-
Czy więc James Cameron, wielki reżyser kina rozrywkowego, będzie paradoksalnie grabarzem współczesnego modelu biznesowego kina? Czas pokaże. Niemniej w moim odczuciu efekt zachwytu stroną wizualną w Istocie wody może być niewystarczający.
-
614 grudnia 2022
- 6
- #2
-
-
Czy Avatar: Istota wody to wielkie dzieło filmowe? Moim zdaniem nie. Jest to porządne kino przygody z wielką finałową walką.
-
713 grudnia 2022
- 4
- #25
-
-
Trudno mi jest nie lubić tego filmu. Nie uosabia on żadnego z największych problemów, jakie mają współczesne blockbustery. Nie jest ani produktem taśmowym, bo widać, że rządził tu bardziej James Cameron, niż jakikolwiek producent czy studio, ani nie jest brzydki i zrobiony po łebkach, bo wizualnie potrafi stanowić wzór czasem nawet na poziomie tego, który mieliśmy okazję obserwować przy okazji pierwszej części.
-
614 grudnia 2022
- 4
- #24
-
-
To prawda, że kino bywa wehikułem magicznym.
-
Trudno przewidzieć, czy "Avatar: Istota wody" wynagrodzi najzagorzalszym miłośnikom tę cierpliwość w stu procentach - nowy obraz Jamesa Camerona to wszakże żaden przełom. Podejrzewam jednak, że większość z nas oczekiwała od "dwójki" przede wszystkim obiecanego olśniewającego widowiska. Bez obaw: reżyser spełnił swoją obietnicę.
-
713 grudnia 2022
- 3
- #43
-
-
Wszystko szalenie efektowne, choć hiperrealistyczny format spowodował, że przez dłuższe chwile czułem się, jakbym siedział przed ekranem komputera, a nie ekranem kinowym.
-
714 grudnia 2022
- 2
- #99
-
-
Jasne, "Avatar: Istota wody" to zapierające dech w piersiach widowisko. Jednak największą siłą filmu nie jest wcale imponująca strona techniczna oraz wizualny rozmach, ale refleksja o rodzinnych więziach oraz niewykluczającym ich potęgi instynkcie przetrwania.
-
814 grudnia 2022
- 2
- #98
-
-
To pięknie wyglądająca historia o kosmicznej rodzinie, zemście i walce o swój dom. Czyli zasadniczo to samo, co trzynaście lat temu, tylko więcej i lepiej. Fabularnie tylko w porządku i odrobinę zbyt długo, ale za to obrazy, które oglądamy warte są obejrzenia na największym, najlepszym możliwym ekranie. Jeśli kręci nas wizualny przepych i technologia.
-
7.513 grudnia 2022
- 2
- #97
-
-
Doskonałe widowisko pod wieloma względami - i szkoda jedynie, że tak błyskawicznie przebrnięto przez czas, w którym Sully z Neytiri zakładali rodzinę. Poza tym jest to produkcja kompletna i wspaniałe, ponad 3-godzinne widowisko, które zwyczajnie trzeba obejrzeć. Cameron zdołał spełnić ogromnym oczekiwaniom.
-
Ma grzechów bez liku. A podstawowym jest brak Krystyny Czubówny.
-
Podróż na Pandorę pełna jest skrajnych emocji. Chwil spokoju i celebracji natury, a także epickich pojedynków. Cameron czerpie ze swoich wcześniejszych dzieł. Dostajemy namiastkę Titanica czy szalonego Terminatora, ale wszystko skonstruowane jest z ogromnym wyczuciem.
-
714 grudnia 2022
- 2
- #94
-
-
Aspekt wizualny nowego projektu twórcy "Terminatora" sam sprawia wrażenie przybysza z przyszłości. Zupełnie jakby reżyser wrócił z 2029 roku i pokazał kolegom po fachu, jak można kręcić filmy.
-
8.314 grudnia 2022
- 1
-
-
Cameron udowadnia mistrzostwo w kreowaniu widowisk, które wymagają największych możliwych ekranów. Choć pierwsze widoczki lesistej planety Pandora zdają się wtórne i zużyte, kiedy akcja przenosi się do wyspiarskiej osady, strona wizualna zyskuje na świeżości i potrafi zahipnotyzować na długie minuty.
-
6.719 stycznia
- 1
-
-
Tegoroczna premiera winduje szeroko zakrojone ongiś wydarzenie do rangi perfekcyjnej, choć jej treść pozostanie de facto niezmienna.
-
714 grudnia 2022
- 1
-
-
Wygląda to nieźle, zdjęcia są ładne, ale nie można powiedzieć, że seans ma finał, który wgniecie kogoś w fotel. Oby słynny reżyser nie czekał z rozmachem do części piątej, bo widownia spragniona jest emocji tu i teraz.
-
Nudne, wtórne i mało widowiskowe, mało rozrywkowe kino, które z najlepszymi filmami Camerona, tymi legendarnymi świetnymi filmami akcji nic nie ma wspólnego.
-
3.520 kwietnia
-
-
To przede wszystkim oszałamiające nowatorstwo techniczne.
-
7.57 stycznia
-
-
Spektakl form, barw i świateł, zapierający dech w piersi, poruszający również istotne problemy społeczne, w którym jednak piętą Achillesa jest płytki scenariusz.
-
Noc wrażeń po seansie sprawia, że oczekiwać będziemy z niecierpliwością na kolejne opowieści genialnego reżysera.
