Szanujemy Twoją prywatność i przetwarzamy dane osobowe zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych. Razem z naszymi partnerami wykorzystujemy też pliki "cookie".
Zamykając ten komunikat potwierdzasz, że zapoznałeś się z polityką prywatności i akceptujesz jej treść.
8.0 10.0 0.0 15
Bardzo pozytywnie oceniony przez krytyków
6.9
Pozytywnie oceniony przez użytkowników

Życie młodego chłopca i jego robotniczej rodziny w burzliwych latach sześćdziesiątych XX w.

  • Recenzje krytyków

    • Kenneth Branagh stworzył swój najlepszy film w reżyserskiej karierze, który bardzo słusznie bije się o Oscara w tym roku. Nie wiem, czy uda mu się jeszcze przebić "Belfast", ale będę mu kibicować, bo udowodnił, że gdy opowiada na dużym ekranie swoją własną historię, to jest w stanie wzbić się na wyżyny swojej twórczości, czego niestety nie uświadczyłem, gdy opowiadał historie pisane przez Agathę Christie.

      Więcej
    • Filmowo to rzecz jasna obraz niezwykle wykwintny, który, ma się wrażenie, powstał w duchu pewnej idei, by pielęgnować to, co wychodzi z melancholii i nostalgii. Piękne czarno białe zdjęcia i wspaniały podkład muzyczny powodują, że dobrze się czujemy w Belfaście Kennetha Branagha i nawet jeżeli to nie nasze dzieciństwo, nie mielibyśmy nic przeciwko temu, żeby znaleźć się tam chociaż na chwilę.

      Więcej
    • To nie jest arcydzieło kinematografii, ale bardzo sprawnie oraz z uczuciem nakręcony i fantastycznie zagrany film, jeden z najlepszych jakie widziałam w tym roku.

      Więcej
    • To idealny przykład, jak realizować filmy, w których doskonale działają obie te płaszczyzny - prywatna i globalna. A jeśli dodamy do tego niesamowite zdjęcia, pracę kamery i wybitne aktorstwo całej obsady, dostajemy dramat, który w tym roku powinien był dostać jeszcze jednego Oscara - za najlepszy film!

      Więcej
    • Piękny film, wzruszająca, ciepła historia ukazująca, jak ważna jest rodzina, zwłaszcza gdy smoki czasu Kłopotów niszczą bezpieczną Krainę Dzieciństwa.

      Więcej
    • Ze swoim ludzkim, półtoragodzinnym metrażem, ma niestety poważny problem z utrzymaniem jednolitej tonacji, błyskawicznie rozpada się na szereg mniejszych kawałków - przypowiastek o życiu dzielnicy - a przede wszystkim: mocniejszych i słabszych, ale zawsze hiperestetycznych fotografii - przypominając sklejkę z etiud studenckich na ściśle zadany temat

      Więcej
  • Recenzje użytkowników

    • Widać na pierwszy rzut,że to dzieło niezwykle osobiste reżysera poczynając od dobrze poprowadzonej narracji,po świetne rolę(Buddy wymiata).Nie mogę też zarzucić nic scenariuszowo,bo Branagh z lekkim piórem opowiada słodko-gorzką historię Irlandii Północnej,wątpliwości co do przyszłości kraju i społeczeństwa.Wszystko jest okraszone pewnego rodzaju dziecinną naiwnością,przymrużeniem oka i niezrozumieniem zaistniałych sytuacji.Po seansie nie ukrywam,że mam mieszane uczucia-bo czy to jest film roku?

    • Dobre zobrazowanie północnorlandzkiej historii, dylematu migracji i ciekawe pomysły muzyczne. Ale czy to nie za mało na film roku? Nie wiem, w każdym razie dzieciak wymiata

    • Brzydkie, chaotyczne i kompletnie nieangażujące skrawki z dzieciństwa. Fajnie, Branagh powspominał sobie swoje życie, ale kompletnie mnie to nie obchodzi.

    • Wrażenie potęguje zabawa estetyką(przejścia z czarno - bieli w kolor).Prosty, kameralny ,niemal dokumentalny dramat rodzinny ,mimowolnie stylistycznie rodzący skojarzenia z "Romą"i "Jojo rabbit"
      Nie jest to jednak pod względem artystycznym równie subtelne i mistrzowsko skomponowane na miarę filmu Cuarona,choć to także bardzo osobisty obraz.Czuc tu nostalgie Branagha za ukochanym miastem,wczesną fascynację kinem,to jego powrót do formy ( jednak dla mnie Magnus opus - "HenrykV").

    • wojna rozpoczyna się od sąsiedzkiego konfliktu - jakże aktualne przemyślenia społeczne w kontekście okresu premiery w Polsce

    • O, to jednak Branagh nadal potrafi robić filmy. Najwyraźniej film z punktu widzenia dziecka nie musi być naiwny i krindżowy.

    • Dziecięcy filtr, który stosuje Branagh zwyczajnie działa, bo wie, w jaki sposób mówić o pewnych rzeczach. Z jednej strony jest ciepłym filmem familijnym, z drugiej zahacza o trudne religijno-polityczne tło, które wytrąca porządek świata bohaterów. Nostalgia za utraconym zostaje uruchomiona. Brakuje mi tu jednak większej stawki, bo ta płynna opowieść jest dosyć emocjonalnie płaska. Jak gdyby Branagh wyznaczył sobie pewną granicę, której bałby się przekroczyć. To dość bezpieczne rozwiązanie.