-
Niestety Bryan Singer poległ w stworzeniu czegoś wyjątkowego.
-
Oglądanie trzeciej części "X-menów" jest doświadczeniem bolesnym, szczególnie jeśli ma się w pamięci charakter i problematykę dwóch poprzednich odcinków.
-
Jedna z najlepszych "trzecich części" w historii komiksowych ekranizacji. Kultowi bohaterowie, rozmach, odrobina humoru, wspaniale zainscenizowana akcja i świetne aktorstwo - dodajmy do tego odrobinę zmutowanego genu i dostajemy prawdziwego superbohatera wśród kinowych hitów.
-
Przy swojej bombastycznej, poważnej epickości "Apocalypse" też zresztą pozostaje fajnym filmem. Akcja toczy się wartko, nie brakuje czaderskich, pomysłowych scen. Efekty specjalne wbijają w fotel.
-
Obowiązkowa pozycja dla wszystkich fanów serii i nie mniej interesująca propozycja dla tych, którzy chcą obejrzeć dobre kino akcji i dobrze się przy tym bawić.
-
Głównie dla fanów, nie oszukujmy się. Mimo kilku widowiskowych scen, łopatologicznego przesłania i ogólnie pogodnego nastroju.
-
Nic tutaj nie działa, przeciwnie scenarzysta i reżyser sabotują swój, dodajmy przeraźliwie długi, film wprowadzając do niego coraz to bardziej oderwane od rzeczywistości elementy.
-
Sprawia wrażenie filmu zrealizowanego na szybko, po najmniejszej linii oporu. Nie jest co prawda taką porażką jak niedawny "Batman v Superman", ale do poziomu prezentowanego przez inne filmy Marvela naprawdę wiele mu brakuje.
-
Jest widowiskowo, spektakularnie , a momentami nawet efektownie. Brakuje jednak iskry i błyskotliwości charakterystycznej prawie dla każdej ekranizacji komiksu wyprodukowanej przez Marvel/Disney.
-
Kino przeznaczone jedynie dla zagorzałych fanów X-Menów. Reszta opuści seans rozczarowana.
-
Z całą pewnością można uznać za jeden z najgorszych filmów w całej serii, w którym w zgrabny sposób poplątanie żeni się z pomieszaniem, a wszystko jest ujęte w równie szerokie, co umowne ramy funkcjonujące pod hasłem "film komiksowy".
-
Dla fanów serii obowiązkowy, fani rozrywkowego kina też nie będą do końca zawiedzeni. Ale nikt po seansie tego filmu nie wyjdzie z kina w pełni usatysfakcjonowany.
-
O ile zestaw bohaterów jest bardzo satysfakcjonujący, a fabuła znośna, o tyle piętą achillesową "X-Men: Apocalypse" są widowiskowe sceny akcji.
-
Znakomicie nadaje się na wycieczkę do kina ze względu na efekty specjalne i wspaniałą muzykę, niestety sposób poprowadzenia fabuły budzi nader mieszane uczucia.
-
Bardzo pozytywne zaskoczenie, po brzegi wypełnione treścią, doskonale prowadzone narracyjnie.
-
Nie da się ukryć, że swoim najnowszym filmem Singer zrobił duży krok wstecz, nawiązując do dość przeciętnej pierwszej trylogii z udziałem X-Menów. Nie umniejsza to jednak faktu, że wciąż mamy do czynienia z solidnym kinem akcji, aczkolwiek spory niedosyt mimo wszystko pozostał.
-
Bryan Singer tym razem przedobrzył - jego "X-Men: Apocalypse" jest widowiskiem imponującym, choć sztucznym i nieciekawym.
-
Bryan Singer nie zawodzi. Jego najnowszy film nieustannie trzyma poziom, a odmłodzenie i zrestartowanie całej historii, plus wkomponowanie jej w najnowszą historię świata, wyszło całej mitologii absolutnie na dobre.
