
- 57% pozytywnych
- 44 krytyków
- 62% pozytywnych
- 35 użytkowników
Członkowie gangu oraz skorumpowani gliniarze postanawiają zabić policjanta, aby odwrócić uwagę od wykonywanego przez nich niezwykle skomplikowanego napadu po drugiej stronie miasta.
- Aktorzy: Chiwetel Ejiofor, Casey Affleck, Anthony Mackie, Woody Harrelson, Aaron Paul i 15 więcej
- Reżyser: John Hillcoat
- Scenariusz: Matt Cook
- Premiera kinowa: 18 marca 2016
- Premiera światowa: 16 lutego 2016
- Ostatnia aktywność: 4 stycznia
- Dodany: 18 lipca 2016
-
Ma wszystko, czego potrzebuje. Rozbudowaną akcję, którą należy śledzić z uwagą, charyzmatycznych policjantów, intrygującą Kate Winslet z rosyjskim akcentem i dramat rodem z tragedii antycznej.
-
Nie są filmem wybitnym, ale na pewno wartym poświęcenia tych dwóch godzin, by przenieść się do dotkniętej wojną gangów Atlanty.
-
W parze z brutalnością Psów mafii idzie na szczęście realizm, który pozwala w ten obmierzły świat uwierzyć. Nie chodzi tu jednak tylko o realizm dotyczący scen strzelanin i pościgów czy o nieco chropowate, przybrudzone zdjęcia, ale o patologiczne wręcz przywiązanie do szczegółów.
-
Mogło być tak pięknie, ale wyszło standardowe policyjne kino.
-
Nastrój jest dobry, atmosfera gęsta i ogólnie film trzyma fason.
-
Na pewno nie są filmem pozbawionym wad. Są one jednak na tyle niewielkie, że spokojnie można przymknąć na nie oko i na dwie godziny przenieść się do świata złych policjantów i jeszcze gorszych kryminalistów.
-
Mimo dobrego warsztatu pozostawia za sobą niedosyt jakby reżyser nakręcił film z rozmysłem, ale nie włożywszy w niego wystarczającego serca.
-
Jeśli jednak miałbym na "Psy mafii" ujadać, to wyłącznie za to, że mógł to być film jeszcze lepszy.
-
"Psów mafii" nie cechuje podobny ciężar egzystencjalny, co poprzednich filmów Hillcoata, "Drogi" czy "Propozycji". Dzięki temu unikają pretensjonalności. Mają za to świetny klimat, dobre tempo i wciągającą intrygę.
-
Mamy niewykorzystany potencjał i produkcję zaledwie niezłą.
-
Ogląda się raczej na zimno. Co nie oznacza, że bez przyjemności. Rasowych filmów sensacyjnych z R-ką nigdy za wiele.
-
Uwagę od papierowego scenariusza w "Psach mafii" Hillcoat stara się odwrócić dynamiczną, posępną oraz przepełnioną brudem realizacją.
-
Ostatecznie wyszło nieźle, przykładnie, finał zachowawczy, nawet sztuczny. Polecam, ale w domu.
-
Jedno jest pewne - australijski reżyser John Hillcoat na usługach Hollywoodu na pewno nie działał. Zerwał się z łańcucha... ale nikogo nie pogryzł.
-
Niczym odkrywczym nie zaskakują, wykorzystują utarte schematy, prowadzące do końcowej jatki. Trzeba jednak też oddać twórcom, że nie starali się mamić widza wizjami nowatorskiego kina, ale po prostu postawili na solidną rozrywkę, stanowiącą doskonałą formę odstresowania się po tygodniu ciężkiej pracy.
-
Konia z rzędem temu, kto po seansie będzie w stanie wymienić imiona choćby trójki głównych bohaterów.
-
Rozłazi się w szwach, gubi przekaz, zaczyna mętnieć. W efekcie najlepiej bawi podczas zaledwie kilku dobrze zrealizowanych scen akcji.
-
Wystarczyło spojrzeć na obsadę Psów mafii, by spodziewać się naprawdę dobrego filmu. Niestety seans porządnie rozczarowuje.
-
Styl "Psów mafii" jest szorstki i efektowny. Kamera trzęsie się, ale nie odwraca spojrzenia od krwawych lub po prostu nieestetycznych detali, wibrująca, elektroniczna muzyka i ekspresjonistyczne oświetlenie kreują fatalistyczną atmosferę. To jednak za mało, aby ożywić i uszlachetnić pełen wad materiał.
-
Jeśli ktoś jest fanem dzieł Manna, Ayera czy Fuqua to Psy mafii będą dlań tylko i wyłącznie strawnym, pozlepianym z klisz kinem sensacyjnym zasługującym co najwyżej miano "odgrzewanego kotleta" z kilkoma ciekawymi pomysłami. Dla wszystkich pozostałych, obraz Johna Hillcoata okaże się mocną porcją rozrywki, pozwalającą na dwie godziny zapomnieć o szarej codzienności.
