Uznana kompozytorka Lydia Tár zostaje pierwszą w historii kobietą-dyrygentką największej niemieckiej orkiestry.
- Aktorzy: Cate Blanchett, Noémie Merlant, Nina Hoss, Sophie Kauer, Julian Glover i 15 więcej
- Reżyser: Todd Field
- Scenarzysta: Todd Field
- Premiera kinowa: 24 lutego 2023
- Premiera światowa: 1 września 2022
- Ostatnia aktywność: 27 lipca
- Dodany: 20 września 2022
-
Koniec końców, to te małe smaczki, niedopowiedzenia, rzucone mimochodem zwierzenia budują wymowę filmu mającego ogromne szanse w tegorocznym wyścigu oscarowym.
-
93 lutego 2023
- 20
- #60
- Skomentuj
-
-
Wyjąwszy epilog, jest to dzieło odświeżające w pejzażu niezależnego kina amerykańskiego i najlepszy film na podejmowany temat od czasu Asystentki.
-
Inteligentny i przepełniony sztuką wysoką dramat psychologiczny z olśniewającą jak zawsze Cate Blanchett. Dobre kino, którego ocenę należy obniżyć za przemożną chęć zanudzenia widza na śmierć.
-
Nie tyle film o muzyce, co raczej studium postaci o zapędach autokratycznych.
-
Jest filmem, o tyle sprawnym co noszonym na barkach przez jedną aktorkę. Niemniej, gdyby tej aktorki nie było, a scenariusz nie był napisany pod nią cały film były klapą. Nie jest to oczywiście film zły, ale po szumnych zapowiedziach i kwiecistych wypowiedziach spodziewałem się "kobiecego Whiplasha", a dostałem Cate Blanchett otoczoną średniością.
-
To być może zbyt banalna analogia do świata muzyki, ale w "Tár" rzeczywiście nie ma ani jednej fałszywej nuty.
-
Jest jak symfonia, która mimo że nie ma fałszywych dźwięków, sprawia wrażenie, jakby brakowało w niej tej jednej, najważniejszej części.
-
Za długie i miejscami przeładowane zawartością dzieło sztuki. Niezwykle precyzyjnie nakręcony film o muzyce, kompletnie się jej poddający, ze świetną rolą Kate Blanchett. Propozycja dla widzów lubiących analizować to, co oglądają. Dla reszty wyda się raczej nudny.
-
Najgorsze jest jednak to, że ten film jest tak piękny - nie tylko wizualnie, lecz także na poziomie uwiedzenia fantazją o sukcesie.
-
Nawet wobec powyższych zarzutów "Tár" pozostaje dziełem spełnionym i zrealizowanym z ogromnym wyczuciem tematu. Reżyser oprowadza nas po hermetycznym świecie muzyki klasycznej i kultury elitarnej pewną ręką, a fikcyjną postać dyrygentki czyni bardziej rzeczywistą od niejednego bohatera biopicu opartego na faktach.
-
Jeszcze zanim "Tár" wszedł na ekrany polskich kin, wzbudził sporo kontrowersji. Równocześnie chwalono jego wysoki poziom wiarygodności. O filmie Todda Fielda mówią polskie dyrygentki i wiolonczelistki.
-
Pewnych sekwencji nie zapomnę, a Cate Blanchett z pewnością będę kibicował, ale nie jest to produkcja, do której chętnie bym wrócił. Może wyłapałbym dodatkowe szczegóły, bo tych z pewnością trochę tu jest, ale musiałbym również wysiedzieć na tym co nie zdołało zaangażować mnie. Mimo to, mam nadzieję, że inni znajdą w sobie chęć, żeby poświęcić te lekko ponad 2,5 godziny na historię Lydii Tár.
-
Zarówno ciekawy, wywołujący dyskusję temat, co widać było po pokazie przedpremierowym, jak i doskonałe aktorstwo, czynią z Tár wartościowy obraz, którego Akademia nie powinna zignorować.
-
W ogóle należało wybrać się do kina na "Tár" co najmniej pięć razy, żeby wyszarpać z tej ponaddwugodzinnej opowieści więcej szczegółów. Jak wspomniałem, w pewnym momencie na ekranie widzimy stronę Wikipedii, poświęconą dyrygentce.
-
Reżyser Todd Field wraca do kin w iście koncertowej formie. W przybytkach sztuki wysokiej odnajduje patologiczne sytuacje, przerosty narcyzmu - i niskie pobudki.
-
Magnetyzuje genialną rolą Blanchett oraz scenami muzycznymi, ale z drugiej strony jest bardzo wymagającym portretem hermetycznego środowiska muzyki poważnej. Pojawiają się drobne akcenty humorystyczne, drugi plan potrafi zabłysnąć. Niemniej ciężko mi go jednoznacznie polecić ten psychologiczny dramat, mierzący się z władzą, kulturą i sztuką. Film przypomina obraz w muzeum, który łatwiej jest podziwiać niż polubić.
-
O ile na gorąco, w trakcie seansu może pojawić się zachwyt w obliczu wyjątkowego kunsztu aktorskiego, o tyle na chłodno trudno zidentyfikować, jaki właściwie został nadany komunikat i jakie miał wywołać emocje, a nie ma wątpliwości co do tego, że reżyser mierzył w skonstruowanie rozliczającego się ze współczesnością manifestu.
-
Same chęci to za mało. "Tár" to dla mnie jednak finalnie przede wszystkim film niespełnionych obietnic. Ładny, solidny pod względem rzemieślniczym, ze znakomitą rolą Blanchett, ale skrojony bezpiecznie pod laury dla tej znakomitej aktorki.