-
Wielu się to nie spodoba,może nie rozumieć szarpaniny jaka jest pomiędzy głównymi bohaterami.Bo tak naprawdę oni sami nie wiedzą jak "ugryźć" emocje,jak im sprostać.Często nie rozumieją siebie,swoich zachowań.Tak naprawdę to opowieść o dojrzewaniu emocjonalnym.Zawarta w 12 krótkich odcinkach historia Marianne i Connella to można rzec w sumie odzwierciedlenie współczesnej definicji miłości-uczucia jakże niepewnego,destrukcyjnego i dzikiego a zarazem mocno pożądanego.Mądra,słodko-gorzka historia.
-
84 marca 2021
- 10
-
-
Well, this is gonna hurt like a motherfucker. Lata mnie nic tak nie bolało na ekranie. Nie chcę już nigdy obejrzeć niczego podobnego. Serio. Nigdy. Ten serial autentycznie boli. Mimowolnie przyśpiesza ci tętno, w pewnym momencie zaczynasz denerwować się każdą kolejną sekundą, bo w myślach modlisz się, żeby te krótkie chwile szczęścia bohaterów trwały jak najdłużej, choć z drugiej strony dobrze już wiesz, bo twórcy wcześniej cię nauczyli, że przecież trzeba będzie znów zbierać skaleczone serce.