Zawodnik MMA w wyniku kilku złych decyzji traci wszystko. W konsekwencji przymuszony przez gangstera musi wrócić na ring, by zmierzyć się z bokserem.
- Aktorzy: Piotr Stramowski, Mikołaj Roznerski, Katarzyna Maciąg, Wojciech Mecwaldowski, Aleksandra Szwed i 15 więcej
- Reżyser: Konrad Maximilian
- Scenarzysta: Konrad Maximilian
- Premiera kinowa: 19 lipca 2019
- Premiera światowa: 15 lipca 2019
- Ostatnia aktywność: 12 stycznia
- Dodany: 31 maja 2019
-
Wydaje się nadmiernie zamerykanizowany, wprowadzone zostają w nim schematy gatunkowe zerżnięte, jeden po drugim, z lepszych produkcji zagranicznych. A "lepsze" niekoniecznie muszą tu oznaczać "dobre".
-
Maximilian skopiował koncept i go zepsuł. Nie dość, że nie wysilił się nad własnym pomysłem, to nie jeszcze nie był w stanie sprawić, by miał on ręce i nogi. Nie polecam Fightera, bo pieniądze wydane na bilet, to po prostu kasa wywalona w błoto.
-
Jeżeli jednak kino traktujemy jako przykład niezobowiązującej rozrywki, "Fighter" w reżyserii debiutanta, Konrada Maximiliana, może być w miarę satysfakcjonującym, rozrywkowym wypełniaczem czasu. Trochę sensacji, trochę boksu, oraz popularni aktorzy.
-
Miał ciężką drogę zanim trafił na ekrany kin. I mimo, że nie prezentuje takich emocji jak produkcje zachodnie to widać efekt ich pracy. Od wiarygodnie nakreślonych postaci po ich zaszłości i upór, dzięki czemu tę ich "drogę" do celu chce się oglądać.
-
Cokolwiek ukręciło łeb temu przyjemnemu, ale niedokończonemu filmowi, mówi dużo ciekawych rzeczy o polskiej kinematografii zamiast o boksie.
-
Nie chce mi się już więcej opowiadać o "Fighterze", bo tak naprawdę nie ma specjalnie o czym. Film bardzo przypomina mocno poobijanego pięściarza, który wiele przeszedł, jest strasznie poturbowany i ledwo może chodzić. Czy ja muszę mówić coś więcej?
-
Niestety całkowicie nieudany eksperyment i próba wzorowania się na znacznie lepszych filmach sportowych z Hollywood.
-
Przenosi nas na ring, ale w trakcie seansu prędzej padniecie ze śmiechu niż od celnych ciosów.
-
Pozostaje jedną długą poziomą linią z nieznacznymi impulsami przyzwoitego doznania.
-
Totalny niewypał i naprawdę zachodzę w głowę, jak pan Maximilian mógł pomyśleć, że zrobił pełnowartościowy produkt, który warto puścić w kinie. To niestrawna potrawa, którą najlepiej od razu zwrócić i zapomnieć o jej istnieniu.
-
Szkoda, bo liczyłem, że Fighter jako drugi film o sporcie rozrusza w Polsce ten gatunek, ale po tym co zobaczyłem dochodzę do wniosku, że może być to trudne zadanie.
-
Fighter" nie pada od razu na dechy, tylko dzielnie walczy do ostatniej rundy i chociaż przegrywa na punkty, to chętnie obejrzałbym rewanż. Konrad Maximilian otrzymał sporo ciosów, nie zawsze trzymał gardę, ale finalnie zrobił to co miał zrobić - zrealizował swój filmowy debiut. I za to szacun.
-
Całościowo trudno byłoby mi nazwać Fightera filmem dobrym, a nawet solidnym, ale bardzo się cieszę, że jednak ktoś chce w Polsce robić takie filmy. A nuż za którymś razem dostaniemy coś naprawdę świetnego.
-
Nieco jaśniejszego światła na ten zły film rzucają Tomasz Oświeciński i Qczaj w roli kolegów Janickiego, a także Wojciech Mecwaldowski w roli najczarniejszego z czarnych charakterów. Cała reszta filmu jest niestety nieoglądalna.
-
W jednej ze scen główny bohater stwierdza: życie jest jak w ringu. Padasz i albo wstajesz, naprawiasz błędy, idziesz dalej, albo zostajesz tam. Kręcąc swój pierwszy film, Maximilian pokazał, że jest wojownikiem. W kolejnym mógłby dowieść, że potrafi także reżyserować.
-
Psychologia postaci leży i kwiczy. W efekcie Underdog kładzie Fightera na łopatki, a przecież sam nie jest najlepszy.