Nastoletnia Priscilla poznaje gwiazdę rocka i zostaje jego żoną.
- Aktorzy: Cailee Spaeny, Jacob Elordi, Jorja Cadence, Josette Halpert, Deanna Jarvis i 15 więcej
- Reżyser: Sofia Coppola
- Scenarzysta: Sofia Coppola
- Premiera kinowa: 9 lutego
- Premiera światowa: 4 września 2023
- Ostatnia aktywność: 3 kwietnia
- Dodany: 12 września 2023
-
Priscilla to trochę Maria Antonina 2.0 przetransportowana wehikułem czasu do amerykańskiej złotej ery. Coppola po raz kolejny umiejętnie tworzy pomost pomiędzy popkulturą, aksamitną estetyką i melancholijną, introspektywną kobiecością.
-
W końcu - jak wyglądała jej relacja z córką i z wnuczką, Riley Keough? Tego się nie dowiemy, bo Copollę interesują bardziej kreacje i powłóczyste spojrzenia nieszczęśliwej królowej. Ale taka Priscilla zwyczajnie nie nadaje się na heroinę filmu - szczególnie tak długiego.
-
"Priscilla" Sofii Coppoli, pokazana premierowo na 80. Festiwalu Filmowym w Wenecji, oddaje siłę dziewczyńskiego zauroczenia. Każda z nas na jakimś etapie życia spotkała swojego Elvisa, który przesłonił jej świat. Żona króla rock'n'rolla tak wolno budzi się z tego snu, że nie starcza seansu.
-
Ciężko mi jednoznacznie polecić nowe dzieło Sofii Coppoli. "Priscilla" bardzo urzeka warstwą audio-wizualną oraz aktorstwem. Jednak próba pokazania całej tej dziwnej relacji idola z fanką może wywołać znużenie swoim monotonnym rytmem. Muszę jednak przyznać, że mnie ten film frapował i ma parę mocnych scen, by dać mu szansę.
-
Z kina wyszłam jednak zamyślona nie tylko nad Priscillą i jej niespełnionym snem, ale nad tym, co Sophia Coppola mówi o kobiecej drodze do dojrzałości. A powiada ona, że dziewczyna staje się kobietą, dopiero gdy przestaje definiować siebie w odniesieniu do mężczyzny. I o tym przede wszystkim jest dla mnie ten film.
-
Amerykańska reżyserka to jedna z ostatnich osób, która kojarzyłaby mi się z wykładaniem wszystkiego "kawa na ławę". A tak tym razem jest.
-
Choć Coppola robiła co mogła, by wyciągnąć jej postać na wierzch, to i tak zabrakło tu siły, by nie ulec, prędzej, czy później, urokowi i czarowi Elvisa Presleya.
-
Historia Priscilli Presley, choć dziś służąca za przestrogę, jedynie w pewnym stopniu sprawdza się na wielkim ekranie.
-
Priscilla cierpi na fragmentaryczność i scenariuszową łopatologię. Ostatni epizod z życia małżeństwa, w tym najtrudniejszy okres lekomanii Elvisa, zostaje potraktowany przez Coppolę po macoszemu. Film w większości czasu przypomina zbitkę przypadkowo następujących po sobie scen, którym brakuje całościowej dramaturgii i zgrania. Dzięki magnetyzującej i pełnej ekranowej naturalności Cailee Spaeny herstorię Priscilli ogląda się z ogromnym emocjonalnym zaangażowaniem i zaciekawieniem.
-
Zaskakujący, intrygujący i momentami szokujący seans, na płaszczyźnie formalnej budujący w widzu niezręczny konflikt, kładący także do góry nogami arkadyjski wymiar kultury lat 60. Nie ma lepszego sposobu na rewizjonizm kulturowy tamtego okresu niż zdarcie obrazu cnoty z symbolu tamtego okresu, w mocny i dosadny sposób.