Pomiędzy rasami orków i ludzi wybucha krwawa wojna o terytorium.
- Aktorzy: Travis Fimmel, Paula Patton, Ben Foster, Dominic Cooper, Toby Kebbell i 15 więcej
- Reżyserzy: Duncan Jones, Charles Leavitt
- Scenarzyści: Charles Leavitt, Duncan Jones
- Premiera kinowa: 10 czerwca 2016
- Premiera DVD: 17 października 2016
- Premiera światowa: 24 maja 2016
- Ostatnia aktywność: 8 marca
- Dodany: 19 lipca 2016
-
Twórcy przywiązali sporą wagę do detali i spójności tego świata, choć jeden kuriozalny potwór potrafił wszystko popsuć.
-
Dzieło przeznaczone dla konkretnego odbiorcy, który zdążył dużo wcześniej poznać to, co zobaczył na ekranie.
-
Jest hołdem oddanym wiernym fanom, stąd może też się nie spodobać przypadkowym widzom.
-
Trudno zaprzeczyć temu, że najnowsze dzieło Duncana Jonesa jest pozbawione wad, jednocześnie jest to rozrywka na przystępnym poziomie, dla której możemy przymknąć oko na pewne niedociągnięcia.
-
Pozostawia niedosyt nie tylko dlatego, że mógłby być dużo lepszy, ale też z powodu rzeczy, które zrobił dobrze. Może się wydawać, że jest ich niewiele, ale - jeśli tylko nie oczekujecie "Władcy Pierścieni" czy "Gry o Tron" - wystarczą one, by z kina wyjść w niezłym nastroju.
-
Nie jest to produkcja na miarę Władcy Pierścieni, ale każdy szanujący się wielbiciel fantasy powinien się nim zainteresować. Warcraft: Początek to akcja, rozmach i emocje. I właśnie na takie filmy warto chodzić do kina.
-
Naprawdę dobra i przemyślana produkcja. Nie nastawiajcie się na psychologiczne katharsis, bo to nie ten rodzaj filmu. Jednak jeśli macie zamiar dobrze się bawić, poznać ciekawą historię, obejrzeć niezłą grę aktorską i popatrzeć na fajne efekty oraz efektowne walki.
-
Przez cały seans ma się wrażenie, że gdyby twórcy wybrali inną, bardziej wciągającą historię z lepszymi postaciami, to w połączeniu z tak świetnymi efektami specjalnymi i ekipą pełną pasji do materiału źródłowego otrzymalibyśmy film znacznie lepszy.
-
Choć pełen dziur logicznych i niedoskonałości, powinien przekonać przynajmniej większość fanów warcraftowego uniwersum. Jeżeli chodzi o innych, cóż, to jest jeden z większych problemów produkcji.
-
Reżyser nie miał jakiegoś klarownego pomysłu i wyszedł z założenia, że jakoś to będzie.
-
Gdyby aktorów również zastąpić komputerowymi postaciami, bardziej zróżnicować ich wiekiem, charakterem - dostalibyśmy o wiele lepszy obraz, bo cała reszta "daje radę". Nie jest to oczywiście arcydzieło kinematografii dla koneserów kina, ale raczej obraz dla młodszego widza, chłonącego film głównie wzrokiem.
-
Pomimo banałów fabularnych, niedokładnego nakreślenia postaci oraz braku rozwinięcia niektórych istotnych wątków dzięki którym historia byłaby bardziej kompletna "Warcraft: Początek" to przede wszystkim solidny film fantasy, który czerpie garściami z gatunku.
-
Powstał przede wszystkim z myślą o fanach.
-
Solidny pod względem rzemieślniczym, ale totalnie bezduszny i mało angażujący film stworzony głównie pod fanów serii gier.
-
Nudne fantasy, bez ekspozycji, przypomina grę komputerową.
-
Swoją formą i bardzo komputerowym nastawieniem do fabuły "Warcraft: Początek" naraża się na niezamierzoną śmieszność, a to niedobrze.
-
Jedna z bardziej udanych ekranizacji gier, nie sprawiająca wrażenia pustej komiksowej opowieści dla nastolatków, a próbująca powiedzieć i przedstawić coś więcej niż kolejne "naparzanki".
