-
Mendes wraca do melodramatu z , jak dla mnie , dobrym efektem.To film powolny,dobrze osadzony w narracji,wszystko wybrzmiewa tak jak powinno bez większej eskalacji.Wielkie oklaski należą się Rogerowi Deakinsowi za niesamowite zdjęcia które oddają surowość lat 80.To film o X muzie - widać,że Mendes wraca do lat gdzie kino było sztuką wyższą a seans pewnego rodzaju sacrum.Jednak to film o ludziach,o ich wątpliwościach,pokusach,chorobach.Colman jest bezbłędna w roli Hilary.Pięknie się to oglądało.
-
76 marca
- 3
-
-
o ludziach dzięki którym kina funkcjonują, ale także i o widzach, najsłabszy film Mendesa a i tak warty obejrzenia
-
69 marca
- 1
-
-
Cały sztab Deakinsa robi tu świetną robotę. Pięknie swoją rolę gra budynek kina i standardowo właściwie super wyglądają nocne zdjęcia u Rogera. Imperium światła nosi w sobie tę nostalgię samotnych dusz i odnajdywania siebie w świecie. Za nic jednak nie jest choćby niezłym przykładem na niesamowitość kina jako sztuki. Ot, brzmi raczej, jak naprędce sklejony pomysł w pokoju scenarzystów, po długich godzinach jałowego posiedzenia. Ładne, bo da się wczuć w atmosferę całości, ale nic to wiekopomnego.
-
620 marca
-