
-
62recenzje
-
60ocen
-
36pozytywnych
-
24negatywne
-
5.5średnia
-
60%pozytywnych
-
1.0odrębność
Gatunki, kraje i dekady
Ostatnio zrecenzowane
-
Jestem świadomy symboliki, ale wydaje mi się, że pewne kwestie mogłyby być lepiej przemyślane. Wychodząc z kina byłem zachwycony i było to grube 8/10, jednak im więcej myślę o pokazanym sposobie leczenia traum, tym więcej widzę w nim błędów.
-
Gastronomiczny thriller, który ogląda się z zapartym tchem. Nie wiadomo, w którym momencie kurek z gazem eksploduje i zafunduje nam danie z alergenami, których się nie spodziewamy podczas posiłku. Wiadomo - aspekt wizualny wpływa mocno na nasze przeżywanie seansu, ale gdyby nie zdolna, aktorska ekipa to film mógłby zostać odebrany jako dobrze udawana jedno-ujęciowa akcja i nic poza tym.
-
Pani Blanka prezentuje obraz Polki, która potrzebuje luksusów, siedzi na fotelu, pachnie, wygląda i nic nie robi poza odhaczaniem wszystkich pozycji z Kamasutry. Płytko, płycej, najpłycej - to Rów Mariański kobiecej osobowości. Bohaterów nie da się lubić, romans przepleciony gangsterką nie działa tak jak powinien, a sceny erotyczne zamiast pobudzać krążenie krwi, wywołują chęć pójścia do sklepu po piwo lub kawę, aby nie usnąć.
-
Sympatyczny serial na chill po ciężkim dniu w pracy, z idealnym metrażem, fajnymi bohaterami, z którymi chętnie przystępuje się do abordażu na kolejny odcinek. Po seansie człowiek czuje się po prostu dobrze. Może i nie jest to humor najwyższych lotów i nie do każdego trafi, ale ja bawiłem się wyśmienicie.
-
To przede wszystkim świetna zabawa. To popkulturowa jazda dla fanów horrorów, ale nie tylko. Twórcy nieco wyśmiewają slashery, ale jednocześnie oddają hołd temu gatunkowi i bawią się kliszami. Ten requel wyszedł im wspaniale. Dzięki tej hybrydzie narracyjnej mamy świadomość, że w tych typowych elementach, charakterystycznych dla horrorów/slasherów nie zobaczymy nic nowego, jednak jest to niezwykle świeże.
Najwyżej ocenione
-
Druga odsłona udowodniła, że da się zrobić produkt, który utrzymuje swój charakter, ale rozwija go, lekko zmienia, ale nadal trzyma niesamowicie wysoki poziom.
-
Nierówna walka z systemem, problemy rasowe i komentarz społeczny w tej 4-odcinkowej opowieści są perfekcyjnie przedstawione. Epizody są długie, trwają ponad godzinę każdy i można było je ewentualnie skrócić. Dla niecierpliwego widza, podczas seansu może wkraść się element dłużyzn i paru niepotrzebnych momentów, jednak ja osobiście lubię momenty slow. To jest żywe kino i opowieść, która pochłania.
-
Głównym zadaniem całego drugiego sezonu jest odpowiedzeniem zarówno widzom jak i Barry'emu czy faktycznie jest złym człowiekiem. Ten motyw, w sposób bardzo bezpośredni jak i miejscami niedosłowny przewija się przez całe osiem odcinków. Jednak nie zapominajmy o drugim planie oraz jego aktorach. Henry Winkler znów bryluje zarówno w odgrywaniu scen komicznych jak i dramatycznych, a każde pojawienie Anthony'ego Carrigana na ekranie bawi do łez.
-
Kawał dobrej zabawy, coraz bardziej krwawej i miejscami przesadzonej.
-
Netflix, pomimo wielu wpadek udowadnia, że potrafi wyprodukować nie jedną perełkę. Po Jak nas widzą to kolejna, dramatyczna, świetnie rozpisana historia, która niesamowicie nas wkurza, ale też zachwyca pod względem wykonania. To zamknięta historia, ale przyznam, że chciałbym jeszcze raz zobaczyć duet policyjny naszych bohaterek. To coś nowego i mam nadzieję, że jeszcze nie raz zobaczymy taką interesującą relację.
Najniżej ocenione
-
To niesamowite jak z dość ciekawej historii udało się zrobić taki zły, okropny i przede wszystkim nudny film.
-
W 365 dni ładnie wyglądają tylko napisy końcowe. Po nich tylko zostaje relaks przy piwku i nadzieja, że zapomni się szybko to, co się zobaczyło.
-
Bardzo szkodliwy, oferujący humor najniższych lotów. Owszem, widzowie na sali zaśmiali się parę razy, ale mam nadzieję, że z moich komentarzy i odgłosów uderzanej ręki o moje czoło.
-
Totalny niewypał i naprawdę zachodzę w głowę, jak pan Maximilian mógł pomyśleć, że zrobił pełnowartościowy produkt, który warto puścić w kinie. To niestrawna potrawa, którą najlepiej od razu zwrócić i zapomnieć o jej istnieniu.
-
Niestety, ale #jestem m. misfit trudno nazwać filmem, a Pana Marcina Ziębińskiego reżyserem. Zapraszam nie próbować tworzyć takich produkcji, a pozostać w sferze teledysków i internetu.
Odrębnie ocenione
-
Poza kilkoma przebłyskami jakichkolwiek chęci, finalnie wyszło naprawdę źle do tego stopnia, że aż zatęskniłem do Supermana od DC... Trzymajcie się lepiej z daleka.
-
Strasznie nieudany film. Dostał wysoką kategorię wiekową, więc można to było odpowiednio wykorzystać. Pomimo tego, że Harley często łamie kości przeciwnikom, to jest to całkiem nieźle ukryte. Jest mało krwawo, scen erotycznych nie uświadczycie, a jednym wyznacznikiem "R" są chyba tylko przekleństwa.
-
Flow czuje Piotr Witkowski, to zdecydowany plus tego filmu. Dobra robota, ziomeczku, szkoda tylko, że twoje starania są po nic, gdy reszta elementów Procederu zalicza porządny upadek ze stołeczka. I jest to upadek niezmiernie bolesny... Nie tylko dla Chady, ale przede wszystkim dla widza.
-
Bardzo słaby film - taki bez sensu, bez odpowiedniej motywacji bohaterów oraz właściwego morału. Jego metraż jest potężniejszy niż władza szejków w Dubaju i przeraźliwie nudzi. Momentami przypomina dobrze zrealizowany teledysk, operuje paroma ciekawymi kadrami, ale są kliszowane i w zasadzie nie mają reżyserskiego sensu.
-
Totalny niewypał i naprawdę zachodzę w głowę, jak pan Maximilian mógł pomyśleć, że zrobił pełnowartościowy produkt, który warto puścić w kinie. To niestrawna potrawa, którą najlepiej od razu zwrócić i zapomnieć o jej istnieniu.