Opowieść o bestii karmiącej się dziecięcym strachem.
- Aktorzy: Jaeden Lieberher, Jeremy Ray Taylor, Sophia Lillis, Finn Wolfhard, Chosen Jacobs i 15 więcej
- Reżyserzy: Andres Muschietti, Gary Dauberman, Chase Palmer
- Scenarzyści: Gary Dauberman, Chase Palmer
- Premiera kinowa: 8 września 2017
- Premiera DVD: 17 stycznia 2018
- Premiera światowa: 5 września 2017
- Ostatnia aktywność: 10 kwietnia
- Dodany: 20 kwietnia 2017
-
Jeden z lepszych tytułów w kategoriach: ekranizacje prozy Kinga, blockbustery i horrory ostatnich lat, produkcje o morderczych klaunach, rebooty. Czekam na sequel niecierpliwie, wypatrując leniwie sunącego w moją stronę krwistoczerwonego balonika...
-
1026 lutego 2019
- 1
- Skomentuj
-
-
Wszelkie zachwyty nad tym filmem są zasłużone.
-
Na takie blockbustery warto chodzić do kina. Jedna z najlepszych adaptacji prozy Stephena Kinga.
-
Jest dziełem niemalże spełnionym. Doskonale gra na emocjach, potrafi przestraszyć i tak jak "Stranger Things" sprawdza się jako nostalgiczna podróż do lat 80.
-
Warner Bros. tworząc "TO" sprawiło, że jego nazwisko znów błyszczy na srebrnym ekranie, a to w przypadku mistrza horrorów nie lada wyzwanie.
-
To nie ogląda się źle. Na pewno o wiele lepiej, niż pierwszą ekranizację, która już dekadę temu była archaiczna, przestarzała. Producenci znają się kinowym rzemiośle. Ale horror powinien budzić jakieś emocje.
-
Realizatorzy współczesnej ekranizacji "Tego" nie mają ambicji do tworzenia historycznych fresków. Z opowiadanej przez siebie historii wydobywają jednak z pełną precyzją jej niezwykle aktualny sens: zło żeruje na naszych lękach.
-
Choć doceniam jej mocne strony, to jednak arcydziełem kina grozy jej nie nazwę - kilka rzeczy mnie w filmie nieco zirytowało i jednak pozostał niedosyt.
-
Muschietti udowodnił, że wie, jak smakuje dobry remake i - co za tym idzie - jak zaskoczyć widzów spragnionych nowych wrażeń równocześnie nie zawodząc tych, którzy chcą godnej powtórki z rozrywki.
-
Potrafi przerazić, niejednokrotnie rozbawić i przede wszystkim wciągnąć, dzięki naprawdę uzdolnionej obsadzie i świetnemu klimatowi.
-
Jest zdecydowanie jednym z najlepszych horrorów tego roku.
-
Jeśli macie słabość do filmów o dzieciakach i ich przygodach w małych miasteczkach, możecie się nawet zakochać. Ja z pewnością jestem tego bliski, dlatego wkrótce obejrzę "To" jeszcze raz.
-
Może odbierałabym obraz Muschiettiego inaczej, gdybym nie była na świeżo po lekturze książkowego pierwowzoru. A tak "To" jest dla mnie wyłącznie średniakiem, wprawdzie dużo lepszym niż ekranizacja "Mrocznej wieży", ale jednak średniakiem.
-
Składa hołd epoce, którą dorośli wspominają z sentymentem. Potwór, choć przerażający, jest tu tylko dodatkiem, do tego by opowiedzieć o dwóch ważniejszych kwestiach - przyjaźni i dorastaniu.
-
Chciałoby się napisać o "To" znacznie więcej, bo to film, o którym i którego przeżywaniu chce się opowiadać. W tym samym czasie gwarantuje prostą gatunkową rozrywkę oraz skłania do przemyśleń.
-
Zalicza się do grona tych, które przypadną do gustu nie tylko fanom twórczości mistrza.
-
Jako horror sprawdza się z klasycznymi rozwiązaniami. Nie ma tutaj żadnych nowości, wychodzenia poza ramy gatunku, ale też jego odtwórczość jest na dobrym poziomie.
-
Jest zdecydowanie jednym z najlepszych horrorów ostatnich lat! Obraz Muschettiego wyróżnia się na tle współczesnego kina gatunkowego charakterystycznym klimatem, dydaktycznym wydźwiękiem, solidnym scenariuszem, niezwykłym pietyzmem, fenomenalną interpretacją kluczowych scen z książki Kinga oraz szalonym i przerażającym łotrem.
-
Miejscami za dużo efektów, zbyt wymuskane scenografie, zbytnie pozorowanie atmosfery 80's. Do pełni sukcesu zabrakło luzu, swobody, ekranowego brudu i kurzu.
