Szanujemy Twoją prywatność i przetwarzamy dane osobowe zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych. Razem z naszymi partnerami wykorzystujemy też pliki "cookie".
Zamykając ten komunikat potwierdzasz, że zapoznałeś się z polityką prywatności i akceptujesz jej treść.
9.1 10.0 0.0 17
Bardzo pozytywnie oceniony przez krytyków
7.4
Pozytywnie oceniony przez użytkowników

Czy marzysz czasem, by stać się lepszą wersją siebie? Tą samą, a jednak doskonalszą pod każdym względem? Spróbuj naszego nowego produktu o nazwie Substancja. Nic już nie będzie takie samo. Dzięki Substancji możesz stworzyć drugą siebie: młodszą, piękniejszą, perfekcyjną. Musisz pamiętać tylko o jednym, by dzielić czas między obie siebie, tę starą i nową. Tydzień dla jednej, tydzień dla drugiej. Idealna równowaga bez żadnych odstępstw.

  • Fargeat maluje na ekranie szczególny rodzaj autonienawiści oraz desperackiej potrzeby aprobaty i uwielbienia. Satyra na standardy piękna jest tu cierpka, w porywach wręcz brutalna, ale neonowe oświetlenie i teledyskowy flow filmu czynią z "Substancji" najbardziej widowiskowy horror roku. Fargeat kocha kino B-klasowe, a jej nowe dzieło można potraktować jak odę do "Reanimatora", perełek Yuzny lub Lloyda Kaufmana, czy nawet "Showgirls" Verhoevena.

    Więcej
  • Siła kina Coralie Fargeat drzemie w tym, na jak wielu poziomach można je czytać i bawić się rewelacyjnie. The Substance stanowi przykład produkcji, która spotka się z miłością zarówno ze strony widzów poszukujących krwawej jatki do zabawy przy alkoholu, jak i osoby zafascynowane mitologią, psychologią, kinem, czy literaturą.

    Więcej
  • Gatunek horroru nadal zalicza się do chętnie oglądanych przez publikę, a co za tym idzie, wciąż powstają nowe pomysły na uczynienie go atrakcyjnym dla współczesnego widza. To samo tyczy się obrazów z rodzaju body horroru, a najświeższym przykładem podtrzymania tej tendencji jest najnowszy film francuskiej reżyserki Coralie Fargeat zatytułowany "Substancja". Ten pochodzący z 2024 roku obraz zdążył już przynieść autorce nagrodę za najlepszy scenariusz na tegorocznym Festiwalu Filmowym w Cannes.

    Więcej
  • Wizualne efekciarstwo uzupełnione jest przez wspomnianą bajkową opowiastkę. To niezbyt inspirująca, ale niezwykle ciekawa i angażująca historia o kobiecie, która desperacko chce się wpisać w wyznaczony przez mężczyzn kanon gwiazdy fitnessowej telewizji. W tym niezwykle próżnym, sprzątniętym na błysk świecie, na szczęście nagle pojawia się gatunkowe przełamanie.

    Więcej
  • "Substancja" to coś więcej niż odrażający i przeszywający body horror. Pod postacią cielesności otrzymujemy jak najbardziej trafną krytykę nie tylko przemysłu rozrywkowego, ale również naszych współczesnych czasów. Reżyserka krytykuje wszechobecne kanony piękna, które raz po raz wpędzają w kompleksy piękne kobiety, które czują, że nie są wystarczające w świecie, w którym wygląd stał się ważniejszy od tego co tkwi w środku.

    Więcej
  • Mnogość podjętych przez autorkę tematów przybiera formę kilku fizycznych gestów naraz. Jest czułym pocałunkiem pozostawionym na policzku dziedzictwa body horroru. Środkowym palcem wyciągniętym w stronę zepsutego świata mass mediów. Silnym plaskaczem w twarz entuzjastów rozerotyzowanych programów pozbawionych treści. Stanowczym, ale i godnym szacunku uściskiem dłoni z najwybitniejszymi przedstawicielami gatunku. I co najważniejsze, obfitym i cuchnącym bełtem wylanym na oczekiwania publiki.

