Podczas wybuchu epidemii zombie grupa najemników próbuje dokonać zuchwałej kradzieży w strefie kwarantanny wyznaczonej na terenie Las Vegas.
- Aktorzy: Dave Bautista, Ella Purnell, Garret Dillahunt, Ana de la Reguera, Theo Rossi i 15 więcej
- Reżyser: Zack Snyder
- Scenarzyści: Joby Harold, Shay Hatten, Zack Snyder
- Premiera światowa: 21 maja 2021
- Ostatnia aktywność: 14 stycznia
- Dodany: 22 maja 2021
-
Naprawdę ciężko mi zrozumieć jakiekolwiek pozytywne oceny ukazujące się pod tym filmem. Szukałem dosyć wnikliwie i nie zauważyłem zupełnie niczego co mógłbym zapisać na plus. Jeżeli ktoś pozytywnie ocenia ten film, ze względu na radosną stylistykę, to ja wysiadam. Niektórzy zachwycają się też scenami gore - naprawdę? To są dobre sceny gore? Snyder sięgnął dna - żenujące żarty, żenujący bohaterowie, tandeta jakich mało.
-
Cholernie głupie nie tylko z założenia ale i bohaterowie to momentami idioci. Zachowują się nielogicznie nieraz przechodzą przemiany które z niczego nie wynikają (scena z sejfem to diament głupoty) a o zakończeniu lepiej nie mówić. Ale ogląda się fajnie...(o a pod koniec filmu jeden bohater po prostu znika..ku*wa mistrzostwo)
-
Jak przemęczysz się przez pierwsze kilkadziesiąt minut i nie będziesz skupiać się na głupiej jak but fabule, to być może będziesz się dobrze na tym filmie bawił. Ja tak nie miałem do końca (poza paroma momentami), a nawet niezamierzenie się śmiałem na kilku momentach, które w zamyśle miały być dramatyczne bądź też szokujące. Niemiecki otwieracz sejfów był spoko.
-
Naprawdę przyjemny film rozrywkowy z paroma naprawdę niezłymi ujęciami i wpadającą w ucho muzyczką. Eksterminacja zombie robi wrażenie z kolei sama fabuła dość oryginalna jeśli chodzi o film o takiej tematyce. Tygrysek na duży plus, szczególnie, że miał swój moment w tym filmie ;) Ogólnie jestem zadowolony po seansie.
-
Solidny, krwawy akcyjniak w charakterystycznym stylu tego reżysera. Sceny akcji, charakteryzacja, scenografia, na poziomie wyraźnie wyższym niż standard Netflixa. Scenariusz raczej pretekstowy a aktorstwo przeciętne, ale na taki rodzaj kina wystarczy. Zasiano też kilka ziarenek na potrzeby przyszłych produkcji z planowanego uniwersum.
-
Świetny opening (Snyder zrobił coś kiedyś równie dobrze z 'The Times They Are A-Changin' Dylana). Później to już dziwaczny misz-masz czerstwych dowcipów, przeciętnej jatki i przenoszeniu traumy Snydera (po stracie córki, która popełniła samobójstwo). Jest jeszcze fajny zombie-koteł. Miaaaauuu?
Ostatecznie kretyn Snyder kończy film wybitną balladą The Cranberries pt. "Zombie", bo najwidoczniej uznał, że to utwór o... zombie. I tylko za to, nie powinien więcej nakręcić choćby reklamy Persilu!