
- 100% pozytywnych
- 3 krytyków
- 95% pozytywnych
- 136 użytkowników
Generał Maximus - prawa ręka cesarza, szczęśliwy mąż i ojciec - w jednej chwili traci wszystko. Jako niewolnik-gladiator musi walczyć na arenie o przeżycie.
- Aktorzy: Russell Crowe, Joaquin Phoenix, Connie Nielsen, Oliver Reed, Derek Jacobi i 15 więcej
- Reżyser: Ridley Scott
- Scenariusz: David Franzoni, John Logan, William Nicholson
- Premiera kinowa: 14 lipca 2000
- Premiera światowa: 1 maja 2000
- Ostatnia aktywność: 14 stycznia
- Dodany: 28 grudnia 2017
-
Epickie kino miecza i sandała. Proste, traktujące historię jako punkt wyjścia, celebrujące dwie wielkie role, hołdujące praktycznej i ciężkiej robocie na planie.
-
trudno nie podziwiać tego filmu. zrobiony jest perfekcyjnie, włącznie z najdrobniejszymi szczegółami.
zdecydowanie czołówka jeśli chodzi o dzieła Ridleya Scotta, choć przecież świetnych filmów parę człek zrobił. -
Rozkurwiło mi głośniki. Frajda z zasłużonego wpierdolu pod koniec. Świetne montaż i zdjęcia, a Zimmer... Jak ty mnie zaimponowałeś w tej chwili.
-
-
Widowiskowy, wzruszający, z pięknym zakończeniem. Doskonałe aktorstwo, a muzyka to poezja.
-
Poruszający, epicki, świetnie zagrany - ma wszystko, czego potrzebuje genialny film.
-
Epicki i wzruszający. Ma wszystko co powinien mieć świetny film. Niezapomniana przygoda w czasach gladiatorów.
-
-
-
VHS i TV. Wielokrotnie. Gra na emocjach, zrobiony profesjonalnie, po latach wciąż robi duże wrażenie.
-
-
-
Jak dobrze wrócić do tego samego filmu. Film piękny, świetny, i fajnie by było gdyby nakręcono 2 serię.
-
Joaquin, możesz mówić pięknie o krówkach, ale nigdy ci nie zapomnę tego, co zrobiłeś Maximusowi
-
Brakuje mi takich historycznych blockbusterów. Prosty, ale przemyślany, widowiskowy i satysfakcjonujący.
-
-
Scott idący na łatwiznę, a film obrośnięty chyba zbyt wielkim mitem. Można, a nawet trzeba obejrzeć, bo to solidne dzieło.
-
Po wielokrotnych zmaganiach z wystawieniem oceny temu filmowi, doszedłem do wniosku, że byłoby to niesprawiedliwie ocenić go poniżej przeciętnej. Ale fanem nie jestem i raczej nie będę.