    Więcej
  • "Substancja" to film, który jest niezwykle wyrazisty, także zabawny na swój pokręcony sposób, a nawet kiczowaty. Mowa o dzikiej mieszance. Z pewnością wielu ona odrzuci, ale ci, którzy od początku kupią ten działający na kontrastach oraz prostocie świat, nie powinni mieć problemu z tym dokąd później skręca fabuła.

    Więcej
  • "Substancja" opowiada o prostej prawdzie, jaką jest nieuchronność przemijania, ale robi to w sposób zajmujący, świeży, obrzydliwy i erotyczny jednocześnie. Nie czytaj o nim, po prostu idź do kina i przekonaj się na własnej skórze.

    Więcej
  • Czyżby film idealny? Na to wygląda, choć moim zdaniem finał został trochę przeciągnięty, ale może to kwestia mojego sensorycznego przeciążenia taką mocą wrażeń, jakie zapewnia film. Bierzcie i oglądajcie go wszyscy.

    Więcej
  • Chciałbym wam mocno polecić "Substancję", ale to nie jest film dla wszystkich. Bezkompromisowa wizja, która albo wprawi was w ekstazę, albo odrzuci swoją bezpośredniością. Jeszcze nigdy Hollywood nie było tak obrzydliwe w swoim pięknie.

    Więcej
  • The Substance pokazywany w Konkursie Głównym Festiwalu w Cannes to reżyserski triumf Coralie Fargaet. Francuzka stworzyła film dla osób o mocnych nerwach, który w imponujący sposób wykorzystuje formułę ultrakrwawego, przepełnionego czarnym humorem i niesamowitymi transformacjami body horroru, by przedstawić satyrę na showbiznes i opowiedzieć kobiecą historię o presji młodości, standardach piękna oraz samoakceptacji.

    Więcej
  • W "Substancji" nie znajdziemy ani jednego zbędnego słowa, ani jednego zbędnego kadru. Fargeat dopina wszystko na ostatni guzik, osiągając maksimum pożądanego efektu. Z tego właśnie powodu, gdy powie nam już wszystko, co miała do powiedzenia na temat ageizmu w branży rozrywkowej, odpina jeszcze wrotki, podkręcając finał do 11. Dzięki temu całość działa jak owocowe smoothie ze sporą dawką tequili na śniadanie.

    Więcej
  • Coralie Fargeat postanowiła przepisać "Portret Doriana Graya" na cronenbergowską modłę. Efekt? Znakomity!

    Więcej
  • "Substancja" to jedna z tych filmowych petard, które blitzkriegiem zyskują status kultowych. Zwycięstwo artystycznej ekspresji i bezkompromisowości, niepozwalające o sobie zapomnieć na długo po seansie. To także fantastyczne przypomnienie, że nasze wszędobylskie pogonie za wieczną młodością są tylko iluzją, granatem, który może wybuchnąć w dłoniach. I naznaczyć twarz, rzecz jasna, plamą, której już nigdy się nie pozbędziesz.

    Więcej
  • Coralie Fargeat albo przesadziła i zabrnęła za daleko albo wskoczyła na artystyczny Olimp.

    Więcej
  • Składniki, z których Fargeat pichci tego ratatuja, znajdziecie w każdym dyskoncie z cronenbergaliami. Z jednej strony to wielowektorowa satyra - na uprzedmiotawiającą kobiety współczesną kulturę, na światek celebrytów, na telewizję śniadaniową, na co tylko chcecie. Z drugiej - to rzecz o podprogowym języku pogardy wobec starości przenikającym popkulturę. Z trzeciej - całkiem mądra alegoria korporacyjno-medialnego piekiełka.

    Więcej
  • Może trzeba by się do czegoś przyczepić, na przykład do tego, że film momentami jest zbyt dosłowny, ale szczerze mówiąc zbyt dobrze się bawiłam, żeby psioczyć na cokolwiek. Po długich tygodniach oglądania średnich i przeciętych produkcji, nareszcie trafił się film który mnie pochłonął i zachwycił. Dziękuję bardzo i proszę o więcej!

    Więcej