-
Czarne chmury nie towarzyszą bohaterom nad głowami, ale napięcie i aurę zagrożenia, towarzyszące sekwencji, i tak można by kroić nożem. To świetny moment niezłego, całkiem dobrego filmu, a także jedna z nielicznych chwil, kiedy atak Pennywise'a, zamiast rozczarować oczywistością, urzekł mnie inwazyjnym wręcz stoicyzmem.
-
Dostajemy obraz, który oferuje coś więcej, niż tylko kilka jumpscare'ów i chwil niepokojącej ciszy. To film o strachu, o jego przezwyciężaniu i relacji z drugim, podstawowym dla człowieka odczuciem. W wysokobudżetowym kinie grozy zdecydowanie najambitniejszy w tym roku.
-
Nie jest to w pełni poważny horror, który ma autentycznie szokować, tylko bardo dobra i niegłupia rozrywka w wydaniu kina grozy.
-
Pomimo kilku momentów, po których czuje się delikatne ciarki na plecach, film utrzymywany jest raczej w tonacji przygody, z którą mierzą się bohaterowie, a najwięcej emocji budzi chyba unoszący się samotnie czerwony balonik.
-
Nostalgiczna podróż do lat 80' XX wieku przebiegła mi wyjątkowo przyjemnie, z poczuciem, że wszystko zostało zagrane bez zbędnego fałszowania i zachowanym balansem na jakże chwiejnej komediowo-dramatycznej materii.
-
Nie boję się tego powiedzieć, obok Lśnienia, To jest najlepszą adaptacją prozy Stephena Kinga. Jego siła nie polega na samym straszeniu, lecz na umiejętnym przeplataniu tak znacznie od siebie różnych klimatów, a każdy z nich wykonany jest po mistrzowsku.
-
Stanowi laurkę wystawioną klasyce kina grozy, z łatwością podrabia podpis Stephena Kinga oraz dostarcza rozrywki na tylu płaszczyznach, że dzieciak taki jak ja podczas seansu pieje z zachwytu... nawet jeżeli ogląda To kolejny już raz.
-
Jest ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu naprawdę udanym filmem i to nie tylko przeznaczonym dla fanów kina grozy. Również zwykli widzowie, tacy jak ja, którzy nie oczekiwali po tej produkcji niczego więcej poza dobrą rozrywką, mogą się wbrew pozorom całkiem "przyjemnie" bawić podczas seansu.
-
Wydaje się od początku doskonale przemyślany. Twórcy serwują nam ponad dwu-godzinny film, znakomicie przy tym wyważony - w równym stopniu przerażający, co zabawny, odegrany przez młodocianych aktorów bez grama fałszu i pretensjonalności.
-
Jest nie tylko najlepszym horrorem jaki kiedykolwiek widziałem. To również jeden z lepszych filmów w ogóle. Jestem pod niesamowitym wrażeniem i na pewno sięgnę po książkę.
-
Jest produkcją w pełni udaną. Czy zadowoli fanów Kinga? Zdecydowanie tak.
-
Jako fan Kinga cieszyłem się oglądając "To", bo było dosłownie wszystkim, czego chciałem od adaptacji jednej z moich ulubionych książek.
-
Widziałam "To" już trzy razy, i na pewno będę do tego filmu wracać bowiem jest to dzieło hipnotyzujące, szalenie udane i przesycone melancholią lat 80', które ostatnio przeżywają kulturowy renesans. Doskonała rozrywka - bawiąca, strasząca i prezentująca najwyższy kunszt kinematograficzny.
-
Nowy Pennywise wywołuje ciarki na plecach, młodzi bohaterowie spisują się świetnie, historia wciąga tak, że nie sposób oderwać wzroku od ekranu.
-
Dla tych, których zachwycił/przestraszył Pennywise w kinie i którzy nadal witają znajomych, mówiąc "Hi, Georgie!", to pozycja obowiązkowa.
-
Świetnie wyreżyserowane, wspaniale zagrane, z werwą sfilmowane i udźwiękowione - "To" hipnotyzuje, bawi, zachwyca i przeraża.
-
Choć jest filmem nierównym, ma szanse wejść do kanonu zarówno horroru, jak i być udanym spadkobiercą Kina Nowej Przygody.
-
Muschietti stworzył naprawdę solidne dzieło, które potrafi wciągnąć odbiorcę i nie dłużyć się ani przez sekundę podczas ponad dwugodzinnego seansu.
-
Jest świetnie zrealizowanym, dobrze przemyślanym fabularnie oraz znakomicie obsadzonym horrorem, zmieszanym z filmem komediowym i z elementami dramatycznymi, obficie podlanym klimatem "ejtisowych" produkcji.
-
Bez kozery zasługuje na tytuł "najlepszego horroru 2017 roku", a nawet "ostatnich lat". Na takie kino grozy warto wybrać się do kin.
-
Ponad dwugodzinny seans nie tylko trzyma w napięciu, ale także... wzmaga apetyt na więcej!