
- The King
- Biograficzny, Dramat, Historyczny
- Australia, USA
- 133 min
- 84% pozytywnych
- 25 krytyków
- 92% pozytywnych
- 76 użytkowników
Książę Hal musi zmienić się z krnąbrnego próżniaka w silnego władcę i walczyć o Anglię nie tylko na polu bitwy, ale również na targanym konfliktami dworze.
- Aktorzy: Timothée Chalamet, Ben Mendelsohn, Joel Edgerton, Robert Pattinson, Lily-Rose Melody Depp i 15 więcej
- Reżyser: David Michôd
- Scenariusz: David Michôd, Joel Edgerton
- Premiera światowa: 2 września 2019
- Ostatnia aktywność: 23 lutego
- Dodany: 6 września 2019
-
Michôd nie owija w bawełnę,jego interpretacja rozdziału życia Henryka V jest pozbawiona wszelkiej emocjonalności,pudru czy też przerysowania.To zimne,surowe wręcz dzieło,osadzone w przepięknej scenerii(niesamowite zdjęcia),uzupełnione w punkt dobraną muzyką.Wszystko tutaj działa-narracyjnie nie dłuży się,język filmu jest czytelny i nie pozbawiony ducha Shakespear'owskiej maniery.Chalamet jest specyficzny,ale idealnie wpisuję się w postać młodego,pełnego obaw króla.Piękne filmowe doświadczenie.
-
Świetny dramat historyczny z obłędną scenografią. Timothee Chalamet jest stworzony do takich produkcji, ale to Robert Pattinson uwiódł mnie swoim segmentem.
-
Dość standardowa biografia historyczna, która głównie zyskuje dzięki swojemu nieco unikalnemu przedstawieniu średniowiecza oraz Chalametowi w głównej roli.
-
Jakoś trochę ciężko mi się w to wszystko było wciągnąć, jednak mogę docenić całość za niezłą realizację, dobre aktorstwo, świetne oddanie czasów średniowiecza i nawet nieźle przedstawionego tytułowego bohatera.
-
Wizualna perełka Netflixa! Michôd pokazał prawdziwą wojnę, która jest brudna i brutalna. Kostiumy świetne, widać ciężar tych zbroi i ciosów, które wymierzają bohaterowie. Mam wrażenie, że Timothee jest z filmu na film taki sam. Tutaj zaskoczył mnie w 1, czy 2 scenach, bo nadal widzę Timothee. Muzycznie raczej nie zostanie w głowie. Nie ma charakterystycznego motywu, ale to nic bo nadal nadrabia cudownymi widokami i historią, która wciąga, że aż miło.
-
Świetny realizacyjnie i świetny aktorsko, ale zabrakło mi jakiejś iskry, która sprawiłaby, że byłoby to coś więcej niż solidny film historyczny.
-
Wciągający, ciekawy i bez niepotrzebnego patosu. Zdjęcia i muzyka przepiękne, a aktorzy robią świetną robotę.
-
Przypomina typowy podniosły filmowy monolog, tylko rozciągnięty na niemal 2,5 godziny. Doceniam jednak tę surowość i zdarcia z bitew heroicznego pierwiastka. Pattinson i Chalamet fajni, ale nie poczułem w ich rolach żadnej wybitności. 6,5
-
Film co prawda nie porywa, ale należy docenić kunszt realizacyjny twórców i trochę nowe podejście w ukazaniu czasów wieków średnich.
-
Blisko ósemki, ale czegoś mi tu zdecydowanie zabrakło. Ogólnie przyjemne kino i jeden z najlepszych filmów Netflixa a Chalamet wyrasta na przyszłą gwiazdę kina.
-
Pierwsza połowa lekko nużąca, ale im dalej, tym bardziej doceniałem ten film. Pozbawiony zbędnego efekciarstwa na rzecz przyziemności i realizmu. Na + mocne zakończenie i kreacje aktorskie.
-
Zaskakująco dojrzały występ młodego Chalameta ,świetni są Joel Edgerton którego
interpretacji Falstaffa ciężko nie polubić i
Robert Pattison jako delfin z tym swoim francuskim akcentem po prostu świetnie
bawi sie swoją rola.
Jako całość moze ta adaptacja nie wypada
dość przekonująco, gdyż film jest trochę nie
równy, trochę teatralny ,zbytnio przegadany
a za mało wartki. -
Scenariuszowo nie jest to mistrzostwo, ale niech żyje nam miłościwy Chalamet. Brakuje współcześnie takiego historycznego kina
-
N. Chalamet potrzebował takiej roli, żeby zerwać z łatką delikatnego chłoptasia. Życie króla pokazane na ubłoconym polu bitwy, a nie w pozłacanych komnatach.
-
Szorstki i brudny w realiach, wizualnie przywodzący na myśl Szekspira uchwyconego pędzlem mistrzów. Młodzi w natarciu - wyborne aktorstwo.
-
O dojrzewaniu można różnie - też w wersji historycznej i królewskiej. Może gdyby główną rolę grał inny aktor byłoby to bardziej przekonujące. Najlepszy Falstaff
-
Dojrzewanie przefiltrowane przez średniowiecze, które jak zawsze obfituje w oszustwa, niedopowiedzenia i poczucie samotności.
-
Gdyby całość była naszpikowana tak świetnymi momentami jak ostatnia godzina, byłby to film o kilka klas lepszy. Nie da się ukryć, metraż pod względem dynamiki w takim filmie robi swoje. Michód odwołuje się częściej do realizmu niż efektowności. Więc np. sceny bitew stają się non-filmowymi potyczkami obrazującymi faktyczne, często powolne i brudne batalie. Próbuje zdzierać poszewkę, którą zwykło nakładać Holly, często mu się to udaje. Ale nie wiem czy równie często wychodzi z tego obronną ręką.
-
Miłe zaskoczenie, choć na początku trochę się dłużył i był przegadany. Te długie rozmowy w komnatach mogły zostać skrócone. Druga połowa już świetna. Super zrobione bitwy, scenografia i kostiumy. Na duży plus też postacie, są bardzo autentyczne. No i ta surowość i realizm powodują że łatwo wczuć się w te średniowieczne klimaty i uwierzyć w całą historię.
-
Surowe, realistyczne ukazanie średniowiecza nadaje filmowi zaskakującej świeżości. Aktorsko stoi na bardzo wysokim poziomie (Edgerton, Pattinson).
-
Chalamet to jeden z najbardziej przereklamowanych aktorów, jacy chodzą po tej ziemi, a w "The King" to kosmiczny miscast. Sam film, to nudna, koślawa wydmuszka
-
-
ale to się ciągnie niemiłosiernie. nie wymagam szybkiej akcji, ale chciałbym dostać cokolwiek ciekawego. Nawet Chalamet zawodzi
-
Jestem zawiedziony, ale to i tak jeden z ciekawszych filmów Netflixa. "Królowie nie mają przyjaciół, jedynie poddanych i wrogów". Sorry Timmy, Robercik lepszy.