Szanujemy Twoją prywatność i przetwarzamy dane osobowe zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych. Razem z naszymi partnerami wykorzystujemy też pliki "cookie".
Zamykając ten komunikat potwierdzasz, że zapoznałeś się z polityką prywatności i akceptujesz jej treść.
6.0 10.0 0.0 50
Pozytywnie oceniony przez krytyków
5.9
Negatywnie oceniony przez użytkowników

Przez cztery dekady na ziemiach pomorskich łączą się losy Niemców, Polaków i Kaszubów.

  • Recenzje popularnych krytyków

  • Recenzje popularnych użytkowników

    • Pozytywne zaskoczenie, bo choć scenariuszowo potrafi osiąść na mieliźnie i troszkę czasu mija zanim wypłynie na szerokie wody, jest w tym po prostu klasa. Druga część filmu wynagradza wiele, bo Bajon zaczyna się bawić formą i wydarzenia nabierają tempa, a drugi plan jest tu absolutnie znakomity. Żałuję natomiast, że na tle dramatu romans wypada blado i niespecjalnie angażuje. Duża w tym wina niekonsekwencji w prowadzeniu aktorów, bo aktorsko i tutaj miewa przebłyski.

    • Podczas seansu cały czas odnosi się wrażenie oglądania ekranizacji epopei narodowej... która nigdy nie została napisana. Widowisko, zrealizowane z wielkim rozmachem, cierpi na utrzymaniu odpowiedniego rytmu narracji. Aktorsko bywa także nierówno, ale drugi plan wiele wynagradza. Mistrz Gajos błyszczy charyzmą i mową kaszubską. Pełnokrwisty Hrabia von Krauss w wydaniu Woronowicza kradnie prawie każdą scenę. Do tego stopnia, że jury festiwalu w Gdyni nagrodziło go w kategorii pierwszoplanowej ;)

    • "Kamerdyner" to ogromna porażka. Jest to coś, co pokazuje, że ilość pieniędzy wydanych na projekt nie spowoduje, że powstanie z automatu przyzwoity film. Tu potrzeba przede wszystkim dobrego scenariusza, a tego w "Kamerdynerze" nie ma. Można spokojnie wyciąć masę scen, gdyż wiele z nich nic nie wnoszą do fabuły. a bohaterów nie da się polubić (na czele z głównym bohaterem, którego Fabijański zagrał na poziomie pniaka). Realizacyjnie jednak film stoi na wysokim poziomie.

    • Przeciągnięty do granic możliwości. Sporo scen do wyrzucenia (zaszwankowała postprodukcja?). Niespójny scenariuszowo - pomieszane wątki osobiste, społeczne i historyczne. Główny zamiar - ukazanie losu Kaszubów rozbrzmiewa dopiero w końcówce. Widać rozmach produkcyjny - dobrze że jest budżet. Rewelacyjny scenograficznie, kostiumowo i charakteryzacyjnie. Fantastyczne ujęcia operatorskie. Poprawny Fabijański, urocza Zydek, nieźli: Gajos,Woronowicz, Simlat. Koszmarny Olbrychski. tylko 500 znaków?

    • Czym umotywować bohaterów na przestrzeni burzliwych dekad XX wieku? No jasne, że historią. Epicka opowieść z masą gustownych postaci, z których tak naprawdę tylko Gajos zachwyca. Jest to, co zawsze w tego typu kinie (polskim): urwane wątki, trochę toporne dialogi. Mimo wszystko powinien być dłuższa, bo fabuła gna jak pijana, co chwila zmieniając ramy czasowe. Jednak film ten ma coś, czego poprzednicy nie mieli – masę pieniędzy, które ktoś rozgarnięcie wykorzystał. I to na historię Kaszubów.

  • Najlepsze recenzje użytkowników

    • "Kamerdyner" to ogromna porażka. Jest to coś, co pokazuje, że ilość pieniędzy wydanych na projekt nie spowoduje, że powstanie z automatu przyzwoity film. Tu potrzeba przede wszystkim dobrego scenariusza, a tego w "Kamerdynerze" nie ma. Można spokojnie wyciąć masę scen, gdyż wiele z nich nic nie wnoszą do fabuły. a bohaterów nie da się polubić (na czele z głównym bohaterem, którego Fabijański zagrał na poziomie pniaka). Realizacyjnie jednak film stoi na wysokim poziomie.

    • Czym umotywować bohaterów na przestrzeni burzliwych dekad XX wieku? No jasne, że historią. Epicka opowieść z masą gustownych postaci, z których tak naprawdę tylko Gajos zachwyca. Jest to, co zawsze w tego typu kinie (polskim): urwane wątki, trochę toporne dialogi. Mimo wszystko powinien być dłuższa, bo fabuła gna jak pijana, co chwila zmieniając ramy czasowe. Jednak film ten ma coś, czego poprzednicy nie mieli – masę pieniędzy, które ktoś rozgarnięcie wykorzystał. I to na historię Kaszubów.

    • XXI wiek nie jest dobrym czasem dla polskich dramatów historycznych. "Kamerdyner" to mdła wydmuszka, którą ciężko się ogląda.

    • Pozytywne zaskoczenie, bo choć scenariuszowo potrafi osiąść na mieliźnie i troszkę czasu mija zanim wypłynie na szerokie wody, jest w tym po prostu klasa. Druga część filmu wynagradza wiele, bo Bajon zaczyna się bawić formą i wydarzenia nabierają tempa, a drugi plan jest tu absolutnie znakomity. Żałuję natomiast, że na tle dramatu romans wypada blado i niespecjalnie angażuje. Duża w tym wina niekonsekwencji w prowadzeniu aktorów, bo aktorsko i tutaj miewa przebłyski.

    • Kostiumy były świetne, a rola Gajosa rewelacyjna. Więcej plusów ciężko wymienić. Fabijański zagrał jak drewno, dialogi były toporne, a fabuła co chwila zmieniała ramy czasowe.