
- 46% pozytywnych
- 78 krytyków
- 46% pozytywnych
- 185 użytkowników
Członkowie organizacji Ruchu Oporu ponownie stawiają czoła Najwyższemu Porządkowi.
- Aktorzy: Daisy Ridley, Adam Driver, John Boyega, Oscar Isaac, Billy Dee Williams i 15 więcej
- Reżyser: J.J. Abrams
- Scenariusz: J.J. Abrams, Chris Terrio
- Premiera kinowa: 19 grudnia 2019
- Premiera światowa: 16 grudnia 2019
- Ostatnia aktywność: 2 stycznia
- Dodany: 7 marca 2018
-
5.5Negatywnie oceniony przez krytyków
-
46%pozytywnych
-
78krytyków
-
78recenzji
-
59ocen
-
27pozytywnych
-
32negatywne
-
-
5.4Negatywnie oceniony przez użytkowników
-
46%pozytywnych
-
185użytkowników
-
76recenzji
-
181ocen
-
83pozytywne
-
98negatywnych
-
-
Recenzje krytyków
-
Zatrudniony do posprzątania bałaganu po "Ostatnim Jedi" Abrams zdał ten egzamin na piątkę. Zaś jeśli scenarzyści pracowali pro bono, to każdy z dwustu milionów dolarów trafił do odpowiedniej kieszeni.
-
Próbuje udobruchać fanów, serwując im to co już znają, ale nie jest to powodowane miłością, a wynikiem chłodnej kalkulacji.
-
Film-dziura nie tylko dlatego, że działa na zasadzie "domyśl się", ale i ponieważ za jego pomocą Disney w masce J.J'a Abramsa usilnie bada grunt.
-
Opuszczone, bezduszne, bezcielesne - niczym chitynowy pancerz po czymś, co kiedyś żyło.
-
Niezwykle trudno nazwać nową trylogię spójną wizją, bo początek był obiecujący, a kolejne odsłony popsuły te pierwsze, entuzjastyczne wrażenie. Efekty specjalne same nie grają i nie przełożą się na sukces filmu, a w przypadku dziewiątego epizodu udowodniono, że można zarżnąć kurę znoszącą złote jajka poprzez brak zdecydowania i chęci zrobienia czegoś wspaniałego, a nie tylko zakończenia gwiezdnej sagi na przysłowiowy odwal.
-
Nie jest to idealne zamknięcie, a raczej finał maratończyka w niedopasowanym obuwiu. Dobrze, że metę postawili przy blasku dwóch słońc w tak pięknych i dobrze wam znanych okolicznościach przyrody.
-
Najsłabsza ze wszystkich części nowej trylogii.
-
Recenzje użytkowników
-
Obieranie ostrego zakrętu, by zaraz z niego zawracać, twisty rodem z "Mody na sukces", brak satysfakcji z zakończenia... No, poza faktem, że to już jest koniec.
-
Abrams w Abramsie, rozbuchiwanie do absurdu z niczego, chaotycznie i kontrowersyjnie, ale doceniam kończenie motywów i no tak po prostu zabiło serducho.
-
-
Lepszy od prequeli i Solo, ale gorszy od reszty filmów z tej serii. To mocno nierówna produkcja, która parę rzeczy robi całkiem dobrze (relacja Rey i Kylo Rena, Lando), niektóre - przeciętnie, a inne - okropnie (Palpatine, niektóre elementy fabuły). Na dodatek braki fabularne są tuszowane mocno wymuszonym często fanserwisem. Kiepskie zakończenie zarówno Trylogii Sequeli, jak i również Sagi Skywalkerów.
-
Nadeszła wiekopomna chwila,zwieńczenie nie tylko nowej trylogii,ale również całej sagi Gwiezdnych Wojen.Nie nazwałbym tego filmu katastrofą czy też kompromitacją,jednak to ile w Nim jest chaosu, zagmatwania i przede wszystkim braku jakiejkolwiek wizji jest to po prostu rozczarowujące.Nie wzbudza w widzu żadnych emocji,trochę taki film widmo-bez życia.Akcja pędzi jak szalona i odbiorca naprawdę gubi się w tym wszystkim-to poszarpane pomysły,bez polotu.Wielki smutek nastał.Żegnaj mierna galaktyko.
