
Życie trzech księży ulega zmianie, kiedy ich drogi krzyżują się ponownie.
- Aktorzy: Arkadiusz Jakubik, Robert Więckiewicz, Jacek Braciak, Janusz Gajos, Joanna Kulig i 15 więcej
- Reżyser: Wojciech Smarzowski
- Scenarzyści: Wojciech Smarzowski, Wojciech Rzehak
- Premiera kinowa: 28 września 2018
- Premiera światowa: 18 września 2018
- Ostatnia aktywność: 13 stycznia
- Dodany: 11 sierpnia 2018
-
Oceny krytyków
-
Oceny użytkowników
-
Recenzje popularnych krytyków
-
Ktoś zakrzyknie zapewne, że Smarzowski "widzi tylko to, co chce", że "to nie cała prawda o Kościele". Ale to tak jakby powiedzieć, że "Wesele" to nie cała prawda o weselach, "Drogówka" to nie cała prawda o policji, a "Dom zły" to nie cała prawda o Polsce.
-
Trudno "Kler" nazywać produkcją rewolucyjną, czy też w jakimkolwiek stopniu wybitną, jednakże jest to bez dwóch zdań najlepszy film Smarzowskiego przynajmniej od 7 lat i premiery "Róży".
-
Recenzje popularnych użytkowników
-
Film, w którym każdy znajdzie coś dla siebie - negatywnie nastawieni do Kościoła znajdą tu swoją znienawidzoną "mafię katolicką", pozytywnie nastawieni będą tu mieli dowód, że księża to też ludzie, a neutralnie nastawieni do tej całej medialnej i społecznej szopki otrzymają porządnie wykonany film - zgrabna intryga, fenomenalne aktorstwo i częste walenie widza obuchem siekiery po łbie. Typowy Smarzowski. Nie najlepiej, ale i nie najgorzej.
-
729 września 2018
- 12
- #47
-
-
Smarzowski jest reżyserem innego kalibru niż Vega i choć bierze na warsztat problem określonej grupy społecznej, daje swoim bohaterom miejsce na zderzenie ze ścianą i rachunek sumienia. Bywa brutalny i ofensywny ale też zbyt dosadny i lubi się powtarzać. Wolałbym żeby historie obroniły się same, a w finale filmu dać im trochę powietrza i pozwolić uderzyć ze zdwojoną mocą, tymczasem sporo pary poszło w podkręcanie manifestu "między wierszami", co zwyczajnie odejmuje filmowi klasy.
-
724 września 2018
- 6
-
-
"Kler" to manifest społeczny nie dotykający w żaden sposób sacrum. Smarzowski nie osądza, nie poucza, nie karze. Pokazuje jednak zaklęty krąg, który rodzi kolejne patologie.
Jakubik w udany sposób spina historię i oddaje jej wielowymiarowość. Braciak genialnie spisuje się jako Underwood w sutannie. Do tego mistrzowski Gajos w roli arcybiskupa/ojca chrzestnego.
Tak, ten film jest chropowaty i przerysowany. Wolno odsłania kolejne karty, po to by na koniec celnie walnąć widza w splot słoneczny.-
824 września 2018
- 3
-
-
Są problemy z tempem, wątek Więckiewicza można byłoby w sumie wyciąć z filmu, a montaż wypada momentami naprawdę źle. Na dodatek produkcja nie wydaje się być ważna, nie porusza zbytnio dobrze tematyki Kościoła, tylko traktuje ludzi tam jako najgorszych ludzi na świecie. Jednak film broni się dzięki aktorom, którzy poradzili sobie naprawdę świetnie, całkiem niezłymi historiami postaci granych przez Jakubika i Braciaka oraz paroma scenami-perełkami.
-
630 września 2018
- 5
-
-
-
Najlepsze recenzje użytkowników
-
Film, w którym każdy znajdzie coś dla siebie - negatywnie nastawieni do Kościoła znajdą tu swoją znienawidzoną "mafię katolicką", pozytywnie nastawieni będą tu mieli dowód, że księża to też ludzie, a neutralnie nastawieni do tej całej medialnej i społecznej szopki otrzymają porządnie wykonany film - zgrabna intryga, fenomenalne aktorstwo i częste walenie widza obuchem siekiery po łbie. Typowy Smarzowski. Nie najlepiej, ale i nie najgorzej.
-
729 września 2018
- 12
- #47
-
-
Kino Smarzowskiego nie owija w bawełnę. Jest jak chłop na roli, prosto i na temat. I za to chyba szanuję go jako twórcę. Kler to przeprawa, po której widz pozostaje w pewnym zanurzeniu, jakby brakowało powietrza i możności wyrażenia się na temat samego dzieła. To jak dostanie po twarzy, ocknięcie się z letargu. Kino bezkompromisowe, nie dające złudzeń, niezwykle szczere. Cenie Smarzowskiego za to, że pomimo sprzeciwów wielu nacji, on dalej broni swojego i tworzy takie niezwykłe filmy.