-
Młoda krew napędza akcję, a na temat dobrze znanych nam bohaterów odkrywamy ciągle coś nowego.
-
Pełen rozmachu, akcji i przyjemnego humoru klasyczny film superbohaterski, który nie próbuje rewolucjonizować gatunku przez usilne epatowanie powagą i mrokiem jak Batman v Superman czy kombinować z konwencją jak kolejne odcinki Marvel Cinematic Universe. Zamiast tego stawia na sprawdzone rozwiązania i ich jak najlepszą realizację.
-
Umiejętnie zaserwowana lekcja z kinowych doznań apokaliptycznych. Choć niepozbawiona mankamentów, broni się jednak odważną grą na naszych przyzwyczajeniach i sentymentach.
-
Zapewni godziwą rozrywkę w kinie, ale jest to najsłabsza część tej trylogii. Pozbawiona przełomowych momentów i wbijających w fotel efektów specjalnych, broni się kilkoma one-linerami, humorem oraz utalentowaną młodą obsadą.
-
Mimo groźby szybkiego zapomnienia, nadal uważam "Apocalypse" za interesującą pozycję na coraz bardziej zdominowanej przez Marvela filmowej mapie superbohaterów.
-
Więcej zapowiada, niż daje. Miała być totalna destrukcja, a jest dość przeciętny zestaw efektów komputerowych.
-
Nie jest to obraz idealny, jednak zwiera elementy, które pozytywnie zaskoczą. Nie ma co jednak ukrywać, że w nowej trylogii jest to najsłabsza odsłona, która ostatecznie sprowadza się do przerostu formy nad treścią.
-
Stanowi całkiem udaną część serii.
-
Potrafi zachwycić, ale w ciągu 143 minut robi to ledwie parę razy. Reszta seansu to przeciętne, nużące kino superbohaterskie, które raczej rozczaruje fanów uniwersum.
-
Najzwyczajniej w świecie za długi i przez to momentami niesamowicie nudny.
-
Dla fanów serii jest to z pewnością jakaś kontynuacja sagi i wyjaśnienie pewnych elementów. Dla pozostałych, trochę przydługi film o mutantach, w którym wymykające się spod kontroli umiejętności, doprowadzają do spustoszenia na ziemi.
-
Ostatecznie ogląda się go całkiem dobrze, trudno się nudzić, a film jest ładny wizualnie.
-
Ze wszystkich filmów o "X-Men" jakich widziałem, ta część mi się najmniej podobała.
-
Wciąga, bawi, a momentami i oszałamia wizualnie, ale raczej nie zostanie zapamiętana jako najwspanialsza w całym cyklu - czy nawet w bieżącym superbohaterskim sezonie. Owszem, kładzie na łopatki nowego Kapitana Amerykę, ale już od koleżki Deadpoola dostaje ostry łomot.
-
Od strony wizualnej jest ciekawy, od strony opowieści - może nieco nielogiczny, jednak dość wciągający.
-
Widz ma do czynienia z interesującym kinem superbohaterów, które stanowi kolejną mocną pozycję w kinowym uniwersum Marvela.
-
Trzecia odsłona cyklu to dla odświeżonych X-Menów niespodziewany krok w tył.
-
Wiele elementów X-Men: Apocalypse wymagałoby szlifów, ale film - pomimo dotkliwych wad - nie okazał się klapą. Singer sprawnie prowadzi akcję, eksperymentuje z formą, a w kilku scenach pokazuje ogromny potencjał swojej produkcji.
-
Jest najgorszą odsłoną serii, nie tylko w porównaniu do "Pierwszej klasy" i "Przeszłości, która nadejdzie", ale nawet "Ostatniego bastionu", który do najlepszych filmów o superbohaterów nie należał.
-
Cacko przemyślane i przepracowane w 100 procentach. Nie ma w tym filmie żadnego niepotrzebnego obrazka.