Obdarzony naturalnymi zdolnościami zamożny syn Apollo Creeda przeciwstawia się rodzinie i próbuje sił w boksie. Aby odnieść sukces, prosi o pomoc starego rywala ojca, Rocky'ego Balboa.
- Aktorzy: Michael B. Jordan, Sylvester Stallone, Tessa Thompson, Phylicia Rashad, Andre Ward i 15 więcej
- Reżyser: Ryan Coogler
- Scenarzyści: Ryan Coogler, Aaron Covington
- Premiera DVD: 23 maja 2016
- Ostatnia aktywność: 12 września
- Dodany: 18 lipca 2016
-
Pokazujący samą istotę fenomenu kina: rzecz nie musi być wybitna, żeby dała się kochać.
-
Historię z "Creeda" i postać legendarnego Rocky'ego połączono po mistrzowsku.
-
W najlepszym wypadku "Creed" wydaje się naiwny, a w najgorszym - fałszywy. "Creeda" broni jednak energia.
-
Pełnokrwisty dramat z doskonale wyważonym tempem, emocjonujący i zabawny.
-
Nie jest filmem rewolucyjnym. Jednak dawno nie było w kinie tak satysfakcjonującej rozrywki w starym, dobrym stylu.
-
Zrobiony jest z wyczuciem, szacunkiem i mądrością należną cyklowi, który ma przywilej kontynuować.
-
Na takiego Rocky'ego wszyscy czekali - czapki z głów.
-
Najlepszy jest finał, zarówno ten ringowy, jak i później, gdy Ryan Coogler nawiązuje do historii Rocky'ego - prawdziwa wisienka na torcie.
-
Cooglar świetnie połączył sportowe widowisko z ludzkim dramatem.
-
W świecie rozrywki rządzonym przez sequele, rebooty i remake'i "Creed" jest ewenementem. Jednym z nielicznych filmów, które składając hołd dawnemu herosowi, tworzą zupełnie nową filmową jakość.
-
Dobrze poszło i wygląda na to, że można się spodziewać kontynuacji.
-
Pozycja godna uwagi. Dobrze napisana, wyreżyserowana i zagrana.
-
Jest jedną z najlepszych produkcji ostatniego roku. Na pewno zajmie godne miejsce w panteonie dramatów sportowych.
-
Świetna, pełna serca produkcja, która udowadnia, że w dobie masowego recyklingu klasyków jest także miejsce na szczerą pasję i piękny hołd dla legendy.
-
Nie trzeba być fanem boksu, czy w ogóle sportu, żeby dobrze się bawić na filmie. Wspomniane już poczucie humoru, lecz również swobodne poruszanie trudnych kwestii sprawiają, że jest to historia, do której z łatwością można się odnieść.
-
Naprawdę solidne, męskie kino, które każdy - zarówno ci, którzy na "Rockim" się wychowali, jak i ci, dla których nie ma znaczenia kultowego - z pewnością doceni.
-
Niestety, ale na ringu po przeciętnej walce zostaje tylko Stallone dla którego jedynie można zobaczyć ten film.
-
Rewelacyjne połączenie swoistego restartu serii z jej kontynuacją, które powinno zadowolić nowych widzów i najwierniejszych fanów Rocky'ego.
-
Pomysł na realizację tego filmu był równie genialny, co kuriozalny i szczerze przyznaję, że nawet teraz, już po seansie, wciąż nie mogę się nadziwić, jak sprawnie udało się twórcom zrealizować rzecz niemożliwą - nakręcili najlepszy sequel Rocky'ego.
-
Jest faktycznie filmem wyjątkowo udanym i godnym uwagi.
-
Do arcydzieła daleko, ale to wystarczająco solidna, potrafiąca pobudzić do życia rundka.
-
Dobry, choć podążający utartymi ścieżkami.
-
Ma równe i miarodajne tempo, nie czuć w nim ani jednego fałszywego ruchu, wszystko jest odmierzone i dopasowane niczym bokserskie ruchy.
-
Imponuje sposób w jaki reżyser oddaje cześć poprzednim odsłonom serii.
-
"Creed" łyka się łatwo, z przyjemnością i pewnym zdumieniem, że hollywoodzka rozrywka może być naprawdę wysokiej jakości.
-
W zasadzie w każdym z filmów o Rockym chodziło o tę jedną scenę: biegu, najczęściej przez miasto. Można zaryzykować tezę, że to Rocky rozpropagował jogging, choć pewnie Forrest Gump byłby innego zdania.
-
Nie jest to wielkie kino, bo jest pełne schematów, a niektóre wątki - głównie relacja Adonisa z wdową po ojcu - można było bardziej rozbudować i rozwinąć. Niemniej reżyserowi udało się odświeżyć serię, by znów utrzymać w napięciu do finałowego starcia.
-
Jeżeli nie przeszkadza nam oglądanie kolejnego filmu o tym samym, opowiedzianego według sprawdzonego przepisu, otrzymamy najlepszą część serii od czasu oryginalnego Rocky'ego. Najlepszą, ponieważ w przeciwieństwie do poprzedniczek, również funkcjonujących jako klasyki gatunku, oferuje sporo więcej niż niezobowiązującą, klimatyczną rozrywkę.
-
Remisu nie będzie, świetne dialogi, pełen humoru i dystansu Stallone i sprawna opowieść pokonają nawet przeciwników boksu.
-
Pełnokrwiste kino bokserskie, w którym jest miejsce na tradycyjne, dynamicznie zmontowane sceny treningów i walk z opowieścią o przyjaźni czarnoskórego pięściarza z białym trenerem.
-
Bardzo solidny dramat sportowy, zrealizowany według najlepszych reguł gatunku.
-
Choć film raczej nie zaskakuje, to jednak przyjemnie się go ogląda.
-
Przejmujący spektakl, który trzeba zobaczyć. To jak wdrapywanie się na schody, aby u szczytu otrzymać przejmujący widok, który zapiera dech w piersi.
-
Kawał świetnego kina i widowisko, które obok pierwszej i szóstej części Rocky'ego staje się jednym z lepszych aktorskich dokonań Sylvestra Stallone.
-
Od dzieła Cooglera bije taki sam urok jak od poprzednich filmów o Rockym, pozytywna energia oraz siła.
-
Na polu dramatów sportowych ciężko wymyślić coś nowego i "Creed" nie odkrywa koła na nowo, ale już dawno nie było tak dobrego filmu o boksie.
-
Kawał rzetelnego filmu, a gdyby spojrzeć na ostatnie 12 miesięcy, jest też jedną z nielicznych naprawdę udanych kontynuacji hitów sprzed lat.
-
Przypadł mi do serca głównie za sprawą Stallone'a, który po raz kolejny postanowił odkurzyć postać Rocky'ego. Bez niego ten film by się nie obronił.