Szanujemy Twoją prywatność i przetwarzamy dane osobowe zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych. Razem z naszymi partnerami wykorzystujemy też pliki "cookie".
Zamykając ten komunikat potwierdzasz, że zapoznałeś się z polityką prywatności i akceptujesz jej treść.

Podły, okrutny, zły

2019 Film
6.8 10.0 0.0 52
Pozytywnie oceniony przez krytyków
6.5
Pozytywnie oceniony przez użytkowników

Kronika zbrodni Teda Bundy'ego z perspektywy jego długoletniej dziewczyny Liz Kendall, która nie wierzyła w prawdę o nim.

  • Recenzje krytyków

  • Recenzje użytkowników

    • Sama historia to kopalnia-tak myślę-przerażającej historii,którą można przełożyć na język filmu w bardzo nieoczywisty sposób, niestety twórcy filmu o jakże intrygującym tytule postanowili podejść do postaci Bundy'ego dość zachowawczo/bezpiecznie.Nieźle sklecony scenariusz,Efron sprawdza się w roli seryjnego mordercy-jednak całość momentami się wlecze.Widać,że historię dość mocno okrojono a montaż przy tym wszystkim jest na jakże szkolnym poziomie.Nie jest to zły film,ale taki ok,bez fajerwerków

    • Nieźle balansuje między konwencją dokumentu, a filmu fabularnego i co lepsze, przyjmuje ciekawą konwencję, aby opowiedzieć o Bundym. To solidnie zrealizowany film, w którym przeszkadza mi tylko skrótowość w pierwszej połowie (szybkie tempo i nie najlepszy montaż).

    • Efron wypada bardzo dobrze jako Bundy (podobnie reszta obsady), a całość jest solidnie opowiedziana i zrealizowana (mimo średniego montażu i skrótowości w pierwszej połowie).

    • Efron gra porządnie, ale od filmu oczekiwałem czegoś mniej przygaszonego. Nie wychodzi poza horyzont historii Teda Bundy’ego i to jego największa wada.

    • Oceniam tylko sztukę filmową. Dyskusyjne jest robienie z mordercy bohatera, ile osób zna historię a ilu będzie kibicami jego poczynań? Świetna gra Efrona.

    • Od takich filmów należy oczekiwać, że chociaż spróbują odpowiedzieć na pytanie "dlaczego?". Pytanie, które wcześniej stawiają. W warstwie psychologicznej brakuje wnikliwości, w oczach Efrona brakuje obłędu. Przejście z komedii romantycznej do dramatu sądowego nie jest też zbyt satysfakcjonujące. Mimo wszystko widz nie jest znużony, bo historia go wciąga i chyba właśnie ta dokumentalna forma wychodzi dziełku Berlingera najbardziej na plus.