W Sudetach dochodzi do serii morderstw, których ofiarami są myśliwi. Wobec bezradności policji śledztwo rozpoczyna emerytowana inżynierka.
- Aktorzy: Agnieszka Mandat, Wiktor Zborowski, Jakub Gierszał, Patrycja Volny, Miroslav Krobot i 15 więcej
- Reżyserzy: Agnieszka Holland, Kasia Adamik
- Scenarzyści: Olga Tokarczuk, Agnieszka Holland
- Premiera kinowa: 24 lutego 2017
- Premiera światowa: 12 lutego 2017
- Ostatnia aktywność: 14 lutego
- Dodany: 29 grudnia 2016
-
Stronniczy, ale zmusza do myślenia i zwraca uwagę na problem.
-
Rękawica rzucona wyznawcom prawa silniejszego, słuszny sprzeciw wobec przemocowej mentalności, która dąży do podporządkowania sobie tego, co i tak już słabsze. Siłą filmu jest jednak przede wszystkim jego niejednoznaczność.
-
Nie oceniając jego wymowy, pod kątem czysto filmowym to film spełniony tak gdzieś w połowie.
-
Jest filmem bardzo dobrym, nie tylko pod względem realizacyjnym, ale również dlatego, że zmusza do myślenia, nawet jeśli widz kategorycznie nie zgadza się z przedstawioną wizją rzeczywistości. Jeszcze długo po seansie można zastanawiać się nad rolą i miejscem człowieka w hierarchii świata i czy na pewno znajdujemy się na samym szczycie.
-
Mimo wielkiego talentu reżyserskiego Pani Agnieszki i ciekawej moralnie historii, filmowe przełożenie groźnie brzmiącego tytułu Prowadź swój pług przez kości umarłych nie robi na widzu większego wrażenia.
-
W pełni autorska, spełniona adaptacja. Przykład kina, które fascynuje i budzi emocje - nawet, jeśli są to emocje bardzo skrajne: od konsternacji, przez rozbawienie, aż po zachwyt.
-
Wymowy "Pokotu" nie da się sprowadzić do ekologicznego protestu "w obronie przyrody". Prowadzący kłusownicze polowania przedstawiciele miejscowej władzy są w tym filmie znakiem rozpętanej przemocy, od której nie ma ucieczki.
-
Nieuporządkowany, niespełniony, niekompletny, duplikujący się miejscami, ale z pewnością warty szerszej dyskusji i posiadający kilka solidnych atutów.
-
Hybryda gatunkowa, ale przede wszystkim dzieło wkurzone i wygłaszające rock and rollową mowę o przepaści, nad którą stoi cywilizacja, w niepozornej, malowniczej przestrzeni. Milczenie nie przynosi spokoju, a zazwyczaj krzywdę i nadchodzącą katastrofę.
-
Choć "Pokotowi" daleko do thrillera, emocje w filmie doskonale podkreśla dramatyczna muzyka Antoniego Komasy-Łazarkiewicza, a zdjęcia Jolanty Dylewskiej i Rafała Para-dowskiego sprawiają, że mimo mrocznej historii na ekranie, z sentymentem patrzy się na Kotlinę Kłodzką.
-
Kawał solidnego, nietypowego kina - bardzo współczesnego, zrobionego z werwą, bazującego na ciekawym materiale książkowym. Film zagrany jest wyśmienicie i zostawia widza z poczuciem dobrze spędzonego czasu. Szkoda, że zabrakło kilku szlifów, by produkcja ta stała się lepsza niż "dobra".
-
Intryga trzyma w napięciu, postaci są zindywidualizowane, a Holland z dużym wyczuciem i szacunkiem podeszła do wyzwania, jakim było zmierzenie się z językiem literackim Olgi Tokarczuk.
-
Jest filmem jednowymiarowym, z gotowymi tezami i jednoznacznym przesłaniem, zrobionym jakby na zamówienie.
-
Nie jest to może dzieło wybitne pod względem estetycznym, wielu, nawet najbardziej przychylnych widzów dopatrzy się tu licznych niedociągnięć, jednak przesłanie całości jest tak silne, tak potrzebne w obecnych czasach, że film koniecznie trzeba zobaczyć.
-
Agnieszka Holland, pomimo łączenia gatunkowych łat thrillera i kryminału najprostszym ze szwów, tworzy film świeży, idiosynkratyczny, niepokojący, przesycony metafizyką i absurdem.
-
Kawałek naprawdę dobrego polskiego kina, które ma w sobie nie tylko ładunek emocjonalny, ale jest także całkiem niezłym, trzymającym w napięciu kryminałem.
-
W obiektywie fenomenalnej Jolanty Dylewskiej świat ulega rozszczepieniu na kilka powtarzanych refrenowo wektorów.
-
Propozycja Holland stanowi raczej odważną próbę ekranizacji zawiłej i politycznie kontrowersyjnej powieści niż dzieło kompletne.
-
Nawet gdy to co dzieje się na ekranie woła o pomstę do nieba, na film miło się patrzy i z przyjemnością się go słucha.
-
Ogromna szkoda, że ważny temat został tak niefortunnie potraktowany. Wyszłam z kina mocno rozczarowana i zniesmaczona.
