
- 100% pozytywnych
- 10 krytyków
- 80% pozytywnych
- 10 użytkowników
Historia wieloletniej relacji Elvisa Presleya z Parkerem. Kluczowym elementem opowieści jest jedna z najważniejszych osób w życiu piosenkarza jego żona Priscilla Presley.
- Aktorzy: Austin Butler, Tom Hanks, Kodi Smit-McPhee, David Wenham, Dacre Montgomery i 15 więcej
- Reżyser: Baz Luhrmann
- Scenariusz: Sam Bromell, Baz Luhrmann
- Premiera kinowa: 24 czerwca
- Ostatnia aktywność: Wczoraj
- Dodany: 26 kwietnia
-
7.4Pozytywnie oceniony przez krytyków
-
100%pozytywnych
-
10krytyków
-
10recenzji
-
8ocen
-
8pozytywnych
-
0negatywnych
-
-
6.8Pozytywnie oceniony przez użytkowników
-
80%pozytywnych
-
10użytkowników
-
5recenzji
-
10ocen
-
8pozytywnych
-
2negatywne
-
-
Recenzje krytyków
-
Po obejrzeniu tego filmu wcale się nie dziwię, że podczas premiery w Cannes towarzyszyły mu długie owacje na stojąco po zakończonej projekcji. Jest to solidne kino rozrywkowe, które wzbudza w widzu wiele emocji. I podobnie jak przy "Moulin Rouge"! jest to miks radości ze smutkiem.
-
Bywa przeciągnięty, nudnawy, powierzchowny w sferze emocji i psychologii. Oferuje przy tym coś świeżego - i w spojrzeniu na ikonicznego artystę, i w sposobie opowiadania. No i oglądanie Hanksa w smakowitej, a zarazem nietypowej roli sprawia ogromną, samoistną przyjemność.
-
Z tym filmem, a może generalnie z twórczością Luhrmanna jest trochę tak jak z operami Wagnera, o których ktoś powiedział: "Genialne momenty, nie do zniesienia kwadranse".
-
Może dla znawców twórczości Baza Luhrmanna nie będzie to coś niesamowitego, ale od pierwszych sekund seansu "Elvis" oszałamia warstwą wizualną. Zdjęcia, ruchy kamery, montaż - to wszystko splata się w imponującą jazdę bez trzymanki, która nie pozwala oderwać wzroku od ekranu choćby na chwilę, skupia nasz wzrok na przenikających się kadrach i sprawia, że nie mamy pojęcia kiedy mija trwający aż 2,5 godziny seans.
-
Pozycja obowiązkowa na koncertowej mapie tego sezonu. Najnowsza produkcja Luhrmanna nie zapisze się może w historii kina jako najlepszy film 2022 roku, ale część z jej elementów powinna pozostać w świadomości globalnych kinomanów. Największym wygranym projektu jest bez wątpienia Austin Butler, bo jego kreacja to ta z gatunku windujących kariery do niebios Hollywoodu.
-
Jest więcej wątków, po których film z braku czasu się prześlizguje, trochę też stereotypowo i banalnie przedstawiono problemy z używkami. Ale ogólnie ten piękny wizualnie film ogląda się z zaangażowaniem, bo w trakcie seansu, jak mawiają najwierniejsi fani artysty: "Elvis żyje!".
-
Miłośnicy odkrywczych, angażujących, rozkręcających się w żywym tempie opowieści biograficznych z dwiema liniami fabularnymi będą i tak ukontentowani. Spędzą 2,5 godziny, najlepiej przed dużym lub w niedalekiej przyszłości mniejszym ekranem, aby poobcować z energicznymi piosenkami, w takt których noga sama tupie. Muszą jednak mieć na uwadze, że to nie jest musicalowy film sensu stricto.
-
W końcu, po 45 latach, Baz Luhrmann zrobił nie tyle film od fanów dla fanów, ale przede wszystkim film od fanów dla Elvisa. Wspaniały hołd dla legendy muzyki - audiowizualne przeżycie, które należy doświadczyć na dużym ekranie. Magia kina wciąż tli się u niektórych twórców, a takim decydowanie jest Baz Luhrman.
-
Recenzje użytkowników
-
Styl Luhrmanna, o dziwo, sprawdził się naprawdę dobrze w biografii Elvisa. Trochę schematyczna fabuła nadrabiana jest tym, jak całość jest prezentowana.
-
Początkowo film irytuje nachalną kolorystyką, zbyt głośną muzyką i chaotycznym montażem. Ale gdy na scenie pojawia się Austin Butler i zaczyna swój show można piskać niczym jego psychofanki.
-
Ogromny metraż,który strasznie nuży,jest mocno chaotyczny,sili się aby oddać godny hołd królowi a potyka się przy każdej próbie.Nie wiem też czym chciał być ten film,pierwsza godzina wchodzi w jakiś musical,potem czar ten znika.Ukazanie elementów dzięki którym Elvis stał się legendą są poszarpane i nieciekawe.A zrobieniem menadżera głównym narratorem całej historii to strzał w kolano tak samo jak charakteryzacja Hanksa.Jedynym jasnym punktem dla którego było warto-Austin Butler-ta rola to złoto.
-
Nawet tak oklepana historia może wciągnąć jeżeli zostanie podana w odpowiednio przyciągający oko sposób. Styl Luhrmanna sprawdza się tutaj świetnie.
-
Przeszarżowana konwencja, a Tom Hanks zagrał antycharyzmatyczne drewno... Ale Austin Butler dał z siebie wszystko i to dla niego warto zobaczyć ten film!
-