
Członkowie gangu oraz skorumpowani gliniarze postanawiają zabić policjanta, aby odwrócić uwagę od wykonywanego przez nich niezwykle skomplikowanego napadu po drugiej stronie miasta.
- Aktorzy: Chiwetel Ejiofor, Casey Affleck, Anthony Mackie, Woody Harrelson, Aaron Paul i 15 więcej
- Reżyser: John Hillcoat
- Scenarzysta: Matt Cook
- Premiera kinowa: 18 marca 2016
- Premiera światowa: 16 lutego 2016
- Dodany: 18 lipca 2016
-
Taki sobie średniak gangsterski we współczesnym stylu. Szału nie ma.
-
Mimo dobrego warsztatu pozostawia za sobą niedosyt jakby reżyser nakręcił film z rozmysłem, ale nie włożywszy w niego wystarczającego serca.
-
Styl "Psów mafii" jest szorstki i efektowny. Kamera trzęsie się, ale nie odwraca spojrzenia od krwawych lub po prostu nieestetycznych detali, wibrująca, elektroniczna muzyka i ekspresjonistyczne oświetlenie kreują fatalistyczną atmosferę. To jednak za mało, aby ożywić i uszlachetnić pełen wad materiał.
-
Na pewno nie są filmem pozbawionym wad. Są one jednak na tyle niewielkie, że spokojnie można przymknąć na nie oko i na dwie godziny przenieść się do świata złych policjantów i jeszcze gorszych kryminalistów.
-
Konia z rzędem temu, kto po seansie będzie w stanie wymienić imiona choćby trójki głównych bohaterów.
-
Zagrane to jest fantastycznie. I fantastycznie sfilmowane. Kolory są czyste i głębokie, a mimo to wydały mi się jakieś brudne, ujęcia, kręcone głównie z ręki, są niezwykle bliskie - patrzymy niemalże z punktu widzenia postaci. Rewelacyjny jest również montaż. Towarzyszy temu świetna muzyka.
-
Mogło być tak pięknie, ale wyszło standardowe policyjne kino.
-
Jeśli ktoś jest fanem dzieł Manna, Ayera czy Fuqua to Psy mafii będą dlań tylko i wyłącznie strawnym, pozlepianym z klisz kinem sensacyjnym zasługującym co najwyżej miano "odgrzewanego kotleta" z kilkoma ciekawymi pomysłami. Dla wszystkich pozostałych, obraz Johna Hillcoata okaże się mocną porcją rozrywki, pozwalającą na dwie godziny zapomnieć o szarej codzienności.
-
To, co możemy oglądać w kinach, jest zaledwie niezłą produkcją z dopracowaną stroną wizualną.
-
Mocne, sensacyjne i wciągające kino, któremu zarzucić można w zasadzie tylko jedno - przeciętny scenariusz. Cała reszta stoi tu na naprawdę wysokim poziomie.
-
Dobry film z świetnym klimatem i trochę słabszym scenariuszem.
-
Uwagę od papierowego scenariusza w "Psach mafii" Hillcoat stara się odwrócić dynamiczną, posępną oraz przepełnioną brudem realizacją.
-
W ostatecznym rozrachunku otrzymaliśmy "tylko" porządny kryminał - dobrze zrealizowany, zagrany, nie nudzi i dostarcza trochę emocji.
-
W parze z brutalnością Psów mafii idzie na szczęście realizm, który pozwala w ten obmierzły świat uwierzyć. Nie chodzi tu jednak tylko o realizm dotyczący scen strzelanin i pościgów czy o nieco chropowate, przybrudzone zdjęcia, ale o patologiczne wręcz przywiązanie do szczegółów.
-
John Hillcoat w swoim nowym filmie zdaje się wszystko podporządkowywać zwrotom akcji, na czym cierpi logika zdarzeń i przez co siada napięcie. Jak na policyjny kryminał, którego siłą mają być fabularne przewrotki, "Psy mafii" pozostają filmem szalenie przewidywalnym.
-
Oferuje ostrą i brutalną akcję w ponurej otoczce, ze świetną obsadą na dokładkę.
-
Mimo kilku mocnych akcentów i aktorów z potencjałem, nie robi nic, by pozostać w pamięci widza na dłużej.
-
Rozłazi się w szwach, gubi przekaz, zaczyna mętnieć. W efekcie najlepiej bawi podczas zaledwie kilku dobrze zrealizowanych scen akcji.
