
- 94% pozytywnych
- 96 krytyków
- 95% pozytywnych
- 271 użytkowników
Aktor Rick Dalton i jego przyjaciel kaskader powracają do Hollywood. Mężczyźni próbują odnaleźć się w przemyśle filmowym, który ewoluował podczas ich nieobecności.
- Aktorzy: Leonardo DiCaprio, Brad Pitt, Margot Robbie, Al Pacino, Emile Hirsch i 15 więcej
- Reżyser: Quentin Tarantino
- Scenariusz: Quentin Tarantino
- Premiera kinowa: 16 sierpnia 2019
- Premiera światowa: 21 maja 2019
- Ostatnia aktywność: 23 kwietnia
- Dodany: 7 marca 2018
-
7.9Bardzo pozytywnie oceniony i uznany przez krytyków
-
94%pozytywnych
-
96krytyków
-
96recenzji
-
67ocen
-
63pozytywne
-
4negatywne
-
-
7.8Bardzo pozytywnie oceniony przez użytkowników
-
95%pozytywnych
-
271użytkowników
-
75recenzji
-
261ocen
-
248pozytywnych
-
13negatywnych
-
-
Recenzje krytyków
-
"Pewnego razu... w Hollywood" może być traktowane jako opowieść o końcu niewinności, świadectwo wiary w nieśmiertelność kina, albo oznaka strachu przed stępiającą reżyserski pazur starością. Ale to przede wszystkim film Quentina Tarantino - sami wiecie, że jest czymś o wiele lepszym.
-
Potęga magii kina wygrała ponownie, a jeden z moich ulubionych autorów, po kilku słabszych latach, powrócił w chwale.
-
Choć moje serduszko zawsze trzymałem blisko Wściekłych psów i Bękartów wojny - bo to filmy w swoim sznycie spełnione do cna - to Pewnego razu... w Hollywood to jego najpiękniejsze dziecko.
-
Składa się to wszystko na film powolny, wręcz zbyt wolny, osobiście cieszyłem się każdą minutą seansu, ale jednocześnie dostrzegałem minusy takiego tempa i podejścia do prowadzenia historii. Mam wątpliwości, czy tak skonstruowany film ma potencjał do bycia dziełem wielokrotnego użytku i zapewne wielu widzów będzie narzekać na ślamazarność filmu oraz brak jakiejś konkretnej historii.
-
Najbardziej kompletny film Quentina Tarantino. Jest cudowną wizją nieistniejącego już świata, do którego będę wracać tak często, jak to tylko możliwe. Nie raz wspominałem o tym, że to emocje są dla mnie głównym czynnikiem oceny filmu, a to arcydzieło aż od nich pulsuje.
-
Najważniejsze, że po całym seansie chce się do Pewnego razu... w Hollywood wrócić. Pobyć raz jeszcze z historią Daltona, jego dublera, wyłapać i na spokojnie odczytać wszystkie filmowe tropy, które Tarantino powtykał w każdy kadr czyniąc z filmu swoistą podróż - łamigłówkę dla fanów jego twórczości. To być może najbardziej dojrzały, najbardziej przemyślany, ryzykowny obraz, ale też mówiący dużo o naturze reżysera.
-
Recenzje użytkowników
-
Najdojrzalszy Tarantino - opowiadający o erze, która zaraz przeminie - ale kiedy chce dostarczyć ostrą rozrywkę, to jedzie na pełnej kurtyzanie. Piękne kino.
-
-
To kolejny, świetny film Quentina Tarantino, w którym na każdym kroku odczuwa się miłość twórcy do kina lat 60. Całość zachwyca scenariuszem, reżyserią, klimatem, aktorstwem, warstwą techniczną... po prostu niemalże wszystkim. Niektórzy będą mieli jednak trochę problem z mocno wolnym tempem. Ja nie miałem.
-
Tarantino można kochać albo nie znosić.Ja do jego kina mam ambiwalentny stosunek.Hollywood lat 60 jego oczami jak najbardziej kupuje.Mam wrażenie,że wręcz idealnie odwzorował wszystkie wady i zalety tamtych czasów.Chociaż nie ukrywam,że film momentami gdzieś się dłużył-miałem wrażenie,że Tarantino za zbyt wiele sznurków ciągnie-niektóre sceny czy też historię aż prosiły się o kontynuacje-pewnie wtedy film by trwał 7h :D.Aktorsko główne role to cud miód.Scenografia czapki z głów.Quentin na 7.
