jest dobra i dopracowana. Są sytuacje kiedy ciężkie tematy mieszają się z humorem i żartami. Historia wciąga nas od początku do końca po przez ciekawą fabułę. Film jest luźny dzięki temu przyjemnie się go ogląda. Osobiście film mi się spodobał i wam go też polecam.

  • Poza parką detektywów i sierżantem brak tutaj pozytywnych postaci... Końcówka z fragmentami z współczesności to dość mdła i mało subtelna manipulacja.

  • Zaskakująco dobry. Dobre kreacje, muzyka, fajnie rozpisany, po prostu kawał porządnego kina.

  • Spike Lee rehabilituje się za nieudany remake Oldboya tworząc naprawdę ciekawy film. Ale końcówkę mógłby sobie odpuścić.

  • Dość luźne i zdystansowane podejście do newralgicznej, lecz za razem ważnej tematyki, gdzie reżyser nie opowiada się za żadną ze stron (przynajmniej przez większą część seansu). Nieoczekiwanie, to celowe przerysowanie całości w połączeniu ze znakomitym aktorstwem, zgrabnie napisanym scenariuszem, dodatkowo oblane warstwą satyry, przynosi zdecydowanie satysfakcjonujący efekt.

  • Dobry. Po prostu. Przed seansem bałem się o zbyt pretensjonalne podejście do tematu, ale okazuje się być jak najbardziej w punkt. P.S. I love you Adam Driver.

  • Spike Lee stworzył brawurowe, zabawne i inteligentne kino, gdzie po seansie, nucąc przewodni motyw muzyczny, widz skłania się do refleksji na temat niekończącej się i nadal współczesnej "wojny międzyrasowej". Duet Washingtona i Drivera jest castingowym strzałem w dziesiątkę.

  • Podejmuje ważny temat w bardzo przyswajalny sposób. Plus jeszcze za aktorstwo w szczególności dla Washingtona, który błyszczy w swojej roli.

  • 7.5
    Naprawdę ciekawe ukazanie problemu społecznego w latach 70 w Ameryce, choć jak się okazuje te wszystkie problemy towarzyszą nam do dziś, nawet na naszym rodzimym podwórku. Choć gdyby to wszystko było bardziej subtelniejsze.

  • Spike Lee wraca do formy. Podczas oglądania czujesz się w centrum wydarzeń, a i John David świetnie sobie poradził w roli początkującego detektywa. Takie filmy są potrzebne.

  • Momentami przezabawny, ale humor nie przysłania najważniejszego - mocnego przekazu. Brawa dla całej obsady, świetnie zagrany film.

  • Bardzo fajny filmik, wybielanie i oczernianie w odpowiednich proporcjach.

  • Ostatnio powstaje wiele oryginalnych filmów o rasizmie. BlacKkKlansman to zdecydowanie świetna mieszanka komedii oraz kryminału, ale nie trywializująca ważnego tematu społecznego.

  • No i można pokazać obiektywnie konflikt z dwóch stron? Można. Spike Lee to udowodnił. Nie gloryfikuje żadnej ze stron i uderza w obie grupy. Fajnie poprowadzona historia, humor i dramat w dobrych proporcjach. Driver i Washington tworzą naprawdę świetny, charyzmatyczny duet.
    Moja recenzja na Ig: @filmywminute:
    https://www.instagram.com/p/BnqxjzCl8p3/?hl=pl&taken-by=filmywminute
    ZAPRASZAM!

  • O temacie poważnym w sposób nie do końca poważny. Tym razem Spike Lee wypowiada się o rasizmie bez znanej z jego filmów i wypowiedzi pretensji. Z elementami humoru i świeżością. A jakby ktoś nie zrozumiał to na sam koniec sekwencja jak z filmu dokumentalnego, z migawkami wydarzeń minionego roku. Aby przeciętny biały Amerykanin, z Colą w ręku i bejsbolówką na głowie, który i tak nie pójdzie na ten film do kina, zrozumiał że rasizm i populizm to nie żarty. Ważny film, dobrze że powstał.

  • Największą zaletą tego dzieła jest znakomite wyczucie balansu jeżeli chodzi o przekaz treści. Świetnie napisany scenariusz sprawia, że elementy komediowe zaskakująco dobre uzupełniają się z apelem o zaprzestanie rasistowskiej nienawiści. Historia bezlitośnie wciąga i bawi. Młody Washington jest pewnego rodzaju powiewem świeżości, a Adam Driver po raz kolejny udowadnia, że jest jednym z najbardziej charakterystycznych i utalentowanych aktorów współczesnego kina.

  • Intertekstualna opowieść wykorzystująca biograficzną historię do wyrażenia swoich poglądów i zestawienia ze sobą przeszłości z teraźniejszymi wydarzeniami.

  • Manifest Spike'a Lee przeciwko nienawiści w społeczeństwie, który ogląda się z zaciekawieniem i uśmiechem na twarzy.

  • Spike at his finest. Świetny Adam Driver!

  • Niby oscarbait, ale co z tego jak to po prostu bardzo dobry film. Podejmuje się poważnych problemów, ale nie dramatyzuje. Świetnie balansuje między pastiszem kina blaxploitation, a komentarzem społecznym. Obsada, muzyka, styl - wszystko naprawdę gra. Tylko końcowe sceny archiwalne wydają się zbędne.

  • Ciężko mi było wejść w ten film, ale jak już się udało to trzymało do końca. Nie do końca wiem kto był pod kapturem na końcu, ale podejrzewam. ;>

  • Spike wraca do formy i robi, co należy!