Robert Langdon budzi się we florenckim szpitalu i za sprawą tajemniczego przedmiotu zostaje celem obławy. Ucieka z pomocą doktor Sienny, podążając śladem wskazówek zawartych w poemacie Dantego.
- Aktorzy: Tom Hanks, Felicity Jones, Omar Sy, Irrfan Khan, Sidse Babett Knudsen i 15 więcej
- Reżyser: Ron Howard
- Scenarzysta: David Koepp
- Premiera kinowa: 14 października 2016
- Premiera światowa: 12 października 2016
- Dodany: 20 lipca 2016
-
Nie jest Rajem dla widza, prędzej Czyśćcem.
-
Świetnie zrealizowane, dobre kino sensacyjne z niezawodnym Tomem Hanksem w roli głównej.
-
Jeden z tych filmów, który nie jest na tyle zły, aby odwodzić od obejrzenia go, ale zdecydowanie reprezentuje kino rozrywkowe, które nie zapada w pamięć, a płynące z seansu refleksje nie zostają z widzem na dłużej.
-
Niesamowicie zagmatwany, trudno się zorientować w fabule i motywacjach bohaterów, z których większość zmienia swoje postawy, bardzo słabo wypadają aktorzy, którzy wyglądają jakby grali za karę.
-
Dzięki Inferno można poznać lepiej historię, przeżyć kilka mało wiarygodnych, lecz zaskakujących zwrotów akcji, obejrzeć wiele cennych zabytków architektury, malarstwa czy rzeźby. Na koniec wyjść z kina z przekonaniem, że wszystko to można było nakręcić o wiele lepiej, po czym zapomnieć o filmie w przeciągu kilku dni.
-
Mimo tych kilku pozytywów i przede wszystkim mimo kilku ładnych pocztówek z Florencji, Wenecji i Konstantynopola, uważam, że Inferno to film bardziej telewizyjny niż kinowy, taki z gatunku tych, co to pokazują w ramach pasma Hit na sobotę, czy co tam teraz jest w TV.
-
Sprawny, choć mało oryginalny thriller w pięknych okolicznościach przyrody, z trzeba przyznać bardzo emocjonującą końcówką.
-
Festiwal nudy, głupoty i reżyserskiego partactwa.
-
Daleko do piekielnego koszmaru, ale i równie odległy jest filmowy raj. Adekwatnym miejscem wydaje się kinowy czyściec, w którym twórcy filmu powinni solidnie rozliczyć się z licznych niestety niedociągnięć.
-
Miał dużą prędkość, więc plusem samym w sobie jest to, że nie nudził.
-
Połączenie dreszczowca, katalogu modnych teorii spiskowych oraz podręcznika o historii sztuki.
-
Bardzo przeciętna ekranizacja czytadła, którego największą zaletą jest odwoływanie się do klasyki literatury i architektury włoskiego Renesansu.
-
Być może pomysł na film był dobry i tkwił w nim potencjał, ale efekt końcowy prac Rona Howarda i jego ekipy jest opłakany.
-
Nudne i głupie. Zdecydowanie warto zaoszczędzić sobie pieniądze za bilet na jakąś ciekawszą produkcję.
-
Przyzwoity film z kilkoma zwrotami akcji i zapierającymi dech w piersiach zabytkowymi lokacjami. Podróż do najpiękniejszych miejsc świata zapewniono w gratisie.
-
Mimo wszystko zachęcam do wybrania się na "Inferno" do kina, bo film jest wart uwagi.
-
Jak na thriller z konspirą na szpicy, jest nazbyt przewidywalny, a jego siła rażenia - praktycznie nieodczuwalna.
-
Nie mogę powiedzieć, żebym się nudził, zresztą jest parę zaskakujących zwrotów akcji, nie brakuje też zabytków i widoków na stare dzielnice. Dlatego całość w roli niewymagającego patrzydła nawet się broni. Wszystko to wydało mi się jednak okropnie płytkie, wydumane, a miejscami zwyczajnie idiotyczne.