-
Pusty i mdły bałagan. Jak się trochę pogrzebie to uda się znaleźć coś dobrego, ale najpierw trzeba przedrzeć się przez tonę głupot fabularnych. Właśnie pod względem historii jest najsłabiej. Na szczęście reszta jak postacie czy oprawa nie są złe. Szkoda tylko, że ostatecznie to wszystko mnie nie obchodziło, bo Abrams zrobił bardzo bezpieczną produkcję, która próbuje chować się za fanserwisem, żeby nie zbierać batów, ale słabo jej to wychodzi.
-
Bawiłem się świetnie. Ale co z tego? Spuścizna Johnsona zaprzepaszczona. Teraz w rolach głównych Romeo i Julia. I ich pocałunek śmierci pieczętujący los serii.
-
Ten film nie ma przede wszystkim jednej spójnej tożsamości. Kocham Abramsa za to co zrobił w FA, bo tamten film jest spełnieniem snu każdego fana SW. Multum emocji i kapitalne wizualia, nawet jeśli sporo odgrzań. Lubię Johnsona za LJi, że odszedł od klasycznych motywów z serii, za fantastycznego Luke'a i wybitne sekwencje na Crait. Nie lubię Abramsa za RoS, bo nie ma tu uniesień serc, ogólnej magii, a jest tylko odcinanie się od poprzedniej części. Zostaje tylko świetna walka Rey i Kylo.
-
Można się kłócić jak wyszedł ten film nie zmienia to faktu że to są Gwiezdne wojny wciąż takie które kochamy
-
Zamiast zrobić konkretny, dobry finał Abrams postanowił odwracać te rzeczy, które wprowadził Johnson w poprzednim filmie. Ten film jest okropnie napisany. Pojawiają się i nowe i stare postacie, które są po nic. Sceny które miały wybrzmieć "epicko" wywoływały na sali kinowej śmiech, co chyba nie było zaplanowane? Dosłownie ŻADEN plot twist nie wywołał u mnie reakcji, a finał, który miał być satysfakcjonujący wydaje się mało znaczący. Nie oglądało się tego najgorzej, ale fabularnie kuleje.
-
Najlepsze recenzje użytkowników
-
Nadeszła wiekopomna chwila,zwieńczenie nie tylko nowej trylogii,ale również całej sagi Gwiezdnych Wojen.Nie nazwałbym tego filmu katastrofą czy też kompromitacją,jednak to ile w Nim jest chaosu, zagmatwania i przede wszystkim braku jakiejkolwiek wizji jest to po prostu rozczarowujące.Nie wzbudza w widzu żadnych emocji,trochę taki film widmo-bez życia.Akcja pędzi jak szalona i odbiorca naprawdę gubi się w tym wszystkim-to poszarpane pomysły,bez polotu.Wielki smutek nastał.Żegnaj mierna galaktyko.
-
Prawdopodbnie najsłabsza część nowej trylogii. Abbrams po średnim "Przebudzeniu Mocy" chciał zadowolić wszystkich, wrzucić do jednego kotła wszystko, co tylko się dało a pędząc przez film szybciej niż Sokół Millennium wchodzi w nadświetlną musiało skończyć się tak, jak się skończyło. Brak serducha, brak ekspozycji oraz desperackie łapanie się nostalgii. Wątki zakończyły się całkiem przyzwoicie a w całej trylogii najciekawsi byli Rey i Ben, których wątek dość nieźle został poprowadzony.
-
Niestety, ostatnia część tylko potwierdza, że Disney nie miał kompletnie pomysłu na nową trylogię. Pomysły żywcem skopiowane ze starej trylogii. Brakuje oryginalności, a na koniec pozostawia jedynie efekt WTF. Lucas może i był ograniczony jeśli chodzi o scenariusz, ale za to tworzył piękny świat i efektowne sceny walk. Tego zabrakło.
-
Abrams w Abramsie, rozbuchiwanie do absurdu z niczego, chaotycznie i kontrowersyjnie, ale doceniam kończenie motywów i no tak po prostu zabiło serducho.
-
A pamiętasz tą postać? A pamiętasz ten wątek? A pamiętasz to miejsce? A pamiętasz tą sce... Dość. Jasne że pamiętam, przydałoby się tu więcej czego co trzyma ten film na własnych nogach. Znaczy bawiłem się dobrze, ale czuję jednak lekkie rozczarowanie. I co, to niby TLJ był nielogiczny? TRoS nie dość, że też wiele razy przeczy logice, to do tego jest zbyt bezpieczne i przez to wtórne. Wielki filmowy fanserwis, w którym jednym z najgorszych ogniw jest dopisany na kolanie do skryptu Palpatine.