
Przez cztery dekady na ziemiach pomorskich łączą się losy Niemców, Polaków i Kaszubów.
- Aktorzy: Janusz Gajos, Sebastian Fabijański, Marianna Zydek, Anna Radwan, Adam Woronowicz i 15 więcej
- Reżyser: Filip Bajon
- Scenarzyści: Mirosław Piepka, Michał S. Pruski, Marek Klat
- Premiera kinowa: 21 września 2018
- Premiera światowa: 17 września 2018
- Ostatnia aktywność: 21 września
- Dodany: 17 kwietnia 2018
-
Oceny krytyków
-
Oceny użytkowników
-
Recenzje popularnych krytyków
-
Przed przejściem do holistycznego przekroju społeczeństwa, trzeba było się skupić na jednostce i jakoś ją zbudować w oczach widza, a jeśli już silimy się na wrzucanie odbiorcy na głęboką wodę, upewnijmy się czy na pewno nie trafi on na narracyjną mieliznę.
-
Chociaż hasło "polskie monumentalne kino historyczne" kojarzy się nam w III RP raczej z bolesnymi klęskami i tak zwanym oglądaniem ironicznym, to najpierw profesjonalna realizacja "Dywizjonu 303", a także triumfalny przykład "Kamerdynera" mogą zwiastować zmianę tej tendencji.
-
Produkcja zdecydowanie nie uniosła ciężaru, jakim jest odpowiednie trzymanie widza w napięciu, prowadząc go przez wydarzenia, które miały być hołdem dla bohaterów.
-
Recenzje popularnych użytkowników
-
Pozytywne zaskoczenie, bo choć scenariuszowo potrafi osiąść na mieliźnie i troszkę czasu mija zanim wypłynie na szerokie wody, jest w tym po prostu klasa. Druga część filmu wynagradza wiele, bo Bajon zaczyna się bawić formą i wydarzenia nabierają tempa, a drugi plan jest tu absolutnie znakomity. Żałuję natomiast, że na tle dramatu romans wypada blado i niespecjalnie angażuje. Duża w tym wina niekonsekwencji w prowadzeniu aktorów, bo aktorsko i tutaj miewa przebłyski.
-
Podczas seansu cały czas odnosi się wrażenie oglądania ekranizacji epopei narodowej... która nigdy nie została napisana. Widowisko, zrealizowane z wielkim rozmachem, cierpi na utrzymaniu odpowiedniego rytmu narracji. Aktorsko bywa także nierówno, ale drugi plan wiele wynagradza. Mistrz Gajos błyszczy charyzmą i mową kaszubską. Pełnokrwisty Hrabia von Krauss w wydaniu Woronowicza kradnie prawie każdą scenę. Do tego stopnia, że jury festiwalu w Gdyni nagrodziło go w kategorii pierwszoplanowej ;)
-
"Kamerdyner" to ogromna porażka. Jest to coś, co pokazuje, że ilość pieniędzy wydanych na projekt nie spowoduje, że powstanie z automatu przyzwoity film. Tu potrzeba przede wszystkim dobrego scenariusza, a tego w "Kamerdynerze" nie ma. Można spokojnie wyciąć masę scen, gdyż wiele z nich nic nie wnoszą do fabuły. a bohaterów nie da się polubić (na czele z głównym bohaterem, którego Fabijański zagrał na poziomie pniaka). Realizacyjnie jednak film stoi na wysokim poziomie.
-
Przeciągnięty do granic możliwości. Sporo scen do wyrzucenia (zaszwankowała postprodukcja?). Niespójny scenariuszowo - pomieszane wątki osobiste, społeczne i historyczne. Główny zamiar - ukazanie losu Kaszubów rozbrzmiewa dopiero w końcówce. Widać rozmach produkcyjny - dobrze że jest budżet. Rewelacyjny scenograficznie, kostiumowo i charakteryzacyjnie. Fantastyczne ujęcia operatorskie. Poprawny Fabijański, urocza Zydek, nieźli: Gajos,Woronowicz, Simlat. Koszmarny Olbrychski. tylko 500 znaków?