-
Jakkolwiek realizacyjnie jest szalenie nierówny, dysponuje znakomitą historią. Warto wprowadzić w ten niezwykły świat jak najszerszą publiczność. Producenci muszą jednak zmienić optykę.
-
Film pogrążają ostatecznie mielizny scenariusza.
-
Doskonały przykład na to, jak w ciągu ostatnich lat efekty specjalne poszły do przodu.
-
Naprawdę niezły obraz, z ciekawym, przypominającym grę klimatem, wierny elektronicznej odsłonie, dynamiczny, bez zbędnych fragmentów.
-
Ma wszystkie cechy dobrego gatunkowego dzieła, ale miłość nie wystarczyła, aby zrobić coś ponadprzeciętnego, coś, do czego śmiało i chętnie będzie można po latach wracać.
-
Zamiast epopei dostajemy film do popcornu i coli. Widowisko w stylu Transformersów, Avatarów i innych wakacyjnych hitów o których zapomina się zaraz po wyjściu z kina.
-
Nie jest filmem idealnym, ale idealnego filmu fantasy nie było od czasów trylogii Władca Pierścieni. Nawet na tle arcydzieła stworzonego przez Petera Jacksona film Duncana Jonesa wypada bardzo dobrze. Pomimo dziur w scenariuszu to nadal jedna z lepszych przygód fantasy.
-
Twórcy podchodzą do materiału źródłowego z szacunkiem i to widać od samego początku. Jones wkłada wiele serca i wysiłku, by zrobić po prostu dobry film, będący udaną ekranizacją gry.
-
Nakręcony po to, aby fani serii gier wydali miliony w kasach kin, a braki filmu i tak ich nie rozczarują. Cała reszta powinna tego filmu unikać.
-
Długo oczekiwania ekranizacja kultowej serii gier sprawiła, że znowu poczułem się jakbym był lubiącym gry nastolatkiem. Tylko, że tym razem nie jest to pozytywne odczucie.
-
Niestety, największym nieszczęściem filmowego "Warcrafta" są właśnie bohaterowie. Postaci są ledwie naszkicowane, źle zagrane i zmielone marketingowo. Wielka szkoda, że ten piękny świat zawodzi, zamiast urzekać. Jest tylko drętwa historyjka.
-
Efektowna, znakomicie zrealizowana opowieść fantasy na podstawie wątłego scenariusza.
-
Nie jest tym czego oczekiwałem. Spodziewałem się dobrego rozrywkowego kina z masą doskonałych scen batalistycznych, a otrzymałem historię nietrzymającą się całości, pełną absurdalnych rozwiązań i pozostawionych pytań bez odpowiedzi, z niemal samymi bohaterami-wydmuszkami.
-
Miał nie brać jeńców, a finalnie nie zabiera widza nigdzie dalej. Te czary-mary są naprawdę wizualnie na poziomie początków technologii najnowszych. Nie da się nie odnieść wrażenia, że film średnio się gimnastykuje intelektem i efektem, ale może to dopiero rozgrzewka i mimo wszystko niech początek nie będzie końcem.
-
Miało być tak pięknie, a wyszło - jak zwykle.
-
Nudny, nijaki, nieciekawy, nielogiczny, niezrozumiały i całkiem obojętny produkt, który nie przynosi żadnej frajdy.
-
Kto zniesie trudny początek i uodporni się na podniosłość, tego czeka całkiem zajmująca rozrywka.
-
Ekranizacja kultowej serii gier to dobra rozrywka dla fanów i miłośników kiczu. Film absolutnie bez zadęcia i miły w odbiorze.
-
Efekty CGI w tym filmie to kolejny przełom technologiczny w historii kina, a jeśli chodzi o animacje komputerowe postaci - największy od czasu "Avatara".
-
Stanowi kolejny dowód na to, że kino będzie miało z grami nie po drodze tak długo, jak producenci nie zrozumieją, że tego typu filmy robią przede wszystkim dla graczy. Dopóki chcą zrobić kino dla wszystkich, efekty będą takie, jak dotychczas.
-
Trudno napisać jakieś złe słowo o filmie, gdyż widać, że kręcili go fani gry dla fanów gry, ale nie tylko. Nawet jeżeli nie znacie świata gry, doskonale zorientujecie się we wszystkich niuansach.