Autobiografia opowiadająca o dzieciństwie wybitnego pisarza Amosa OZa.
- Aktorzy: Natalie Portman, Gilad Kahana, Amir Tessler, Moni Moshonov, Ohad Knoller i 15 więcej
- Reżyser: Natalie Portman
- Scenarzysta: Natalie Portman
- Premiera kinowa: 1 kwietnia 2016
- Premiera światowa: 16 maja 2015
- Ostatnia aktywność: 1 października 2023
- Dodany: 19 lipca 2016
-
Portman wróciła z tarczą, ponieważ znalazła sposób, by słabość uczynić atutem, istotnym elementem swojego dzieła.
-
Bardzo autorski i daleki od hollywoodzkich standardów, od których jak widać Portman chce uciec.
-
Nie jest to najgorszy debiut reżyserski, ale i nie wybitny, raczej jak wiele innych debiutów to środkowa półka z ponadprzeciętną warstwą wizualną.
-
Sprawia wrażenie filmu doskonale przemyślanego - każda scena jest tu klarowna i nieprzeciągnięta, kończy się dokładnie wtedy, kiedy się skończyć powinna. To rzadkość w przypadku filmu robionego przez debiutanta.
-
Może kolejne doświadczenia przyniosą lepiej skonstruowane fabuły, bo "Opowieści...", choć z pewnością obdarzone miłością reżyserki, bardziej straszą jednak mrokiem.
-
Nawet Sławomir Idziak nie uratował projektu.
-
Znakomita aktorka, a od niedawna reżyserka, mówi odważnie swoim głosem. I nawet jeżeli jest on jeszcze niedoskonały, to z pewnością daje ciekawą perspektywę na to, co będzie dalej.
-
Kunsztowny, oniryczny, melancholijny, hipnotyzujący.
-
Ciąg mniej lub bardziej przypadkowych scen nieukładających się w kompletną narrację. Portman ma poważne kłopoty z inscenizacją, zawodzi również adaptacja dokonana przez reżyserkę.
-
Spójna, eteryczna, pełna symboliki warstwa wizualna to chyba najmocniejszy punkt filmu. Jednak reżyserka pozostawiła widzom zdecydowanie za duże pole do interpretacji i własnych przemyśleń, przez co film jest niezrozumiały i chaotyczny.
-
Debiut Portman wskazuje na tkwiący w niej potencjał, przy czym z całą pewnością nie ma się czego wstydzić.
-
Nie jest doskonały, ale o wiele łatwiej wymienić jego zalety, niż jednoznacznie sformułować zarzuty.
-
Delikatnie oniryczna i pełna melancholii podróż do Izraela żyjącego jedynie we wspomnieniach i przekazywanych z pokolenia na pokolenie opowieściach? Jak najbardziej na tak.
-
Bardzo przyzwoity, wzruszający film.
-
Poprawny, przygnieciony ciężarem literackiego pierwowzoru, ale nieprzetrącony. Stoi na ugiętych nogach do końca.
-
Bardzo nieśpieszny i bardzo poetycki w formie.
-
Udana próba flirtu, a może poważniej - rozpalonej komunikacji - literatury z filmem oraz prezentacja rzeczywistości metafizycznej.
-
Reżyserski debiut Natalie Portman jest na tyle gorzki, że nawet gdyby nie zagrała w nim głównej roli, i tak przykuwałby uwagę powagą, odmiennym spojrzeniem.
-
Rozczarowanie. Natalie piękna i utalentowana, ale jako reżyser na razie pogubiona.
-
Udany debiut. Film wyróżnia jego warstwa wizualna, pełna symboliki, często wręcz poetycka, oddziaływająca na wyobraźnię widzów.
-
Skromne, dość niszowe kino, któremu większą medialną ekspozycję zapewniły nazwiska twórców.
-
Jest ciekawym pomysłem, którego nie udało się w pełni ukazać na ekranie. Historii brakuje kilku logicznych elementów, które połączyłyby ją w spójną całość.
-
Coś więcej niż film. To przepełnione emocjami przeżycie, które jak na debiut zdaje się być dziełem wyjątkowo dojrzałym i przemyślanym.
-
Żaden kadr melancholijnie kreślonej "Opowieści..." nie pozostaje bez znaczenia. Natalie Portman karmi widza zdjęciami Sławomira Idziaka, bezbłędnie oddającymi liryzm nieprzerwanie towarzyszący fabule.
-
Nie zachwyca, ale i nie sprawia, że chcemy opuścić kinową salę.
-
Wizualnie piękny i nastrojowy. Jak jego literacki pierwowzór - smutny i nostalgiczny, z naprawdę ładnie cierpiącą, delikatną bohaterką, którą zresztą sama z niezwykłym wyczuciem zagrała.
-
Portman zupełnie poległa reżysersko: jej film przypomina bryk z książki, zbiór dość topornie nakręconych, przestylizowanych fragmentów, w których nie wierzy się ani w tytułową miłość, ani w mrok.
-
Debiut Portman udał się połowicznie. Zdecydowanie jest przedsięwzięciem bardzo ambitnym, ale trochę przekombinowanym.
-
Debiut popularnej aktorki należy jednak uznać za udany. Opowieści o miłości i mroku są obrazem ciekawym, potrafiącym poruszyć widza.
-
Pod kątem realizacyjnym można dopatrzyć się kilku wad.
-
Wydaje się być zaledwie szkicem pełnowartościowej historii.