-
Choć reżyserce udało się doskonale poprowadzić grupę aktorów, a operatorom Jolancie Dylewskiej i Rafałowi Paradowskiemu uchwycić piękno Kotliny Kłodzkiej, to nie można powiedzieć, aby "Pokot" był filmem bez wad. Przede wszystkim rażąca jest plątanina wątków, za którą widzowie niezaznajomieni z książką będą obwiniać Holland. Lecz to w jej mocy było uporządkowanie scenariuszowego chaosu, co niestety nie udało się do końca.
-
Już podczas czytania książki obawiałem się jednak, że przy realizacji pani Agnieszka może uderzyć w nutę zbyt osobistą. Tak też się stało i stracił na tym głównie scenariusz. To, co ostatecznie ratuje Pokot, to sprawna reżyseria, dzięki której opowieść żwawo biegnie do przodu, wspomniane zdjęcie i kreacje aktorów.
-
Pomimo pewnych mieszanych odczuć należy przyznać, że film jest wartością samą w sobie. Sposób przygotowania wątków oraz niezwykle piękne przedstawienie scen z otoczenia odkrywanej na nowo Kotliny Kłodzkiej pozwala uznać, że czas spędzony w kinie zdecydowanie nie został zmarnowany.
-
Jeden z lepszych filmów Holland pod względem realizacji, świadczący o jej kunszcie oraz doświadczeniu. Wniosek, który wysuwa reżyserka, osobiście uważam jednak za przygnębiający i, z całym szacunkiem do Agnieszki Holland, mało rzetelny.
-
Zapowiadał się jako mroczny thriller w stylu "Dom zły" Smarzowskiego, w którym dominować będzie śledztwo tajemniczego morderstwa, z mocną pro-ekologiczną puentą na koniec w stylu starszych filmów Hayao Miyazakiego. Tylko, że thrillera tu jak na lekarstwo, a trzeci akt filmu, w którym dowiadujemy się kto stoi za tyloma zgonami zwyczajnie rozczarowuje.
-
Jest filmem problematycznym. Konsekwentnym i do bólu subiektywnym. Eksperymentującym i zamkniętym jednocześnie. Dobrze poprowadzonym, ale pozbawionym iskierki, która pociągnęłaby za sobą widza.
-
Wyjątkowa gra aktorska, niesamowite kadry i warstwa muzyczna pozwalają na niezapomnianą podróż do Kotliny Kłodzkiej zaaranżowanej przez duet Holland i Tokarczuk.
-
Podobnie jak powieść Tokarczuk, również Pokot zgrabnie łączy sensacyjną intrygę z filozoficzno-ekologiczną refleksją. Film nie zostawia odbiorcy gotowych życiowych rozwiązań i zmusza go do namysłu nad postawami bohaterów.
-
Może oczarować. Ale może również irytować i drażnić. Może także śmiertelnie znudzić.
-
Przyjemne dla oka zdjęcia, energiczne "Raz dwa raz dwa" Maanamu oraz dobre role Agnieszki Mandat, Jakuba Gierszała i Andrzeja Grabowskiego w żaden sposób nie uchroniły filmu przed nijakością.
-
Można za panią Agnieszką nie przepadać, krytykować jej styl bycia i poglądy polityczne, ale prawda jest taka, że to bardzo dobra produkcja. Temat został ubrany w bardzo emocjonalne tony, czasem nawet opętanie, ale o dziwo, taka recepta i taki lek nie wywołuje alergii albo efektów ubocznych.
-
Należy do nielicznych filmów, które zmieniają punkt widzenia, stawiają trudne pytania, zmuszają do działania i przede wszystkim wyznaczają zupełnie nowe perspektywy.
-
Warto poświęcić czas by obejrzeć coś wartościowego.
-
Czy warto poświęcić ponad dwie godziny swojego życia na "Pokot"? Zdecydowanie! Nie dlatego, że jest to produkcja wolna od wad czy wybitna, ale dlatego, że mimo swoich wad skłania do ważnej refleksji nad społeczeństwem, rolą człowieka jako jednostki i w ogóle rolą człowieka w biologicznej hierarchii.
-
Holland stworzyła swój najbardziej ironiczny film. Przewrotny, inteligentny, skłaniający do dyskusji na temat stanu umysłu współczesnych ludzi, nie tylko Polaków.
-
Gatunkowa hybryda, uszyta z wielu, czasem wykluczających się elementów. Choć w kilku miejscach się pruje, pozostaje udanym, niezwykle oryginalnym i odważnym filmowym przedsięwzięciem.
-
Niestety, większość zachowań bohaterów i sytuacji, w których się znajdują ma mizerne lub żadne uzasadnienie, wątek kryminalny i jego rozwiązanie są wręcz kuriozalne, znajdziemy w filmie wiele scen zadziwiająco infantylnych, zaskakująco nieprecyzyjnie wplecionych w opowieść.
-
Sporo w tym filmie dziwnych zagrań, które wywołują zdziwienie, zaskoczenie, zmieszanie, nie do końca składają się na spójną całość.
-
"Pokot" zwyczajnie w świecie mnie znudził, czuję niedosyt i rozczarowanie po tych wszystkich "ochach" i "achach".