Ocalali z masakry w Woodsboro stają się celem seryjnego mordercy grasującego w Nowym Jorku.
- Reżyserzy: Matt Bettinelli-Olpin, Tyler Gillett
- Scenarzyści: James Vanderbilt, Guy Busick
- Ostatnia aktywność: 11 lutego
- Dodany: 10 stycznia 2023
-
Dopóki będą widzowie chętni na obejrzenie tego typu widowisk, twórcy będą ciągnąć w nieskończoność historię o zamaskowanym mordercy patroszącym przypadkowych gapiów jego wendetty.
-
520 marca 2023
- 23
- #29
- Skomentuj
-
-
Jest rozrywkowo, jest bardziej brutalnie. Zabawa gorsza niż w przypadku poprzedniej części, ale można się nieźle bawić, jeśli tylko z góry zaakceptuje się fakt oglądania tego samego filmu po raz szósty.
-
Konkretna dawka dobrej, sprawnie zrealizowanej zabawy. Warto dać jej szansę.
-
Paradoksalnie o sile filmów Cravena świadczyło to, że wielokrotnie przemontowywano ich oryginalne sceny do kolejnych parodii czy zapożyczało w kolejnych horrorach. Czy zdarzy się kiedyś parodia "Krzyku 6"? Tego nie jestem pewien, nie mniej niż to, że pojawi się kolejna część z siostrami Carpenter. Dla Jenny Ortegi warto się poświęcić, ale fabularnie lepiej by było, gdyby już obeszło się bez powrotów do przeszłości.
-
Ma swoje mocne punkty, bez dwóch zdań. Ale to nie jest produkcja klasy dwóch pierwszych części cyklu, a na tle wielu współczesnych slasherów czy horrorów wypada ledwie przyzwoicie.
-
Powstał za szybko, nie ma nic ciekawego do powiedzenia. Jest solidnym horrorem, ale nie interesującym komentarzem na temat popkultury.
-
Nie bierze jeńców podczas swojego krwawego tourne po Nowym Jorku. Jest krwawo, z masą meta żartów i powiedziałbym wręcz, że jest to pozycja obowiązkowa... Gdyby nie raczej miałkie zakończenie. Wciąż jednak uważam, że warto przekonać się o tym samodzielnie, bo seans mija w ekspresowym tempie.
-
Jest zaskakująco bezpieczny jak na część, która miała tyle potencjału, żeby zrobić coś więcej.
-
Wydawało się, że udany przed rokiem powrót do Woodsboro będzie incydentalnym sukcesem bazującym głównie na nostalgii i delikatnym liftingu opowieści o legendzie Ghostface'a. "Krzyk VI" udowadnia jednak, że te podrasowane absurdem i podlane sztuczną krwią zabawy w ciuciubabkę z zamaskowanym psychopatą mogą jeszcze sprawiać niemałą przyjemność i zaskakiwać pomysłowością, nie tracąc zarazem wiele ze swojej prostoty.
-
Cóż powiedzieć, jak nie kochać produkcji z tak dobrze wykonanym riserczem, że nawet filmoznawcy mają na ścianie plakat "I hate movies"? Krzyk VI być może nie wnosi zbyt wiele do kina grozy i pewnie szybko zostanie zapomniany, ale przy tym stanowi obraz zwyczajnie wart zobaczenia.
-
Czysta zabawa serią i gatunkiem, pełna odniesień i nawiązań, które dostarczają mnóstwo rozrywki.
-
Nawet z rozczarowującą końcówką, "Krzyk VI" to kawał porządnej, sprawnie zrealizowanej rozrywki i przykład serii, która wciąż ma na siebie pomysł.
-
Jest świetną kontynuacją kultowej serii. Wes Craven byłby zadowolony. Twórcy wiedzą, dokąd zmierzają - i jest to odpowiedni kierunek, który zadowoli wszystkich fanów zarówno poprzedniej części, jak i oryginału.