-
Nikt się nie spodziewał, że będzie aż tak źle. Inferno powinno być ostatnim odcinkiem tej wyjątkowo nieudanej filmowej serii.
-
Nie dostarcza też tyle frajdy jak część druga. Pytanie, czy jest sens dalej ciągnąć tą serię.
-
Miłośnicy chrupania popcornu w kinie dostaną więc mocno średni film akcji w zbyt szybkim tempie, z całkiem dobrymi wizjami piekła z Boskiej Komedii Dantego, świetną muzyką Hansa Zimmera i wskaźnikami Faradaya zamiast spluw i szybkich wozów.
-
Polecam też nad samą produkcją nie zastanawiać się zbyt głęboko, traktując ją jak dobrą rozrywkę z odpowiednią dawką pościgów, strzelanin i tym, co widz lubi najbardziej, czyli teoriami spiskowymi oraz tajemnicami.
-
Z dobrą muzyką Hansa Zimmera widz ma gwarancje widowiska na poziomie. Jednak pomimo wielu plusów po seansie pozostaje mały niedosyt i wrażenie o wyższości poprzednich ekranizacji.
-
Lekki kryminał z przesłaniem, gratka dla historyków i kawał zajmującej historii, nie tylko dla fanów twórczości Dana Browna.
-
W przynajmniej teoretycznie ekscytującej przygodzie bierze tu udział zwykły nudziarz.
-
Jest sprawnie poprowadzonym, choć niepozbawionym sporych wad, przygodowym kinem akcji, które nie ma na celu stawiania ambitnych pytań, lecz chce jedynie dostarczać rozrywki.
-
Seans momentami bywa intrygujący, momentami zirytuje odbiorcę trywialnością zagadek, jednak w ogólnym rozrachunku produkcja poprzez liczne zwroty akcji nie pozwala widowni się nudzić.
-
Nie jest dziełem na miarę Dantego, ale nie jest też wycieczką przez dziewiąty krąg piekieł.
-
Ron Howard dobrze wykorzystuje elementy thrillera. Buduje napięcie, wprowadza zwrot akcji, ale mimo wszystko jest dość przewidywalny w swoich działaniach.
-
Można go obejrzeć bezboleśnie, jakąś tam rozrywkę zapewni.
-
Ekranizacja jest chaotyczna, Tom Hanks rozwiązuje zagadki w try miga zupełnie trywializując ich trudność, film zupełnie nie łapie klimatu zabytkowych miejsc.
-
Strasznie "robiony" scenariusz.
-
Chyba nikt by nie płakał, gdyby Inferno było ostatnim filmem o przygodach Roberta Langdona.
-
Celuje wysoko, ale coś tu nie wyszło.
-
Kod głupoty. Folder turystyczny niewarty ceny biletu.
-
Być może Howard w następnej adaptacji dokona zmian na korzyść przyszłej produkcji, ponieważ "Zaginiony symbol" Browna ma o wiele większy potencjał niż najnowsze dzieło.
-
Ogląda się z ciekawością, która nie gaśnie ani na moment i ciężko jest wysiedzieć w fotelu z ekscytacji zwrotami akcji.
-
Jeśli liczycie na film akcji, w którym bohaterowie ciągle gdzieś biegają, niczym w jakimkolwiek odcinku Doctora Who i do tego zmagają się z zagadkami typowymi dla Dana Browna, to gorąco zachęcam.
-
Nie zaskakuje, ale motyw przewodni jest na tyle interesujący, że z łatwością dajemy się ponieść nowej zagadce.
-
Chaotyczny blamaż, który oferuje akcje rodem z filmów o Jasonie Bourne'ie. A nie o to tu chodziło.
-
Mimo szybkiego tempa, produkcja jest niespójna i bardzo nielogiczna.