Nieustraszony najemnik podejmuje się najbardziej niebezpiecznej misji w swojej karierze - musi uratować porwanego syna pewnego biznesmena.
- Aktorzy: Chris Hemsworth, Rudhraksh Jaiswal, David Harbour, Rayna Campbell, Golshifteh Farahani i 15 więcej
- Reżyser: Sam Hargrave
- Scenarzysta: Joe Russo
- Premiera światowa: 24 kwietnia 2020
- Ostatnia aktywność: 14 lutego
- Dodany: 24 kwietnia 2020
-
Hmmm.Nie wiem dlaczego,ale mnie dobitnie ten film znudził.Zrobiłem ze dwie przerwy podczas seansu bo po prostu nie mogłem go obejrzeć-nie miało to nic wspólnego z tym,że do totalna kinematograficzna tragedia-nic z tych rzeczy.Niestety mnie nie zachwycił,pod praktycznie żadnym aspektem.Dla fanów typowych akcyjniaków,ja chyba oczekuje czegoś więcej.I mam pewną refleksję...iż aktorom ze stajni Marvela będzie naprawdę ciężko wrócić na "aktorskie" tory po zakończeniu przygody superbohaterskiej.
-
Świetne kino akcji. Co prawda bazuje na sprawdzonym schemacie i fabuła nie jest oryginalna, ale wszystko inne jest bardzo dobre. Po pierwsze ciekawe miejsce. Ładnie pokazane Indie i ten cały przesyt i zgiełk. Po drugie świetne sceny akcji. Długie ujęcia i realizm to jest coś pięknego i bardzo dobry trend w kinie. Po trzecie widać że zrobili ten film z sercem i zaangażowaniem. Jest dużo dobrych momentów, spokojniejszych scen i drobnych wzruszeń.
-
8.525 kwietnia 2020
- 3
- Skomentuj
-
-
Tyler Grabie - wybitny człowiek, świetny kaskader, ale po pewnym czasie robi się z tego filmowe "Call of Duty"; szczylanie dla szczylania, w które lepiej byłoby samemu zagrać, bo chociaż wtedy te fale przeciwników wywołałyby jakieś emocje, a ta prościutka, schematyczna fabuła stanowiłaby dobry pretekst do porządnej rozwałki. Ale pada nie mamy, tylko oglądamy let's play.
-
Jestem jednocześnie usatysfakcjonowany i niepocieszony. Wydaje mi się, że nie potrzebne jest dorabianie temu filmowi głębszego sensu, którzy starali się narzucić scenarzyści. Siłą tego filmu jest dynamika scen batalistycznych, choreografia walk wręcz i brutalność. Szkoda kilku tanich CGI, bo technicznie ten film jest bardzo dobry. Świetne operowanie kamerą i emocjonujące pojedynki to zdecydowanie coś, czym Tyler Rake może się wyróżnić.
-
To raczej taki film do puszczenia sobie gdzieś w tle na spotkaniu z kumplami przy piwie, bo fabularnie dużo sztampy, a rozmowy bohaterów za bardzo nie obchodzą, lecz jeśli buduje jakąś scenę akcji, to idzie już na całego. Ten mastershot w jednej scenie - nawet jeśli udawany - jest ciekawiej zainscenizowany, niż całe 1917. Za tę scenę czapki z głów.