-
Niewątpliwie "Legion" jest serialem trudnym. Nie ucieka się do banalnych rozwiązań, porusza drażliwe i niewygodne tematy. Robi to z premedytacją, intensyfikując każdy element do niewyobrażalnych rozmiarów. Powtarzające się sekwencje i zmiany kadrów tylko potęgują wrażenie osaczenia. Wybór tematów - od przemocy, poprzez choroby psychiczne, depresje, problemy narkotykowe, wybuchy agresji, aż do rozważań na temat seksualności - nie daje nam wytchnąć.
-
Przed "Legionem" stoi ogromna szansa na powtórzenie sukcesu animowanego serialu Foxa z 1992 roku, gdzie pomimo blichtru lat 80., przemycono ważne, równościowe treści.
-
Rewelacja. Każdy z ośmiu odcinków serialu jest inny i każdy tak samo fantastycznie porąbany. Znajdziemy tu teatralność i wyestetyzowanie jak u Wesa Andersena, niepewność, surrealizm i psychodeliczną brzydotę jak u Davida Lyncha, a niektóre nazwy i przede wszystkim scenografia, jawnie nawiązują do twórczości Stanleya Kubricka.
-
Od "Legionu" trudno się oderwać, wciąga od pierwszych chwil, ciągłe zwroty akcji i niepewność dotycząca tego co widzimy na ekranie sprawia, że chcemy więcej.
-
W odróżnieniu od wielu modnych obecnie paranormalnych seriali ten zapowiada się bardzo ciekawie i może nawet okazać się nieszablonowy. Nie ze względu na oklepany schemat typu "zły rząd i dobrzy mutanci", a wspomniane patrzenie na ich świat przez oczy człowieka nie tylko obdarzonego niezwykłą mocą, lecz też zupełnie nieradzącego sobie ze swoją psychiką.