Szanujemy Twoją prywatność i przetwarzamy dane osobowe zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych. Razem z naszymi partnerami wykorzystujemy też pliki "cookie".
Zamykając ten komunikat potwierdzasz, że zapoznałeś się z polityką prywatności i akceptujesz jej treść.
Bardzo pozytywnie oceniony i uznany przez krytyków
Bardzo pozytywnie oceniony i uznany przez użytkowników

Dwóch młodych żołnierzy - Schofield i Blake dostają rozkaz przedostania się za linie wroga, aby dostarczyć tajną wiadomość, która pozwoli brytyjskim żołnierzy uniknąć wpadnięcia w śmiertelną pułapkę.

  • Najnowsze dzieło Mendesa to nie omieszkam stwierdzić najlepsze jego filmowe dzieło.Wszystko tu gra,od niesamowitych ujęć po muzykę czy też scenografię.Kręcenie w jednym ujęciu to nie lada wyzwanie i wychodzi on brawurowo,zachwyca piękno choreografii kamery i cykliczność ujęć.Owszem można się czepiać momentami tzw "epickości" filmu, ale są ku temu powody, bo od czasu Szeregowca Ryana nie wiem czy widziałem tak podniosły obraz.I ten piękny motyw drzewa,i klamra kompozycyjna,która może wzruszyć...

  • Nowy Szeregowiec Ryan? Może ale na pewno przyszły klasyk

  • Opowieść kameralna wyrażona poprzez relacje między bohaterami w którą wypleciony jest jednocześnie monumentalizm w przedstawianiu świata. Film ten to nie tylko świetna rola MacKaya, ale przede wszystkim podpisówka Rogera Deakinsa który z pomocą świetnego montażu podkręca wrażenia u widza. Sam film choć nie od początku, to trzyma za gardło i nie puszcza do końca. ,,Idź i patrz" oraz ,,Dunkierka" w jednym.

  • Świetne zdjęcia. Niesamowite długie ujęcia.

  • Jedyne tego typu doświadczenie, które zachwyca warstwą wizualną (zdjęcia!), bo to ona definiuje ten film. Scenariusz jest ok, ale to nie on miał być ważny.

  • Potężny ładunek emocjonalny i wybitne osiągnięcie techniczne. Gorzej, gdy forma zaczyna przeszkadzać treści, bo wiesz, czemu ten duży kamień zasłania bohaterów.

  • Pod względem reżyserii, organizacji planu i zdjęć to arcydzieło. Trochę szkoda że nie utrzymano jednego ujęcia ale i tak szacunek. Drobne niedociągnięcia powodują że to dzieło jedynie bardzo dobre. A mogło być genialne. Po Oscary marsz!!!!

  • Zrealizowana z epickim rozmachem i amerykańską ckliwością wciągająca historia trudnej misji dwóch zaprzyjaźnionych żołnierzy. Film imponuje zdjęciami, emocjonalną muzyką w tle i precyzją reżysera (Złoty Glob!). Emocjonalne budowanie historii odbywa się tu kosztem realizmu, który być może pokazałby wojnę w szerszym świetle niż perspektywa dwu śmiałków. Ta jednak łapie za serducho i jesteśmy z postaciami niemal jak w grze. A te nieprzemakalne mundury - bomba ;-)

  • Wojna nie ma w sobie niczego pięknego, ani wzniosłego. Mendes rozprawia się z mitologią wojenną, odrzucając martyrologię na rzecz ukazania dramatu jednostki. Newmanowi za muzykę należą się wszystkie nagrody świata, a Deakinsowi kłaniam się w pas.

  • Myślę, że czegoś tak dobrego szybko nie zobaczę... Wielki film, zrealizowany z rozmachem i dbałością o każdy szczegół. Wspaniałe zdjęcia i praca kamery, której towarzyszy pomysłowość i oryginalność. Scenografia wykonana jest tak wspaniale, że mam ochotę przejść się po całym planie zdjęciowym. Piękna muzyka, piękny Deakins i piękny Mendes! Sam... znowu to zrobiłeś, znowu mnie zachwyciłeś...