-
Choć film momentami dostarcza namiastki swoich możliwości, to mnogość budzących wątpliwości wątków jest niespodziewaną i niszczącą dywersją dla widza, który w pewnym momencie ma już zwyczajnie dość tej całej paplaniny i plątaniny.
-
"Psów mafii" nie cechuje podobny ciężar egzystencjalny, co poprzednich filmów Hillcoata, "Drogi" czy "Propozycji". Dzięki temu unikają pretensjonalności. Mają za to świetny klimat, dobre tempo i wciągającą intrygę.
-
Mamy niewykorzystany potencjał i produkcję zaledwie niezłą.
-
W świecie bez zasad zabawa w stróżów prawa i złoczyńców przestaje więc mieć sens. Podobnie jak opowiadanie o ich zmaganiach, gdy scenarzysta nie zważa na zasady rządzące budowaniem fabuł.
-
Nienadzwyczajnie to wszystko wychodzi, kto jednak lubi brutalne kino neo-noir może się wybrać: jakiś klimat jest.
-
Wystarczyło spojrzeć na obsadę Psów mafii, by spodziewać się naprawdę dobrego filmu. Niestety seans porządnie rozczarowuje.
-
Ma wszystko, czego potrzebuje. Rozbudowaną akcję, którą należy śledzić z uwagą, charyzmatycznych policjantów, intrygującą Kate Winslet z rosyjskim akcentem i dramat rodem z tragedii antycznej.
-
Przy braku wyrazistych bohaterów trudno jest mówić o emocjonalnym zaangażowaniu widza. Wprawdzie Hillcoat stara się nasączyć film sporą dawką pesymizmu, czego daje też wyraz w finale, to mimo wszystko nie udało mu się stworzyć na tyle zajmującego i dynamicznego widowiska, aby tytułowe "999" wstrząsnęło widzem i wywołało pożądane napięcie.
-
Jest ofiarą przesytu i nadmiaru ambicji twórców, którzy najwidoczniej chcieli zrobić widowisko na jakie kino gangsterskie zasługuje od czasów "Gorączki" Michaela Manna.
-
Nie są filmem wybitnym, ale na pewno wartym poświęcenia tych dwóch godzin, by przenieść się do dotkniętej wojną gangów Atlanty.
-
Ostatecznie wyszło nieźle, przykładnie, finał zachowawczy, nawet sztuczny. Polecam, ale w domu.
-
Pod względem scenariuszowym przegrywają niemal na całej linii. Co prawda nadrabiają realizacją, ale zarysowanie niektórych postaci na granicy groteski i parodii mocno gryzie się z założenia poważnym tonem produkcji.
-
Znakomita obsada we wtórnym i nonsensownym filmie o "brudnych glinach".
-
Dla wielbicieli psychologicznego kina z ekranu będzie ziało nudą, bowiem żadna z postaci zepsutych policjantów jakoś nie wzbudza większego zainteresowania, jeśli ktoś preferuje pełne przemocy tak zwane męskie kino gangsterskie, z pewnością będzie chciał wiedzieć, komu uda się przeżyć policyjną degrengoladę.
-
Sprawnie zrealizowany i solidnie zagrany kawałek kina sensacyjnego.
-
Dobra obsada i ciekawie podane momentami sekwencje pościgów giną po natłokiem bzdurnego scenariusza i kiepskiej reżyserii, nie mówiąc już o stereotypach i całego natłoku uprzedzeń zawartych w filmie.
-
Bardzo brudny kryminał policyjny. Jeden z najlepszych tego typu filmów od czasów "Gorączki" Michaela Manna.
-
Nastrój jest dobry, atmosfera gęsta i ogólnie film trzyma fason.
-
Jedno jest pewne - australijski reżyser John Hillcoat na usługach Hollywoodu na pewno nie działał. Zerwał się z łańcucha... ale nikogo nie pogryzł.
-
Ogląda się raczej na zimno. Co nie oznacza, że bez przyjemności. Rasowych filmów sensacyjnych z R-ką nigdy za wiele.
-
Porządne sensacyjne kino, ładnie nakręcone, z bardzo dobrą ścieżką dźwiękową.
-
Kawał solidnego kina gangsterskiego, z wyraźnie zakreślonym konfliktem, ciekawą intrygą, mocnymi zwrotami akcji i satysfakcjonującym finałem.
-
Kawał ciekawego, solidnie zrealizowanego sensacyjniaka.