-
Pewnie wielu nie podejdzie to tempo oraz struktura historii, ale ja to bez problemu kupiłem i dałem się wciągnąć w klimat Hollywood tamtych lat. Wszystko dzięki wspaniałej reżyserii i scenariuszowi oraz niezwykle dopracowanej warstwie technicznej. Mi nic więcej nie potrzeba.
-
Tarantino zawsze najlepiej rozumiał pojęcie filmowości, a tym razem swój wachlarz popisowych zagrań wykorzystał do opowiedzenia o czymś więcej...
-
POCZTÓWKA Z HOLLY, LATO '69. Długo zwlekałem z tą notką. I nadal czekam aż usiądę sobie wygodnie w fotelu i skosztuję sobie ten film raz jeszcze. I nie wykluczone, że moja opinia jeszcze się zmieni. A na ten moment to najdziwniejszy film QT, w którym paradoksalnie jest najmniej i najwięcej QT. Najmniej, bo przyzwyczaił nas do trochę innego typu historii (chociaż z czasem zaczął iść w takim kierunku). A najwięcej, bo to prawdopodobnie jego najbardziej osobisty film.
-
Uwielbiam sposób w jaki Tarantino opowiada historie. Kiedy czujność widza jest już uśpiona, to robi sobie ze wszystkiego jaja. Chociaż fabuły to z lupą szukać.
-
To melancholijna opowieść Tarantino o sobie i jego kinie. O kinie, w którym wszystko jest możliwe. O kinie, które przez swoją bezkompromisowość u niektórych wywołuje zachwyt, a u niektórych niesmak. I wreszcie o kinie, które choć jest przepełnione ciętym humorem, charakterystycznie przyjemnym stylem i audiowizualnym ciepłem, to wciąż nie pozostawia widza obojętnym na tragizm obecny w każdej epoce, bez znaczenia jak piękna w kadrach i dziełach kultury by ona nie była.
-
Najlepsze recenzje użytkowników
-
Tarantino można kochać albo nie znosić.Ja do jego kina mam ambiwalentny stosunek.Hollywood lat 60 jego oczami jak najbardziej kupuje.Mam wrażenie,że wręcz idealnie odwzorował wszystkie wady i zalety tamtych czasów.Chociaż nie ukrywam,że film momentami gdzieś się dłużył-miałem wrażenie,że Tarantino za zbyt wiele sznurków ciągnie-niektóre sceny czy też historię aż prosiły się o kontynuacje-pewnie wtedy film by trwał 7h :D.Aktorsko główne role to cud miód.Scenografia czapki z głów.Quentin na 7.
-
Pewnie wielu nie podejdzie to tempo oraz struktura historii, ale ja to bez problemu kupiłem i dałem się wciągnąć w klimat Hollywood tamtych lat. Wszystko dzięki wspaniałej reżyserii i scenariuszowi oraz niezwykle dopracowanej warstwie technicznej. Mi nic więcej nie potrzeba.
-
To kolejny, świetny film Quentina Tarantino, w którym na każdym kroku odczuwa się miłość twórcy do kina lat 60. Całość zachwyca scenariuszem, reżyserią, klimatem, aktorstwem, warstwą techniczną... po prostu niemalże wszystkim. Niektórzy będą mieli jednak trochę problem z mocno wolnym tempem. Ja nie miałem.
-
Tarantino pokazał tutaj swoje wielkie serducho dla kina. Cudownie przegadana wycieczka po LA z Pittem i Leo, który może już szykować spodnie na Oscary. Akcji tyle ile potrzeba, ale siła siedzi głównie w dialogach i widokach pięknego Hollywood z końcówki lat 60tych. Krótkie występy niektórych aktorów mogą zawieść, ale z pewnością je zapamiętamy, a do tego myślę, że zaskakujące zakończenie. Pojeździłbym z Rickiem, Cliffem i Sharon dłużej po tych ulicach. Przedostatni film Quentina uważam za udany.
-
Ah, nie wiedziałam, jak bardzo czekam na nowego Tarantino, póki nie dostałam nowego Tarantino. I mimo że nie jest to najlepszy film Quentina, czuć w tej bajce o Hollywood lat 60. wielkie serducho.