Mężczyzna musi ocalić swą rodzinę przed zagrożeniem pochodzącym spoza świata.
- Aktorzy: Michael Peña, Lizzy Caplan, Israel Broussard, Mike Colter, Emma Booth i 15 więcej
- Reżyser: Ben Young
- Scenarzyści: Eric Heisserer, Spenser Cohen, Brad Kane
- Premiera światowa: 27 lipca 2018
- Dodany: 30 lipca 2018
-
Zagłada to kino klasy B w ładnej, sterylnej oprawie. Jest czysto, schludnie, fryzury się nie niszczą, makijaż się nie zmywa, na twarzach nie widać zmęczenia. Gorzej, że brakuje w tym też prawdziwych emocji, łez, potu i krwi.
-
Ostatecznie okazuje się, że Zagłada jest typowym filmem klasy B, który nieudolnie spróbował przekazać pewne treści na temat moralności i traktowania siebie nawzajem. Czy było warto obrazować to poprzez atak najeźdźców z kosmosu? Nie, ale przynajmniej udało się pod koniec wzbudzić emocje i zaintrygować wykonanym zabiegiem.
-
Średniaczek sf ze stajni Netflixa, zbudowany na całkiem sprytnym fabularnym założeniu, utopiony jednak w magmie logicznych wątpliwości.
-
Po 2/3 filmu, w którym nieciekawe postacie walczą o przetrwanie w czasie inwazji, a główny bohater wali z offu suchymi monologami o swoim miejscu we wszechświecie, następuje znakomity zwrot akcji. I to taki, który mógłby się zaliczać do najlepszych plot twistów w historii, gdyby nie był był obudowany tak nieciekawą resztą.
-
"Zagładę" mimo wszystko ogląda się dobrze. Film pełen jest efektów specjalnych, wykonanych na wysokim poziomie, a znane twarze w obsadzie utrzymują uwagę widza. Jednak wielu oglądających będzie miało problem z drugą częścią filmu, która poprzez szalone zwroty akcji i zaprezentowany "odwrócony" punkt widzenia, poczują się zagubieni, a może nawet rozczarowani.
-
Zaledwie wyjałowione z emocji kino klasy B, podane na dość sterylnej tacy, które niestety zawodzi jako dramat egzystencjalny i nie przekonuje jako kino akcji.
-
Choć nie jest to obraz wybitny, nie zapisze się na kartach historii, to ma naprawdę udany zwrot akcji, przez który warto się tym obrazem zainteresować.
-
Jest idealnym przykładem tego, jak fatalnie napisany scenariusz jest w stanie pociągnąć za sobą całą resztę.
-
Kolejny średniak, który niczym nie zaskakuje, a i czasem oglądając ma się wrażenie, że to niższej klasy budżetowiec.
-
Przeciętność produkcji Netflixa zaczyna robić się nieco męcząca, szczególnie, że producent w kółko wałkuje ten sam motyw. Zagłada to chyba jeden z większych niewypałów w ofercie. Chociaż sam pomysł był ciekawy, wykonanie zjadło cały urok.
-
Młodszy i słabszy brat Wojny światów, który z uwagą i zachwytem patrzy na zdolnego członka rodziny. Jeszcze wiele mu brakuje, by osiągnąć ten sam poziom.