-
Jawi się jako fenomen polskiego kina gatunkowego. Adrian Panek doskonale czuje język, którym przemawia. Wcześniej dostarczył widzom jeden z bardziej niejednoznacznych debiutów ostatnich lat.
-
Realistyczna konwencja wyraża się także w ograniczeniu do minimum dialogów i prezentowaniu relacji między bohaterami niemal behawiorystycznie. Te dwa pierwiastki - baśniowy i werystyczny - stale się przenikają, oplatając film wyraźną metaforą koszmaru doświadczanego w Gross-Rosen.
-
Są tu jump scare'y, jest gore, jest zawiesisty nastrój gotyckiego zamczyska, upiornego lasu, skradania się korytarzem w oczekiwaniu na nie-wiadomo-co. Poetyka kina grozy, fantastyki, nie jest jednak dla Panka celem samym w sobie, choć znajdują się tu trzymające w napięciu sekwencje. Twórcę interesuje bardziej szukanie odpowiedzi na odwieczne pytanie: "Skąd zło?".
-
Wrażenia bardzo pozytywne, jednakże nadal czekam na pełny rozkwit polskiego kina grozy i może, może się kiedyś doczekam.
-
6.516 sierpnia 2019
-
-
Adrian Panek podjął się ambitnej próby nakręcenia historycznej baśni o okrucieństwie wojny, o oczyszczaniu umysłów z obozowej trucizny nienawiści i strachu. Pomysł mógł się udać, gdyby bardziej serio potraktował gatunkowe wymogi thrillera nawet za cenę większej umowności fabuły, gdyby nie balansował ryzykownie między realizmem a baśnią. Esesmańskie wilczury zagrażające dzieciom w pasiakach naprawdę byłyby groźne, gdyby większej tresurze reżyser i producent filmu poddali tekst scenariusza.
-
2.518 kwietnia 2019
-
-
W efekcie powstał film nie do końca spełniony, choć intrygujący, złożony z kilku znanych chwytów i z paru magnetyzujących obrazów. Co nieczęste w polskim kinie, jest to zdecydowanie film do słuchania, bo znakomicie skomponowano i zmontowano dźwięk z muzyką w jedną, płynnie deformującą się tkankę, okrywającą świat przedstawiony niepokojem.
-
Nie mam wątpliwości, że "Wilkołak" to jeden z najlepszych polskich filmów ostatnich lat. To nie tylko umiejętne kino gatunkowe oraz świetny horror, ale przede wszystkim wielowymiarowa oraz wielopoziomowa opowieść o człowieku i tym, jak łatwo przestać być człowiekiem.
-
Nawet jeśli film Panka nie do końca działa jako rasowy horror, jest to całkiem dobre studium psychologiczne młodego umysłu, ponownie uczącego się człowieczeństwa. Błyskotliwa baśń o walce z destrukcyjnymi wzorcami, która swym słodko-gorzkim zakończeniem, zostawi nas z poczuciem przyjemnej oryginalności.
-
Mroczna baśń o zderzeniu natury ludzkiej i zwierzęcej. Polskie kino na bardzo wysokim poziomie.
-
Nie zawodzi na polu horroru, a to przypadek rzadki w naszym kinie.
-
"Wilkołak" to przede wszystkim zmarnowany potencjał. Ciekawy pomysł i niezła wizja, ostatecznie musiały ustąpić wszechobecnej przeciętności i bezbarwności. A szkoda, bo naprawdę dużo można było z tego wycisnąć.
-
Bardzo ciekawy motyw przezwyciężania wielopłaszczyznowego strachu zostaje dobrze dopasowany do niejednoznacznie zdefiniowanej stylistyki, przez co ostatecznie otrzymujemy całkiem ciekawy, choć niepozbawiony błędów dreszczowiec Bardzo ciekawy motyw przezwyciężania wielopłaszczyznowego strachu zostaje dobrze dopasowany do niejednoznacznie zdefiniowanej stylistyki, przez co ostatecznie otrzymujemy całkiem ciekawy, choć niepozbawiony błędów dreszczowiec z silną stroną psychologiczną.
-
6.72 kwietnia 2019
-
-
Panek doskonale zbalansował elementy klasycznego kina grozy. Nie nakręcił prostego horroru o wilkołakach.
-
9.220 marca 2019
-
-
Unikat. Kino pozwalające sobie na komfort dysonansu poznawczego.
-
To właśnie dla takich wyjątkowych filmów przyjeżdża się do Gdyni!
-
Kiedy wydaje się, że dobry polski horror brzmi jak oksymoron, pojawia się "Wilkołak" i wszystko swoim wrogom zamyka usta. Naprawdę daje się stworzyć film, który będzie straszył, trzymał w napięciu i jednocześnie nie wygląda tandetnie czy kiczowato.
-
7.58 sierpnia 2019
-
-
Film świetnie bowiem działa jako wielopłaszczyznowa, dająca do myślenia metafora, ale znacznie słabiej radzi sobie z konwencją i angażującym prowadzeniem narracji.