  • Operatorski kunszt nie przysłania trafnego ukazywania jak bezsensowny był to konflikt. Kamera w stronę wystraszonych chłopców, nie walecznych bohaterów.

  • Dla mnie to jednak spore rozczarowanie. Bo formalnie w niektórych momentach to coś absolutnie wspaniałego (ta gra światłem w pewnej scenie ahh). Ale film pozbawiony jest surowości i sprawia wrażenie tak wykalkulowanego, że aż mechanicznego, w którym bohater z każdego zagrożenia wychodzi bez szwanku, przez co ciężko jest za nim jakkolwiek podążać. Popis Deakins'a, ale o reszcie dość szybko zapomnę.

  • Mendes prosto, ale skutecznie opowiada o poświęceniu, odwadze, kryzysie jednostki. Choć to chyba bardziej film Deakinsa, osiągającego tutaj operatorski szczyt szczytów, co w połączeniu z muzyką Newmana daje poczucie kinowego doznania.

  • Wspaniałe ujęcia i efekt głębi otoczenia

  • Choć pod względem scenariusza film wypada tylko poprawnie, całość stoi pod względem warstwy technicznej, która stoi po prostu na najwyższym poziomie (zdjęcia, montaż - <3). Produkcja Sama Mendesa prezentuje świetnie oddaje również klimat pierwszej wojny światowej, jednocześnie pokazując ją w dość świeży sposób.

  • Przeprawa przez wojenne piekło, choć i tak mocno upiększona estetycznie i moralnie, a mimo to oddziałująca na napięcie. Pokaz operatorskiego kunsztu Deakinsa.

  • Świetny technicznie, co za "montaż", nowy poziom ukrywania cięć. Plus aktorstwo!

  • Potrafi świetnie imitować doświadczenie wojenne, wykonanie jest fantastyczne, no ale w treści to samo co zawsze i troszkę bez emocji. Oby nie za dużo Oscarów.

  • Angażuje i trzyma w napięciu, głównie dzięki pracy kamery. Historia prosta, ale to wynika z konwencji filmu. Muzyka budzi skojarzenia z American Beauty.

  • Świetne kino wojenne. Zachwyca przede wszystkim zdjęciami i świetnym oddaniem klimatu I wojny światowej. Zrobione tak, jakby film był kręcony bez cięć - z jednej strony jest to ciekawy zabieg (ma się wrażenie wędrowania razem z bohaterami), ale z drugiej wprowadza czasem drobne dłużyzny.

  • Wizualne arcydzieło, fabularnie już gorzej. Film który ogląda się tylko dla niesamowitego klimatu i rewelacyjnych zdjęć. Rewelacyjna iluzja jakby cały był nakręcony bez jednego cięcia. Oscar moim zdaniem murowany.

  • Jeden z najlepszych filmów wojennych w historii kina,arcydzieło operatorskie i aktorskie,liczę na dużo Oscarów .

  • Ten film to przeżycie w które wsiąkasz od pierwszej chwili. Czujesz, że nie odstępujesz bohaterów na krok, dzięki czemu rodzi się przekonanie, ze to co oglądasz jest bardzo prawdziwe. W kinie, na dużym ekranie stajesz się częścią tej wojny. Na początku jak mała złośnica szukałem miejsc, gdzie w ujęciu są cięcia, a potem, potem o tym zapomniałem bo ważniejsza była ta wojna.

  • Pięknie to wygląda, a i ciary w niektórych momentach były. Do ponownego obejrzenia.

  • Film, który pochłania w całości. Sprawia, że masz wrażenie, że jesteś w środku wydarzeń. Piękny, wzruszający, wykonany po mistrzowsku.

  • Idealnie operuje obrazem i dźwiękiem, tworząc porażającą wizję wojennej apokalipsy. Gdy jest laurką, to nie dla patriotycznego bohaterstwa, a ludzkich odruchów.

