-
Po raz pierwszy od dawna Spike Lee zdystansował się od problematyki rasizmu i spojrzał na temat nieco szerzej, wpuszczając do swego komentarza sporą dawkę humoru. Dzięki temu satyra nabrała większej mocy, choć żałuję, że pod koniec postanowił swoje myśli wypowiedzieć wprost.
-
725 września 2018
- 3
-
-
Strasznie mnie znużył seans.Czarne bractwo lepiej traktować jako satyrę-dowcipy trafiają w sedno,aktorsko każdy jest świetny jednak całościowo to jałowa fabuła pod płaszczem ważnych tematów.Nieprawdopodobna,absurdalna wręcz historia czarnego policjanta infiltrującego szeregi Ku Klux Klanu wydaje się być wyśmienitym materiałem na film.Przekaz jest mocny i prosty,temat aktualny.Rzemiosło Lee niestety jak dla mnie odchodzi gdzieś na bok,trochę jakby sam "przestarzał się" w swej formie.A szkoda.
-
54 stycznia 2019
- 3
-
-
Lee nie umie za bardzo w subtelność (na czele z zakończeniem), można było też trochę skrócić te przemowy - ale poza tym to całkiem sprawny kryminał z nutką komedii (postać Duke'a <3). A, no i rasizm jest zły, pamiętajcie.
-
722 września 2018
- 2
-
-
Spike Lee zamiast robić to co potrafi najlepiej – tworzyć dobre filmy, kontestuje zmiany na fotelu Prezydenta Stanów Zjednoczonych.
Plusy: realizacja, nawiązania filmowe, aktorstwo – szczególnie Driver, oddany klimat lat 70-tych, muzyka.
Minusy: agitka polityczna z koszmarną sekwencją finałową, przerysowany obraz zagrożenia, brak użycia nożyczek scenariuszowych.
Więcej: https://www.wodaiogien.com/single-post/2018/09/18/Czarne-bractwo-BlacKkKlansman-–-a-rasizm-trwa-…-ocena-610-
622 września 2018
- 1
-
-
Ważny problem, ciągle aktualny problem, ciekawa historia - podobno na faktach. Niestety opowiedziana tak "czarno-biało", prosto i schematycznie, że ideologia przysłoniła film
-
622 września 2018
- 1
-
-
Lubię taki klimacik, gdzie poważny temat ciągnie za sobą masę niespodziewanego humoru, ale wciąż potrafi być poważny.
-
721 stycznia 2019
- 1
-
-
Podobał mi się cały film, ale najbardziej podobały mi się rozmowy przez telefon
-
721 grudnia 2018
- 1
-
-
Film dobrze oddaje klimat lat 70. Zwraca uwagę na problem, który po tylu latach wciąż występuje, a jest nim konflikt etniczny. Spike Lee pokazuje, że obie strony konfliktu mogą być skrajnie niebezpieczne. Duet Washingtona i Drivera zasługuję na pochwałę, przyciąga uwagę widza.
Nie podobało mi się za to zakończenie, było oderwane od reszty filmu.-
723 września 2018
- 1
-
-
Największą, być może jedyną, ale wystarczającą, by uznać film Spike'a Lee za ordynarny statement, wadą jest obranie sobie łatwych celów. Za przeciwników służy tu dogorywający KKK z początków lat 70., na którego czele stoją półmózgi i prostacy, którzy dają się punktować w każdej możliwej okazji błyskotliwym protagonistom. Z tego powodu BlacKkKlansman jest filmem daremnym z założenia, pozbawionym napięcia i dramaturgii, jednak nadal nie mogę mu odmówić kapitalnej realizacji. IMO oscarowy pewniak.
-
523 września 2018
- 1
-
-
Pan Lee to jednak dobry reżyser jest. Nie mam się do czego czepiać właściwie, poza kilkoma oczywistościami, takimi jak końcówka trochę wizerunkowo oderwana od przyjętego stylu. I też troszeczkę niechlujnego montażu w środkowej części. W znacznej większości zasługuje na duży plus. Bo aktorstwo, muzyka, granie gatunkami i naprawdę lekka ręka reżysera panującego w pełni nad obrazem dostarcza wiele pozytywnych emocji. Washington prześwietny.
-
76 stycznia 2019
- 1
-
-
To dość interesująca historia, która działa dzięki bardzo dobrej grze aktorskiej oraz poprzez przerysowany ton całości, który działa w tym filmie świetnie.
-
812 stycznia 2019
- 1
-
-
Gdyby nie ostatnie dwadzieścia minut, byłby to film na 9, tak to jest 7. Za śmieszkizm 10/10
-
724 września 2018
- 1
-
-
Dość luźne i zdystansowane podejście do newralgicznej, lecz za razem ważnej tematyki, gdzie reżyser nie opowiada się za żadną ze stron (przynajmniej przez większą część seansu). Nieoczekiwanie, to celowe przerysowanie całości w połączeniu ze znakomitym aktorstwem, zgrabnie napisanym scenariuszem, dodatkowo oblane warstwą satyry, przynosi zdecydowanie satysfakcjonujący efekt.
-
Spike Lee wraca do formy w inteligentnym,zabawnym i prowokujacym stylu.Ostatecznie prowadzona tu intryga policyjno- kryminalna ,choc poprowadzona z dużym dystansem i sprawnością,wydaje sie mniej istotna niż jej punkt docelowy- głośne wykrzykiwanie swoich racji.
Czasem potrzeba trochę pokory aczkolwiek finalnie "glos"ten dochodzi bardzo skutecznie,niczym policzek w twarz. -
Niby oscarbait, ale co z tego jak to po prostu bardzo dobry film. Podejmuje się poważnych problemów, ale nie dramatyzuje. Świetnie balansuje między pastiszem kina blaxploitation, a komentarzem społecznym. Obsada, muzyka, styl - wszystko naprawdę gra. Tylko końcowe sceny archiwalne wydają się zbędne.