-
Niezwykła, melancholijna podróż - nie tylko na daleką Syberię, ale przede wszystkim do zakamarków duszy, przeprowadzając subtelnie przez wszystkie stany emocjonalne: od czułości i miłości, przez tęsknotę, po cierpienie i smutek rozdzierający serce.
-
Piękne kadry w najpełniejszy, najbardziej przemyślany i wymowny sposób budują metaforykę dzieła. Gdyby z ekranu nie padło ani jedno słowo, nie zabrzmiała ani jedna nuta, film świetnie by się obronił. Pozostałe elementy bowiem niekoniecznie dodają coś dobrego do całościowej wizji.
-
6.726 stycznia 2019
-
-
Fascynująca impresja na temat zderzenia człowieka z naturą oraz pean na cześć odchodzącej w zapomnienie kultury.
-
Pochylając się nad sensem życia Nanooka i Sedny, reżyser snuje swoją kameralną opowieść, wymagając od widza dużych pokładów cierpliwości. Jednak przez mnogość pocztówkowych widoków, uroku i poczucia humoru, potrafi utrzymać nasze zainteresowanie.
-
Jest filmem wyjątkowo niepozornym, skromnym, minimalistycznym. Poetyckim, mimo epickiego rozmachu ogarnianych kamerą przestrzeni. Zdjęcia znakomicie oddają relacje łączące ogrom natury z siłą pojedynczego człowieka, który stara się przeciwstawić zarówno jej, jak i presji zachodniej cywilizacji.
-
Niepozorny tytuł, który skrywa w sobie wiele niespodzianek. Mroźne krajobrazy, sprawnie poprowadzona opowieść i przepełniony emocjami portret rodziny nie są jedynymi zaletami tego filmu, więc fani gatunku nie powinni być zawiedzeni.
-
Zrobił na mnie wielkie wrażenie: minimalizm obrazów, których surowość przystaje do życia bohaterów, oszczędna narracja, niewiele dialogów, a każde słowo istotne... Nikt nas nie próbuje oczarować, ale wychodzimy z kina wstrząśnięci, bo doskonale wiemy, że to jest także opowieść o nas samych - wygnańcach z prawdziwej, realnej rzeczywistości.
-
Naprawdę ciekawa propozycja i jak na razie jeden z lepszych filmów, jakie trafiły na polskie ekrany w niedawno rozpoczętym 2019 roku. Jeśli cenicie sobie egzotyczne, niebanalne i wrażliwe kino, które rządzi się swoimi prawami co do narracji i tempa opowiadanej historii, nie mogliście trafić lepiej.
-
Ciche, kameralne kino przyjemnie hipnotyzuje widza, który tonie w kontemplacyjnej opowieści niczym w grubej warstwie delikatnego śniegu.
-
Slow cinema zanurzone w inuickiej tradycji i kulturze. Etnograficzna ballada o autochtonicznych mieszkańcach dalekiej i mroźnej Jakucji, w którą wpisana została wzruszająca, kameralna opowieść o konflikcie pokoleń i rodzinnym pojednaniu.
-
To w gruncie rzeczy film strasznie smutny. Wizualna maestria nie jest w tym wypadku sztuką dla sztuki, a służy ujawnieniu przykrych prawd XXI wieku. Gdzieś w trakcie naszej drogi zatraciliśmy umiejętność współgrania z naturą i zaczynamy tracić umiejętność współgrania z drugim człowiekiem.
-
Film do wyciszenia się i zadumy nad kształtem naszej, pędzącej nie wiadomo dokąd, cywilizacji.
-
Niecodzienny, zaskakujący i kompletnie zbijający z tropu koncept. Doceniłam psychologiczną subtelność, budowanie dramaturgii i niespieszną pracę kamery. Przez blisko 90. minut nie sposób choćby na moment oderwać się od przedstawionej historii. "Ága" to ujmująca, uniwersalna przypowieść o ludziach, dla których obecność kogoś bliskiego jest ważniejsza niż smartfony, internet i wszędobylski zgiełk.
-
To film, który raczej nie może dzielić, czy odrzucić, bo w swojej formie wydaje się skrajnie bezpretensjonalny. No, chyba, że widz cierpi na bardzo silną alergię na slow cinema.
-
Małomówny utwór, ale jakże treściwy, przepełnionymi uczuciami oraz refleksjami o przemijaniu i stracie. W kontekście bliskich sobie dusz, ale i duszy bliskiej pewnej rzeczywistości, która zanika i wymiera w postkapitalistycznym świecie.
-
Film na swój sposób wyjątkowy. Niby flirtuje z estetyką slow-cinema, ale dzięki temu, że trwa ledwie dziewięćdziesiąt sześć minut, nie przytłacza i nie nuży. Niby na ekranie "nic" się nie dzieje, a jednak ma się wrażenie, że kamera rejestruje odwieczną, archetypiczną walkę człowieka z siłami natury.
-
Film refleksyjny i hipnotyzujący, w którym problem się nie zakochać. Surowy, a jednocześnie pełen magii, intymny na tyle, że momentami można poczuć się jak podglądacz, do tego wyrażający wielki smutek i jeszcze większą tęsknotę.
-
Ága jest dziełem, które za cel obiera sobie zmuszenie widza do refleksji. Spokojne, łańcuchowe wydarzenia nie budzą wielkich emocji. Tych możemy doszukać się dopiero, gdy z bliska spojrzymy na relacje między postaciami. Tylko cierpliwy i kontemplacyjny odbiorca wyniesie cokolwiek z seansu.
-
Nierzadko wizualnie zapierający dech w piersiach i przejmująco smutny - "Ága" to film o godnym przemijaniu i pożegnaniach. Wiadomość z drugiego końca świata, by walczyć o zachowanie choćby wspomnień, gdy dawne tradycje przeminą.
-
7.524 stycznia 2019
-
-
"Aga" nie jest jednak ani zapisem etnograficznym, ani zwykłą fabularyzacją trudów codzienności w ekstremalnych warunkach. To opowieść o małej i cichej apokalipsie, wydarzającej się w świecie, gdzie pierwotny styl życia, powoli przestaje mieć rację bytu.
-
Egzystencjalny i pesymistyczny wydźwięk Ági oraz jej narracyjność przy początkowo manifestowanej elitarności wywodu czyni zeń jedną z ciekawszych pozycji filmowych za pierwszy kwartał 2019 roku. Problemy z tempem, jakich bądź co bądź nie wystrzega się szczególnie w części "zniebozstąpienia", nie jawią się więc jako widoczna rysa na szkle całości.
-
Nie ucieka się do szantażu czy uczuciowej szarży, ale przyciąga nieuchwytną atmosferą obcowania z czymś wyjątkowym.
-
"Ága" w swojej prostocie jest obrazem bardzo nostalgicznym. Pozornie usypia czujność i pięknymi zdjęciami przynosi ukojenie, aby uderzyć przejmującą ciszą. Ta zewnętrzna warstwa spokoju jest tylko zasłoną dymną dla przemilczanych gotujących się emocji.
-
Milko Lazarov nie potrzebuje słów, które tak często zacierają i deformują obraz rzeczy, za to tworzy uniwersalny filmowy język, zrozumiały dla wszystkich. Mimo że "Ága" to film zanurzony we wszechogarniającej ciszy i estetyce slow cinema, która wypracowuje system widzenia świata reżysera, zdaje się ona nieść przesłanie bliskie sercu każdego: przestrogę przed przemijającą tradycją, utratą kogoś bliskiego. I namacalny dowód na kalejdoskop bólu naszej planety.
-
7.517 stycznia 2019
-