Generał Hummel zajmuje wyspę Alcatraz. Żąda wysokiego okupu, w przeciwnym razie zrzuci na San Francisco rakiety wypełnione śmiercionośnym gazem.
- Aktorzy: Sean Connery, Nicolas Cage, Ed Harris, William Forsythe, David Morse i 15 więcej
- Reżyserzy: Michael Bay, David Weisberg, Douglas Cook
- Scenarzyści: David Weisberg, Douglas Cook
- Premiera kinowa: 16 sierpnia 1996
- Premiera DVD: 5 marca 2003
- Premiera światowa: 3 czerwca 1996
- Ostatnia aktywność: 31 maja
- Dodany: 28 grudnia 2017
-
Oceny krytyków
-
Oceny użytkowników
-
Recenzje krytyków
-
Film wypełniony aż po brzegi szybką akcją, testosteronem i fabularnymi mieliznami.
-
Jest wszystko to, co w kinie akcji być powinno: brawurowe sceny akcji, świetne aktorstwo oraz bardzo pewna realizacja. Owszem, zaczyna wkraczać tutaj patos, wojskowy sprzęt jest wręcz nachalnie pokazywany, jednak Bay nie przekracza granicy dobrego smaku i dostarcza masę przyjemności.
-
Akcyjniak poddany rygorystycznej kontroli, wyhamowany w swoich brawurowych zapędach. Garść niepotrzebnych scen czy niezbyt przemyślana sekwencja pościgu nie psują ogólnego wrażenia. A wszystko dzięki temu, że komuś się chciało - chciało się napisać sensowny scenariusz i zaangażować poważnych ludzi do odtwarzania niepoważnych ról.
-
-
Recenzje użytkowników
-
Solidny film akcji , zrealizowany zgodnie według gatunkowych reguł , z trzymającą w napięciu fabułą , dużą ilością strzelanin i obowiązkowym pościgiem ulicami miasta , humorem oraz fantastycznym duetem Cage & Connery. Nie tylko jeden z lepszych obrazów w dorobku Baya ale także jeden z lepszych akcyjniaków lat 90.
-
Widzicie moją ocenę. Możecie się śmiać. Nie boleję nad tym, widziałem ten film blisko 20 razy i go bezgranicznie kocham. Opus magnum Baya, który nigdy już później nie doszedł do tego poziomu. Szlachetny "złol" Harris (dziś mainstreamowe kino sensacyjne nie potrafi napisać tak złożonej postaci), twardziel Connery i pipa Cage. Plus niezapomniana muzyka i jeden z najbardziej emocjonujących finałów w historii kina akcji. Hongkong ma swojego Johna Woo, ale USA miało Baya. Przez dobrą, krótką chwilę.