
- 6% pozytywnych
- 23 krytyków
- 14% pozytywnych
- 79 użytkowników
Kasia nadal mieszka we wsi Brzózki i walczy z niechcianym zalotnikiem Staszkiem Kolasą. Do Polski wraca niespodziewanie jej syn Marcin.
- Aktorzy: Grażyna Błęcka-Kolska, Ewa Kasprzyk, Zdzisław Wardejn, Aleksandra Hamkało, Nikodem Rozbicki i 15 więcej
- Reżyser: Kordian Piwowarski
- Scenariusz: Ilona Łepkowska
- Premiera kinowa: 25 stycznia 2019
- Premiera światowa: 25 stycznia 2019
- Ostatnia aktywność: 13 lutego
- Dodany: 29 listopada 2018
-
3.1Bardzo negatywnie oceniony przez krytyków
-
6%pozytywnych
-
23krytyków
-
23recenzje
-
17ocen
-
1pozytywna
-
16negatywnych
-
-
2.7Bardzo negatywnie oceniony przez użytkowników
-
14%pozytywnych
-
79użytkowników
-
29recenzji
-
79ocen
-
11pozytywnych
-
68negatywnych
-
-
Recenzje krytyków
-
Nie zdziwi mnie jeśli za paręnaście lat uzyska on status kultowego i będzie oglądany na wspólnych sesjach kinematograficznych doznań masochistycznych. Mam jednak nadzieję, że tylko tam.
-
Wszelkie elementy aktualizujące oryginalne perypetie oraz losy znanych nam postaci opierają się na chwytach podpatrzonych w późniejszych sezonach "Rancza" albo wyjęto je wprost z youtube'owych skeczy o konflikcie starego porządku z nowym.
-
Kiedy wychodziłem z kina, podsłuchałem rozmowę dwóch rozbawionych nastolatek. Usłyszałem: "Super film, w końcu coś dla ludzi". Niby to tylko slogan, ale być może trafiający w sedno. Coś dla ludzi. Kropka.
-
Slogan reklamowy tego filmu: "Komedia taka jak dawniej" nie kłamie. Żarty faktycznie mają bardzo długą brodę. Scenarzystka najwyraźniej nie chce przyjąć do wiadomości, że w żarcie kluczowy jest kontekst. To, co śmieszyło 30-40 lat temu w czasach PRL-u, dziś jedynie zdziwi, ewentualnie zniesmaczy.
-
To nawet nie żenujące żerowanie na sentymencie i skok na kasę, ale przede wszystkim smutny obrazek, że tak można zarżnąć dobrą komedię. Brak gustu, brak smaku, brak humoru - taki jest obraz trzeciego "Kogla-mogla". I już dawno żaden film nie zohydził mi jednej piosenki, jak tutaj twórcy zrobili z dawnym szlagierem Wilków pt. "Bohema".
-
Idealny przykład na to, że do niektórych produkcji sprzed lat nie warto wracać.
-
To nie jest film, który śmieszy. Raczej rozczarowuje szarganiem klasycznej serii.
-
Po seansie najlepiej o trzecim "Koglu Moglu" zapomnieć, udając, że nic w przypadku kultowej serii się nie zmieniło - mamy dwie zrealizowane z klasą części, do których możemy regularnie wracać. Wyrzucenie "Miszmaszu" z pamięci nie powinno jednak stanowić problemu - do szczególnie pamiętliwych film Piwowarskiego nie należy.
-
Przy trójce mamy do czynienia z filmem nieco lepszym niż dwa poprzednie. Wszystko przez to, że serce jest tu po właściwej stronie, a zapędy sztucznego rozśmieszania ograniczono tu do minimum.
-
Recenzje użytkowników
-
"Tak jakby ciąg dalszy" - trafniejszego sloganu dawno nie uświadczyłem. Bo niby ciąg dalszy, ale mający starych bohaterów totalnie gdzieś. Niby zapoznanie z nowymi postaciami, ale traktujące ich po macoszemu. Niby komedia, ale wyjęta z Kabaretu Koń Polski. Niby podjęcie tematu "girl power", ale opierające się na lizaniu przez psa sztucznego dildosa. Niby-aaaaa, rozumiecie już.