-
Czym umotywować bohaterów na przestrzeni burzliwych dekad XX wieku? No jasne, że historią. Epicka opowieść z masą gustownych postaci, z których tak naprawdę tylko Gajos zachwyca. Jest to, co zawsze w tego typu kinie (polskim): urwane wątki, trochę toporne dialogi. Mimo wszystko powinien być dłuższa, bo fabuła gna jak pijana, co chwila zmieniając ramy czasowe. Jednak film ten ma coś, czego poprzednicy nie mieli – masę pieniędzy, które ktoś rozgarnięcie wykorzystał. I to na historię Kaszubów.
-
-
Najlepsze recenzje użytkowników
-
"Kamerdyner" to ogromna porażka. Jest to coś, co pokazuje, że ilość pieniędzy wydanych na projekt nie spowoduje, że powstanie z automatu przyzwoity film. Tu potrzeba przede wszystkim dobrego scenariusza, a tego w "Kamerdynerze" nie ma. Można spokojnie wyciąć masę scen, gdyż wiele z nich nic nie wnoszą do fabuły. a bohaterów nie da się polubić (na czele z głównym bohaterem, którego Fabijański zagrał na poziomie pniaka). Realizacyjnie jednak film stoi na wysokim poziomie.
-
Czym umotywować bohaterów na przestrzeni burzliwych dekad XX wieku? No jasne, że historią. Epicka opowieść z masą gustownych postaci, z których tak naprawdę tylko Gajos zachwyca. Jest to, co zawsze w tego typu kinie (polskim): urwane wątki, trochę toporne dialogi. Mimo wszystko powinien być dłuższa, bo fabuła gna jak pijana, co chwila zmieniając ramy czasowe. Jednak film ten ma coś, czego poprzednicy nie mieli – masę pieniędzy, które ktoś rozgarnięcie wykorzystał. I to na historię Kaszubów.
-
XXI wiek nie jest dobrym czasem dla polskich dramatów historycznych. "Kamerdyner" to mdła wydmuszka, którą ciężko się ogląda.
-
34 maja 2020
- 1
- Skomentuj
-
-
Pozytywne zaskoczenie, bo choć scenariuszowo potrafi osiąść na mieliźnie i troszkę czasu mija zanim wypłynie na szerokie wody, jest w tym po prostu klasa. Druga część filmu wynagradza wiele, bo Bajon zaczyna się bawić formą i wydarzenia nabierają tempa, a drugi plan jest tu absolutnie znakomity. Żałuję natomiast, że na tle dramatu romans wypada blado i niespecjalnie angażuje. Duża w tym wina niekonsekwencji w prowadzeniu aktorów, bo aktorsko i tutaj miewa przebłyski.
-
-
Nowe recenzje krytyków
-
Zmarnowanie tematu oraz potencjału tkwiącego w "Kamerdynerze" to jedna z większych zbrodni jakiej dokonali polscy reżyserzy w ostatnich latach. Wszystko z powodu marnowania talentu aktorów przez reżysera oraz bardzo chaotycznego scenariusza, który nie wie o czym chce opowiadać. Wstyd, panie Bajon, po prostu wstyd.
-
150 minut dobrego kina, które warto polecić. Film może przypaść do gustu zwłaszcza starszym mieszkańcom Kaszub utożsamiającym się silniej z historią swojego regionu, zwłaszcza iż w okresie PRL czyniono wiele, by wymazać ich kulturę i język.
-
Niestety, choć Kamerdyner w założeniu miał być epicką epopeją o splątanych ze sobą losach Prusaków, Polaków i Kaszubów, ukazującą skomplikowanie i płynność zagadnienia narodu, to w praktyce okazał się grubo ciosanym klocem.
-
W tym wypadku więcej, drożej nie znaczy wcale lepiej.
-
-
Nowe recenzje użytkowników
-
XXI wiek nie jest dobrym czasem dla polskich dramatów historycznych. "Kamerdyner" to mdła wydmuszka, którą ciężko się ogląda.
-
34 maja 2020
- 1
- Skomentuj
-