
- 89% pozytywnych
- 11 krytyków
- 83% pozytywnych
- 12 użytkowników
Grupa warszawiaków prowadzi monotonne, szare życie, szukając ukojenia wśród narkotyków i antydepresantów.
- Aktorzy: Sebastian Fabijański, Sonia Bohosiewicz, Jacek Beler, Magdalena Koleśnik, Marek Kalita i 15 więcej
- Reżyser: Aleksandra Terpińska
- Scenariusz: Aleksandra Terpińska
- Premiera kinowa: 18 marca
- Premiera światowa: 23 września 2021
- Ostatnia aktywność: 20 maja
- Dodany: 25 września 2021
-
Brakowało mi czegoś takiego jak "Inni ludzie" w polskim kinie.
-
"Inni ludzie" są jakby z innego świata, a jakby bardzo znajomego. Szalone, dziwaczne, pokręcone niczym "Mowa ptaków" zmieszana z goryczą "Dnia świra".
-
Dzieło, o którym chce się mówić.
-
Świat przedstawiony również jest dobrze ogarnięty, a to dlatego, że było widać na to pomysł. I choć w filmie jest pełno przekleństw, nagości, używek, wulgarności, agresji, rasizmu i ksenofobii, to bohaterowie nie są surrealistycznymi, wyimaginowanymi i odpychającymi tworami. Są nam w jakiś osobliwy sposób bliscy. Ich codzienne problemy - trudne sprawy - są jakby naszymi sprawami, naszą codziennością, niczym odrealnionym.
-
Półtoragodzinny klip muzyczny. Znakomicie zagrany, przeszywający swoją agresywnością, ale jednak długi klip. I na takie eksperymenty powinno być w kinie miejsce, szczególnie w tym polskim, które od lat zdaje się już zaczadzać oparami narodowej historii i niepoprawnego romantyzmu w wydaniu komediowym.
-
"Inni ludzie" Terpińskiej wkładają kij w mrowisko, krytykują ludzkie postawy, zachwiane wartości i erę social mediów przy pomocy rymowanego rapu, tworząc mocną, świetnie nakręconą produkcję naciskającą na odcisk. I chociaż nie pozostawia po sobie zbyt wielu okazji do refleksji, będąc jednak mimo wszystko zbyt dosłownym w przekazie obrazem, to jednak czyni obraz kultury bardzo rzeczywistej, bez nadmiernego ubarwiania i przesadnego dramatyzmu.
-
Przesyt tego hip-hopowego musicalu sprawia, że sedno "Innych ludzi" ginie między wersami.
-
Mimo że "Inni ludzie" nie są opowieścią o muzyce, to jest ona nieodłącznym elementem narracji. Rzadko spotyka się produkcje, w których główną osią konstrukcji są tak rytmiczne dialogi. Z jednej strony pochłaniają widza, lecz jeśli odbiorca nie był przygotowany na tę konwencję, to może go ona przytłoczyć.