-
-
Dla fanów, a jest ich całkiem sporo, pierwowzorów z lat 80-tych to ciężka przeprawa, ale dla współczesnej młodzieży wychowanej na serialach i disco polo wcale nie jest aż tak źle. Cudów po scenariuszu napisanym przez Ilonę Łepkowską spodziewać się nie można było. I faktycznie najlepszym określeniem jest tutaj tytułowy „miszmasz”: są lepsze momenty, ale są i żenujące. Aktorsko wbrew pozorom wcale nie jest źle, szczególnie że są perełki w osobach Wardejna, Kasprzyk, Skrzyneckiej i Łaniewska.
-
Oh shit. Zapomniałem, że ten widziałem dawno temu... To coś musi znaczyć.
-
Żałuje poświęcenia 1,5h cennego czasu na ten film.Żałuje,że w ogóle moje oczy spoglądały na tę historię pani Ilony Łepkowskiej.Żałuje,że nie puściłem sobie czegoś innego na niedzielny wieczór.Żałuje,że niektórzy aktorzy wystąpili w tym tworze.Jest mi wstyd za ten film.To takie GÓWNO,że nawet nie chce mi się pisać czegoś sensownego na temat tej produkcji,bo sama w sobie sensu nie posiada.Może i za jakiś czas ten film będzie"kultowy"- mam nadzieje,że nie.Oglądacie na własną odpowiedzialność.
-
jedna gwiazdka za twarz Rozbickiego, i jedna za zdjęcia. Jako kinowa masochistka, która lubi złe filmy i potrafi się na nich dobrze bawić, trudno mi było wysiedzieć na tym czymś, a TO juz o czymś świadczy.
-
Prawdopodobnie jeden z najbardziej żenujących filmów tego roku. Łepkowska wysoko ustawia poprzeczkę, zaprzeczając relacjom międzyludzkim i sobie samej.
-
Idealny przykład na to, że co za dużo, to niezdrowo. Skrzynecka i Hamkało na plus.
-
Szkoda że nie da się tego odzobaczyć. Lepiej w pamięci mieć tylko dwie pierwsze części.
-
Każda scena to taki cringe xD Kiedy myślałem, że już widziałem najbardziej żenujący film, polskie kino zawsze mnie zaskakuje. Bo wiecie - mArIhUaNa, beniz, hehe. Szukałem tutaj chociaż jednego logicznego wątku, chociaż jednej przyzwoicie napisanej linijki dialogu. Niestety bez skutku, ale chociaż zabawnie było.
-
Najlepsze recenzje użytkowników
-
Żałuje poświęcenia 1,5h cennego czasu na ten film.Żałuje,że w ogóle moje oczy spoglądały na tę historię pani Ilony Łepkowskiej.Żałuje,że nie puściłem sobie czegoś innego na niedzielny wieczór.Żałuje,że niektórzy aktorzy wystąpili w tym tworze.Jest mi wstyd za ten film.To takie GÓWNO,że nawet nie chce mi się pisać czegoś sensownego na temat tej produkcji,bo sama w sobie sensu nie posiada.Może i za jakiś czas ten film będzie"kultowy"- mam nadzieje,że nie.Oglądacie na własną odpowiedzialność.
-
"Tak jakby ciąg dalszy" - trafniejszego sloganu dawno nie uświadczyłem. Bo niby ciąg dalszy, ale mający starych bohaterów totalnie gdzieś. Niby zapoznanie z nowymi postaciami, ale traktujące ich po macoszemu. Niby komedia, ale wyjęta z Kabaretu Koń Polski. Niby podjęcie tematu "girl power", ale opierające się na lizaniu przez psa sztucznego dildosa. Niby-aaaaa, rozumiecie już.
-
Infantylny, głupkowaty, żenujący. Montaż fatalny, obsada - drewna aktorskie. Liczyłem, że tym razem Łepkowska zrobi coś ambitnego i ciekawego, ale zawiodłem się.
-
jedna gwiazdka za twarz Rozbickiego, i jedna za zdjęcia. Jako kinowa masochistka, która lubi złe filmy i potrafi się na nich dobrze bawić, trudno mi było wysiedzieć na tym czymś, a TO juz o czymś świadczy.
-
To było traumatyczne przeżycie. Nie wytrzymaliśmy do końca seansu, wyszliśmy po minimum 5 próbach dawania jeszcze jednej szansy. Okropne, sztuczne, straszne, mało zabawne, fabuła nie trzymała się kupy. Skrzynecka próbuje ratować to coś i to chyba jedyna niedrewniana postać. Film zrobiony na siłę i trochę mnie dziwi, że aktorzy dali się wciągnąć w to bagno. Jeśli jesteście fanami (lub po prostu lubicie) poprzednie części nie psujcie sobie dobrych wspomnień.