-
8.321 grudnia 2022
-
-
Przeszło trzygodzinny spektakl początkowo wygląda jak pocztówka z wakacji, a następnie film przyrodniczy, gdzie funkcję narratora powinna przejąć Krystyna Czubówna. "Proszę państwa, a teraz widzimy majestatyczne podwodne stworzenia, które za moment wejdą w fazę godową... Spójrzcie jeszcze na te zielone drzewa i wysoką trawę oraz kosmiczne świetliki...". Kontynuacja "Avatara" to nie droga bohatera jak u Campbella. To trzyaktowe dzieło, w którym James Cameron powoli zaprasza do świata już znanego.
-
7.530 grudnia 2022
-
-
Jest zafascynowany technologią, chce robić w kinie rzeczy, które wydawały się niemożliwe. W filmie "Avatar: Istota wody" zabiera nas na fikcyjną planetę, ale mamy wrażenie, że to dokument przyrodniczy.
-
Kicz, ale jaki spektakularny. W filmie "Avatar: Istota wody" fabuła jest najmniej istotna
-
Czegoś takiego jeszcze nie widziałeś. "Avatar: Istota wody" to epicki spektakl, ale prosta historia.
-
Jeżeli wydawało wam się, że Cameron nie jest w stanie przebić jedynki, to weźcie głęboki oddech, przemyślcie sprawę jeszcze raz i... koniecznie wybierzcie się do kina. "Avatar: Istota wody" to film, który przypomina, na czym polega przewaga wielkiego ekranu nad telewizorem.
-
Wizualnie jest przepiękny. Nie pamiętam czy kiedykolwiek widziałem tak perfekcyjnie wykonane podwodne ujęcia. Odtworzona komputerowo rafa koralowa tworzy osobny, magiczny świat. Realizacja wydaje się najjaśniejszym punktem tego filmu. Pokuszę się nawet o stwierdzanie, że poboczna historia to tylko pretekst do zaprezentowania nam ekspozycji, będącej potwierdzaniem, że na ten film warto było czekać.
-
Fantastyczny film, przy którym nie będziecie się nudzili. Mimo, że trwa trochę ponad 3 godziny, upływu czasu w ogóle nie czuć.
-
Jest dziełem empatycznym i widowiskowym. Trudno będzie to przebić. Jednocześnie mamy do czynienia z czymś, co pomyślane zostało jako początek wielkiej sagi. Musimy to przyjąć ze wszystkimi zaletami i wadami.
-
Nie ma co czarować. "Avatar: Istota wody" to żadne arcydzieło, ale jest na tyle przyzwoitym filmem, że w sumie nawet jestem trochę ciekaw kolejnej przygody z tego uniwersum.
-
Jest pięknie i z rozmachem, ale trudno powstrzymać się od ziewania
-
Seans filmu "Avatar: Istota wody" to przeogromna frajda i źródło czystej rozrywki, na którą większość z nas idzie do kina. Wydane na bilet pieniądze nie będą zmarnowane, bo przez te ponad 3 godziny jesteśmy wręcz zasypywani wszystkim co najlepsze od Jamesa Camerona, obsady i studia Disney, które było gotowe wyłożyć kolosalne pieniądze na ten film.
-
Efektowny i śliczny z zewnątrz, lecz pusty w środku. Wydaje się, jakby Cameron za wszelką cenę chciał stworzyć wielką sagę - tylko że trudno zrealizować ten cel z pozytywnymi rezultatami, jeśli jedyną siłą realizowanych produkcji mają być kwestie wizualne. Przy czym i te ustępują wobec potęgi prawdziwej ziemskiej przyrody. Istota wody okazała się definicją zbędności, a kolejne części serii może spotkać ten sam los.
-
Dwie części są zaskakująco podobne pod względem konstrukcji historii, a także tego jakie ich zalety i wady mogę wyliczyć. Jednakże pomimo tego co piszę, "Avatara: Istotę wody" uważam za lepszą produkcję od poprzednika. Minimalnie, ale jednak. Choćby dlatego, bo udaje jej się dobrze wykorzystać wcześniej zbudowany fundament.
-
Istota wody to jednak wciąż i przede wszystkim widowisko, będące swego rodzaju bajką dla widza dorosłego, sprzedające mu ważne mądrości o świecie, którego jest częścią.
-
Bez względu na dobre intencje twórców bajęda o "istocie wody" sufluje nam akceptację status quo, koncentrację na sferze prywatnej i intymnej. Film Camerona to fantazja na miarę naszej epoki, ale zupełnie nie na miarę wyzwań, które ona przed nami stawia.
-
Dostajemy powtórkę z rozrywki - kogo zachwycił Avatar, tego zachwyci Istota wody. Należy jedynie zaznaczyć, że tak jak film z 2009 roku mógł być traktowany jako zamknięta całość, tak tym razem wiele wątków pozostaje otwartych i będą one kontynuowane w kolejnych częściach.
-
Czy to film idealny? Nie, podobnie jak jego poprzednia część. Czy to film, który większy nacisk kładzie na warstwę wizualną i opowiadanie historii poprzez obraz niż samą fabułę? Tak, podobnie jak jego poprzednia część. Czy James Cameron znów to zrobił i sprezentował nam seans, który mimo jego wszystkich wad i zalet przywraca nam dziecięcą radość z kina? Tak, jak zawsze.
-
To tytuł, który z pewnością warto zobaczyć, szczególnie dla aspektów wizualnych i atmosfery. Mam jednak nadzieję, że w następnych odsłonach Avatara oprócz widoków dostaniemy bardziej wciągającą i mniej przewidywalną opowieść, która dorówna estetyce.
-
7.67 stycznia
-