  • To drugi po Dunkierce najlepszy film wojenny XXI wieku i do czasu powtórki zdania na pewno nie zmienię. Emocjonalność może nie jest na krytycznie wysokim poziomie, ale immersyjność tego filmu działa na wszystkich polach. Technika mastershotów jest wartością dodaną i poza lekkimi zgrzytami - które absolutnie nie wpływają na odbiór - w każdej scenie potrafi się wybronić. Zachwyca też scenografią i muzyką. A i historia jest też w najlepszy możliwy sposób chwytliwa, nie było sensu jej komplikować.

  • Wizualnie majstersztyk. Cała reszta bardzo w gusta Akademii. Szkoda, że takie filmy wciąż się robi, dobrze, że w takim stylu i jakości (pod każdym względem).

  • Kapitalnie zrealizowane kino wojenne, którego brud wchodzi do butów, oblepia oczy. Czyli operatorska popisówa, ale i przejmujący portret wojny, która dotyka emocji w sposób nieprzesadzony, nieprzegadany.

  • Wojenny park atrakcji w którym głównymi bohaterami są zdjęcia, muzyka i sceneria, lecz dużo bardziej stonowany i poetycki niż myślałem. Choć trochę czuć, że to wszystko jest jednak od linijki. Końcówka w stylu Spielberga. 8 -

  • Dla mnie osobiście, to dzieło! Film poruszający, wrażliwy, fenomenalnie zrealizowany. Na największe uznanie zasługuje operator zdjęć Roger Deakins oraz Thomas Newman, kompozytor ścieżki dzwiękowej <3

  • Obraz i dźwięk to coś pięknego. Dobry trend w kinie wojennym.

  • Pozbawiony typowego patosu film wojenny. Choć fabularnie prosty i emocjonalnie nieangażujący trzyma w napięciu. Zachwyca reżyserskim kunsztem i mastershotami.

  • Zaskoczył mnie pod względem realizatorskim - tegoroczna perełka, jednak fabularnie odbiłem się od tego seansu. Nie wiem w sumie co Sam Mendes chciał przekazać.

  • Popisówa Deakinsa, jak bardzo za resztę dorobku bym go nie uwielbiał, niestety nie działa tu za dobrze. Mastershoty są super, wiadomo, ale jak ze wszystkim, i w tej kwestii można przesadzić - i tak właśnie tu jest. Prowadzenie tej historii wyłącznie długimi ujęciami (udawanymi zresztą, co potrafi wybijać z filmu, bo dobrze wiadomo, gdzie są cięcia) kompletnie nie służy narracji. Oczywiście niemniej "1917" to wciąż imponujące dokonanie i solidny film, a świetny MacKay niesie go na swoich barkach.

  • Mendes sprawił, że wyjąłem pada i zacząłem razem z bohaterem biec aby spełnił misję, technicznie zajebisty, scenariuszowo lekko kuleje, ale i tak jest super!

  • Kino. Praca kamery zjawiskowa, ale o tym słyszał już chyba każdy. Historia bardzo prosta, ale niepozbawiona dramaturgii i działająca na widza.

  • „1917” Sama Mendesa (reżysera świetnego Skyfall) to tegoroczny oscarowy faworyt z 10 nominacjami w różnych kategoriach (w tym za najlepszy film!). To diabelnie dobre kino, które trzyma za gardło, wzrusza i przeraża. Do tego przekracza granice i prezentuje w swoim gatunku realizatorską świeżość. Pędźcie do kin, nawet jeśli - a może przede wszystkim wtedy - gdy nie przepadacie za wojennymi dramatami, bo to kawał wybitnie dobrego i wciągającego dzieła.

  • Wizualny majstersztyk, ale chciałoby się więcej emocjonalnego związku z bohaterami.

  • Perfekcja formy, przy niestety mało angażującej historii. Dopiero pod koniec pojawiły się jakieś emocje. Doskonały MacKay. Recenzja: tiny.cc/vpbajz

  • Cudowna kompozycja kadrów, wybitny MacKay, doskonała muzyka, a scenariusz trzyma w napięciu i pokazuje chaos i okrucieństwo wojny.

  • Niezwykłe zdjęcia. Droga przez wojnę. Wstrząsający. Żaden romantyzm, tylko cel do którego się idzie, idzie, idzie wbrew wszystkiemu. Reżyserskie mistrzostwo.