-
Piękny, głęboko humanistyczny film, gdzie słowo horror bardziej jest marketingowym haczykiem niż prawdą ekranu. Bo powtarzając za Zofią Nałkowską to "ludzie ludziom zgotowali ten los". Zarówno dorośli, jak i dzieci. Koniecznie.
-
Bardzo poważnie rozważam obejrzenie w kinie Wilkołaka drugi raz, bo to ciekawy i po prostu dobry film, ale olany przez dział marketingu dystrybutora.
-
I dokładnie takiego rodzaju filmowym doświadczeniem jest "Wilkołak" - potrafiącym z niezwykłą wprawą balansować pomiędzy tym co upiornie rzeczywiste, a pozostawionym pozornie bez odpowiedzi, wreszcie opowiadającym o rzeczach ważnych, przy rozsądnym wykorzystaniu sztafażu gatunkowych sztuczek. Czyli nie przymierzając, dziełem w ramach swego poletka, kompletnym.
-
Zupełnie inny film, niż ten, którego się spodziewałem, ale to także świetna historia prowokująca do refleksji w subtelny, nieprzesycony filozoficznymi dywagacjami sposób. Na polski horror trzeba będzie natomiast jeszcze trochę poczekać.
-
8.620 września 2018
-
-
Szkoda, że ten utalentowany młody twórca kręci swoje dzieła tak rzadko, bo też od premiery kostiumowego dramatu "Daas" upłynęło 8 lat. "Wilkołak" został nagrodzony na ostatnim festiwalu w Gdyni statuetkami za najlepszą reżyserię oraz muzykę i są to laury jak najbardziej zasłużone.
-
Bardzo satysfakcjonujące połączenie psychologicznego kina wychodzącego zdecydowanie poza ramy horroru i na różnych płaszczyznach stawiającego czoła traumom z rozrywkową nutą kina gatunkowego, którego założenia spełnia, dostarczając emocji i trzymając w napięciu.
-
W efekcie Panka nie interesuje żaden psychologiczny suspens, a tylko to, żeby widz pamiętał, że wilki są szybkie, mogą ugryźć i przede wszystkim potrafią głośno szczekać!
-
Jest filmem dość złożonym gatunkowo. Jak już sobie powiedzieliśmy, mamy tu sporo z baśni, ale ewidentnie widać, że produkcja ta ma być przede wszystkim thrillerem, który trzyma nas w napięciu przez cały czas.
-
Wilkołak tyle przeraża, co nie zaskakuje, tyle ekscytuje, co wprowadza w irytację.
-
Wilkołak jest więc zinternalizowaną krzywdą, ale też figurą, w której spotykają się ludzie i zwierzęta. Wygłodzone wilczury są oczywiście nośnikiem obozowej traumy, która wlecze się za dziećmi, natrętnie i nieubłaganie. Piszę nośnikiem, nie metaforą, gdyż film taką metaforę w moim odczuciu przekracza.
-
Nakręcony z charakterem, z sugestywną charakteryzacją, świetną scenografią, przekonującym scenariuszem i dobrze prowadzonymi postaciami. Wilkołak jest filmem, który wiele zawdzięcza swojej atmosferze, klimatowi odosobnienia, a walczący o życie małoletni bohaterowie to w gruncie rzeczy twarde dzieciaki, które po obozowym piekle muszą stoczyć kolejną walkę, oby ostatnią.
-
Nie jest koszmarnie złym filmem, trudno jedynie zrozumieć po co powstał. Temat gryzie się tu z wybranymi rozwiązaniami fabularnymi i formalnymi. Cóż zrobić, hybrydy wilka i człowieka nawet w kinie grozy nie zawsze wzbudzają litość i trwogę.
-
Kino bezkompromisowe, autentyczne, świadome. Dzieło, które chwyta za serce i budzi refleksje. Film zrealizowany, mimo drobnych potknięć, z pomysłem i konsekwencją.
-
Jest to spore zaskoczenie i chyba nikt nie spodziewał się, że może wyjść z tego naprawdę znakomity thriller psychologiczny, gdzie młodzi aktorzy świetnie spiszą się w wielowymiarowych rolach i będą w stanie udźwignąć wiele emocji, z którymi zmagają się ich bohaterowie. Do końcówki filmu narracja prowadzona jest z ogromnym wyczuciem i dzięki tym wszystkim elementom, układanka o dziwnym tytule Wilkołak to naprawdę coś wartego uwagi.
-
Wielowymiarowe kino, które porusza i daje do myślenia - do tego polscy filmowcy nas w ostatnich latach przyzwyczaili. Ale dostarczyć jednocześnie horror, który wbija w fotel i thriller nie pozwalający w nim wysiedzieć? Tego jeszcze nie było.
-
Jest przede wszystkim jednak znakomitym obrazem ilustrującym psychologiczne piętno obozowych doświadczeń u dzieci - osób najbardziej podatnych na kształtowanie pewnych życiowych postaw.