-
Czuć w tym serialu radość twórczą, czuć zaangażowanie aktorów, czuć chemię i czuć nieoczekiwany potencjał w tej wydawałoby się wyeksploatowanej, czy może mówiąc inaczej, porzuconej formule na rzecz zalewu ponurych, dołujących serialowych kryminałów, które zalewają nas w ostatnich latach z każdej, streamingowej strony.
-
Wspomniany zamęt obniża ocenę, ale rozwiązanie w finale i kolejny klasyczny cliffhanger sprawia, że chce się czekać na sezon trzeci, który jest już zamówiony. A ponieważ co za dużo to niezdrowo, radzę, by trzeci był również ostatnim.
-
Dobry, przyjemny w odbiorze serial - sprawa morderstwa nie wywołuje większych zwrotów akcji i w pewnym momencie można przewidzieć kierunek, w jakim wszystko zmierza. Widz mimo to jest w stanie dobrze bawić się podczas seansu i dać się porwać zagadce. Nie ma tu fajerwerków, a intryga poprowadzona jest raczej statycznie - mimo to całość wypada naprawdę ciekawie i oryginalnie.
-
Okej, być może 2. sezon Zbrodni po sąsiedzku jest nieco mniej dynamiczny, ale wciąż zaskakuje i potrafi pobudzić apetyt na więcej. W końcu w 2. sezonie było aż pięciu potencjalnych zabójców...