-
Nie posiada niestety żadnych atutów: jest miałki i trywialny w swojej treści, przewidywalny do bólu, a do tego bardzo słabo zagrany.
-
Cokolwiek kierowało Emmerichem, efekt końcowy okazał się mizerny.
-
To co ostatnio, tylko więcej, głośniej i jeszcze bardziej poważnie.
-
Szkoda tylko, że na dłuższą metę nie wiele z tego seansu zostaje na potem, bo choć ogląda się tę produkcję przyjemnie, zapomina się o niej w momencie opuszczenia sali kinowej.
-
Z kina wyszedłem nieco rozczarowany, gdyż film nie dostarczył mi rozrywki na oczekiwanym poziomie. Nie uważam jednak, że seans był całkowitą stratą czasu i pieniędzy.
-
Akcja jest rozwleczona i chaotyczna, epickich scena z rozwalaniem miast, za które pokochaliśmy inne dzieła Emmericha jest jak na lekarstwo, a większość czasu poświęcamy na bohaterów, których dialogi i rozwój wołają o pomstę do nieba.
-
Bardzo przeciętny, jednocześnie efekciarski produkt spod znaku Rolanda Emmericha.
-
3.313 grudnia 2016
-
-
Fajnie, że udało się zebrać prawie całą starą ekipę aktorską, gorzej, że wtłoczono ją w scenariuszową kalkę.
-
Jeśli podejść bez uprzedzeń, dostaliśmy po prostu solidnie zrobione S-F z dużą dawką akcji. No i doskonałe efekty specjalne.
-
Jeśli zostawi się mózg w domu i nastawi na beztroską demolkę, to Dzień Niepodległości: Odrodzenie okaże się całkiem znośnym filmem.
-
Głównym problemem tego plastiku jest to, że kosmici tak naprawdę walczą z innymi kosmitami.
-
Nawet dla najzagorzalszych fanów patetyczno-katastroficznej jatki, może być doświadczeniem bolesnym.
-
Nie zachwyca. Szczątkowa fabuła, źle dobrani aktorzy w głównych rolach stwarzają wrażenie filmu mocno niedopracowanego, jadącego tylko na sentymencie do oryginału.
-
Choć reżyser dwoi się i troi, by efektownie zainscenizować zagładę z pomocą statku kosmicznego dysponującego własnym polem grawitacyjnym, jego film nie stanowi nowego otwarcia w kategorii ekranowych katastrof. To raczej dobra "średnia krajowa".
-
Być może potencjał na sequel był o wiele większy, ale ja i tak wyszedłem z kina usatysfakcjonowany. Jest porządna rozwałka - tak jak obiecano.
-
Jest wszystkim, co złe w wielkich produkcjach hollywoodzkich nastawionych wyłącznie na dochód.
-
Niestety, gorszy niż pierwsza część, nawet mimo wielu niezwykle widowiskowych scen.
-
Dostarcza dwie godziny nieskomplikowanej i miłej dla oka rozrywki.
-
Typowa letnia produkcja, marnująca swój własny potencjał poprzez uproszczenia scenariuszowe i wady konstrukcji fabuły.
-
Średnie to wszystko, niemądre i rajcujące dużo mniej, niż bym sobie tego życzył.
-
Przyzwoity film o bardzo "niedzielnym" charakterze. Pomimo tego, że jest bardzo widowiskowy i nieraz potrafi sprawić, że widz wstrzyma oddech, to jego prezentacja jest w pewnym stopniu kameralna, a już na pewno w dużej mierze odtwórcza i miałka.
-
Akcja szybko się rozwija, widz coraz bardziej wciąga się w fabułę. Ale jednak przy "jedynce" film wypada blado.
-
Kontynuacja szybko wylatuje z głowy, jest zbyt podobna do dzisiejszego kina destrukcji, ale ma swoje momenty.
-
Nie udało się jednak zaproponować tej samej świeżości, którą miał do zaoferowania oryginał.
-
Ogólne wrażenia po filmie mam mieszane. Niedociągnięć i niedoróbek scenariuszowych jest sporo. Z drugiej strony tak od połowy oglądało się już nieźle, akcja pędziła, kosmici strzelali, humor nie był żenujący.
-
Ostatnio panuje moda na odgrzewanie starych hitów. Obejrzałem ten film z wielką nostalgią, ale nie zagrzeje on miejsca w mojej pamięci tak jak zrobiła to pierwsza część z 1996 roku.
-
Jeden z tych filmów, o których zapomina się zaraz po wyjściu z kina.
-
Fajerwerki eksplodują z imponującą siłą, choć gdzieś w tym natłoku wizualnych wrażeń zanika klimat świętowania znany z oryginału.
-
5.51 sierpnia 2016
-
-
Humor jest do bani, a starcia wypadają krótko i chaotycznie. Wszystkie atuty produkcji odeszły wraz z Willem Smithem, a osamotniony Jeff Goldblum to za mało, aby z czystym sumieniem film polecić.
-
Nie można odmówić Emmerichowi fantazji w pokazywaniu radosnej destrukcji, kreowaniu dynamicznych scen walk czy dopieszczenia efektów specjalnych, jednak Dzień Niepodległości: Odrodzenie to spóźniony o dekadę, jak nie więcej, sequel z archaicznymi pomysłami, często mało zabawnym humorem, zbyt banalnymi rozwiązaniami fabularnymi.
-
Wygląda nieźle, ale nie ma w nim miejsca na oldskulowy klimat kina lat 90.
-
3.31 sierpnia 2016
-
-
Nie jest produkcją ani dobrą, ani złą, jest po prostu widowiskową, niezobowiązującą rozrywką, ze słabo napisanymi postaciami z ledwie co liźniętymi wątkami i pełną absurdów fabułą.
-
Czas się pogodzić z tym, że głupie, ale spektakularne blockbustery robią nam po prostu dobrze. A Dzień Niepodległości: Odrodzenie robi nam dobrze głównie w sferze audiowizualnej.
-
6.51 sierpnia 2016
-
-
Brak tu wspomnianej radości, która w jedynce w głównej mierze wypływała od Willa Smitha.
-
Filmowy żart klasy C w przyzwoitej oprawie i tylko pod tym kątem można go zasadniczo jakoś wybronić.
-
Jest daleki od ideału. Największą bolączką lekkiej formy jest fakt, że fabuła ociera się o głupotę.
-
Bardzo dobra kontynuacja, która usatysfakcjonuje każdego miłośnika pierwowzoru. Przemyślana i dopieszczona historia zasługuje na uznanie kino maniaków i nie tylko.
-
8.31 sierpnia 2016
-
-
R.Emmrich mógł to zrobić lepiej ale nie zrobił to była jego wizja i tyle, do kina polecam się wybrać. Jeśli podobała się wam pierwsza część z 1996 to i druga wam się spodoba jak najbardziej.
-
7.11 sierpnia 2016
-
-
Absurdalny humor, dziurawy jak nasza planeta po ataku Kosmitów scenariusz, spektakularne sceny walk ludzi z najeźdźcami i jeszcze bardziej spektakularne sceny niszczenia naszej planety. CGI odgrywa znamienną rolę, ale Emmerich nie odleciał w stronę taniego efekciarstwa à la Michael Bay. W jego filmie wciąż można znaleźć najntisowy dystans, którym uwodziła "jedynka".
-
Zrealizowany przez tego samego reżysera sequel ma większość wad pierwowzoru, ale przy tym niczym nie imponuje i tym bardziej nie przeciera nowych szlaków.