-
Nienadzwyczajnie to wszystko wychodzi, kto jednak lubi brutalne kino neo-noir może się wybrać: jakiś klimat jest.
-
Mimo kilku mocnych akcentów i aktorów z potencjałem, nie robi nic, by pozostać w pamięci widza na dłużej.
-
Taki sobie średniak gangsterski we współczesnym stylu. Szału nie ma.
-
Choć film momentami dostarcza namiastki swoich możliwości, to mnogość budzących wątpliwości wątków jest niespodziewaną i niszczącą dywersją dla widza, który w pewnym momencie ma już zwyczajnie dość tej całej paplaniny i plątaniny.
-
Pod względem scenariuszowym przegrywają niemal na całej linii. Co prawda nadrabiają realizacją, ale zarysowanie niektórych postaci na granicy groteski i parodii mocno gryzie się z założenia poważnym tonem produkcji.
-
Znakomita obsada we wtórnym i nonsensownym filmie o "brudnych glinach".
-
Dobra obsada i ciekawie podane momentami sekwencje pościgów giną po natłokiem bzdurnego scenariusza i kiepskiej reżyserii, nie mówiąc już o stereotypach i całego natłoku uprzedzeń zawartych w filmie.
-
Sprawnie zrealizowany i solidnie zagrany kawałek kina sensacyjnego.
-
Bardzo brudny kryminał policyjny. Jeden z najlepszych tego typu filmów od czasów "Gorączki" Michaela Manna.
-
Kawał ciekawego, solidnie zrealizowanego sensacyjniaka.
-
W ostatecznym rozrachunku otrzymaliśmy "tylko" porządny kryminał - dobrze zrealizowany, zagrany, nie nudzi i dostarcza trochę emocji.
-
To, co możemy oglądać w kinach, jest zaledwie niezłą produkcją z dopracowaną stroną wizualną.
-
Mocne, sensacyjne i wciągające kino, któremu zarzucić można w zasadzie tylko jedno - przeciętny scenariusz. Cała reszta stoi tu na naprawdę wysokim poziomie.
-
Jest ofiarą przesytu i nadmiaru ambicji twórców, którzy najwidoczniej chcieli zrobić widowisko na jakie kino gangsterskie zasługuje od czasów "Gorączki" Michaela Manna.
-
Dobry film z świetnym klimatem i trochę słabszym scenariuszem.
-
Dla wielbicieli psychologicznego kina z ekranu będzie ziało nudą, bowiem żadna z postaci zepsutych policjantów jakoś nie wzbudza większego zainteresowania, jeśli ktoś preferuje pełne przemocy tak zwane męskie kino gangsterskie, z pewnością będzie chciał wiedzieć, komu uda się przeżyć policyjną degrengoladę.
-
Przy braku wyrazistych bohaterów trudno jest mówić o emocjonalnym zaangażowaniu widza. Wprawdzie Hillcoat stara się nasączyć film sporą dawką pesymizmu, czego daje też wyraz w finale, to mimo wszystko nie udało mu się stworzyć na tyle zajmującego i dynamicznego widowiska, aby tytułowe "999" wstrząsnęło widzem i wywołało pożądane napięcie.
-
Zagrane to jest fantastycznie. I fantastycznie sfilmowane. Kolory są czyste i głębokie, a mimo to wydały mi się jakieś brudne, ujęcia, kręcone głównie z ręki, są niezwykle bliskie - patrzymy niemalże z punktu widzenia postaci. Rewelacyjny jest również montaż. Towarzyszy temu świetna muzyka.
-
Porządne sensacyjne kino, ładnie nakręcone, z bardzo dobrą ścieżką dźwiękową.
-
Kawał solidnego kina gangsterskiego, z wyraźnie zakreślonym konfliktem, ciekawą intrygą, mocnymi zwrotami akcji i satysfakcjonującym finałem.
-
W świecie bez zasad zabawa w stróżów prawa i złoczyńców przestaje więc mieć sens. Podobnie jak opowiadanie o ich zmaganiach, gdy scenarzysta nie zważa na zasady rządzące budowaniem fabuł.
-
Oferuje ostrą i brutalną akcję w ponurej otoczce, ze świetną obsadą na dokładkę.
-
John Hillcoat w swoim nowym filmie zdaje się wszystko podporządkowywać zwrotom akcji, na czym cierpi logika zdarzeń i przez co siada napięcie. Jak na policyjny kryminał, którego siłą mają być fabularne przewrotki, "Psy mafii" pozostają filmem szalenie przewidywalnym.