-
Smarzowski jest reżyserem innego kalibru niż Vega i choć bierze na warsztat problem określonej grupy społecznej, daje swoim bohaterom miejsce na zderzenie ze ścianą i rachunek sumienia. Bywa brutalny i ofensywny ale też zbyt dosadny i lubi się powtarzać. Wolałbym żeby historie obroniły się same, a w finale filmu dać im trochę powietrza i pozwolić uderzyć ze zdwojoną mocą, tymczasem sporo pary poszło w podkręcanie manifestu "między wierszami", co zwyczajnie odejmuje filmowi klasy.
-
724 września 2018
- 6
-
-
Są problemy z tempem, wątek Więckiewicza można byłoby w sumie wyciąć z filmu, a montaż wypada momentami naprawdę źle. Na dodatek produkcja nie wydaje się być ważna, nie porusza zbytnio dobrze tematyki Kościoła, tylko traktuje ludzi tam jako najgorszych ludzi na świecie. Jednak film broni się dzięki aktorom, którzy poradzili sobie naprawdę świetnie, całkiem niezłymi historiami postaci granych przez Jakubika i Braciaka oraz paroma scenami-perełkami.
-
630 września 2018
- 5
-
-
-
Nowe recenzje krytyków
-
Mimo wad, Kler cieszy. Chciałoby się marzyć, że jest kolejną oznaką pękania chorej instytucji - biorąc pod uwagę krótką, ludzką pamięć, im więcej takich rzeczy, tym lepiej. Mimo wszystko więc: nadzieja jest. Nie na naprawę, lecz na jak najszybszy upadek.
-
Jest przede wszystkim filmem przeraźliwie smutnym. Mimo pewnych akcentów satyrycznych. Zresztą satyra z zasady jest wesoła i smutna zarazem, słodko-gorzka pigułka... Tym razem o wiele bardziej gorzka, niż słodka - gorzka to piguła do przełknięcia nie tylko przez tytułowy kler, ale i przez kochające kler i Kościół społeczeństwo.
-
Niestety, film Smarzowskiego nie wypada według mnie korzystnie, jeśli zestawimy go z innymi filmami podejmującymi podobny temat, krytycznie odnoszącymi się do Kościoła, czy też do pewnych zjawisk związanych z istniejącym niewątpliwie w tej instytucji złem. "Kler" moim zdaniem jest pozbawiony głębi choćby słynnej "Wątpliwości" Shanley'a, kompleksowości "Spotlight" McCarthy'ego, czy też egzystencjalnego ciężaru "Zabić księdza" Holland.
-
Po mocno przerysowanym początku utrzymanym trochę w klimacie filmów Patryka Vegi dostajemy bardzo ponurą opowieść o chciwości, alkoholizmie, niezaspokojeniu seksualnym, a przede wszystkim o zwykłych ludziach mających ludzkie problemy. Choć scenariusz w teorii opowiada o losach trzech księży, brak symetrii w ich historiach - najwięcej czasu ekranowego reżyser poświęcił postaci fenomenalnie odgrywanej przez Arkadiusza Jakubika. I uważam, że decyzja ta była strzałem w dziesiątkę.
-
Ciężko mi jednoznacznie ocenić "Kler". Z jednej strony czuć rękę Smarzowskiego oraz jego styl, ale nie mogłem pozbyć się wrażenia zmęczenia materiału, a także dotknięcia niewygodnych tematów dla Kościoła. Może liczyłem na większe szarpnięcie, silniejsze uderzenie, a dostałem coś zupełnie innego.
-
6.59 lutego 2019
-
-
-
Nowe recenzje użytkowników
-
Smarzowski nie ugina się pod tematyką i ku zaskoczeniu większości nie popada w skrajność. Czasami subtelnie, ale jednak zostawia widzowi przestrzeń wolną do analizy. Cieszy zniuansowanie postaci, nawet mimo wszechobecnej instytucjonalnej patologii. Niestety popada też w tautologię, którą z różnych przyczyn i w różnym stopniu można wybaczyć. Drugi seans broni się dużo mocniej niż pierwszy.
-
Wzorcowy scenariusz, choć mógł niebezpiecznie zahaczać o publicystykę w stylu Patryka Vegi, został przez Smarzowskiego umiejętnie zekranizowany. Początek filmu stanowi trailerową zmyłkę, jednak ostatecznie w „Klerze” nie o grzech kleru chodzi, lecz przede wszystkim o banalność samego grzechu. Krótko mówiąc - Smarzowski dotknął problemu z większym wyczuciem aniżeli Szumowska w „Twarzy”.
-
Bardzo powierzchowny. Chwyta się stu bardzo chodliwych tematów, tylko i wyłącznie po to, żeby emanować sensacją. Wątki bazowe są tylko ledwo nakreślone, choć całość można obserwować z dużym zainteresowaniem. Jest bardzo dużo ciekawego materiału, natomiast świat filmu bardzo zawęża się przez zagęszczenie nieszczęść bliskich sobie bohaterów na metr kwadratowy. Z drugiej strony jest to bardzo spokojny i lekkostrawny jak na standardy reżysera film. Można było wyciągnąć dużo więcej że scenariusza.
-