
- 0% pozytywnych
- 16 krytyków
- 14% pozytywnych
- 36 użytkowników
Piotr oraz jego narzeczona Weronika zakładają się, że Natalia przez trzy miesiące z nikim się nie zwiąże, ani nie zakocha. Chcąc odegrać się na znajomych, kobieta wpada w romantyczną intrygę.
- Aktorzy: Maria Dębska, Mikołaj Roznerski, Barbara Kurdej-Szatan, Krzysztof Czeczot, Anna Dereszowska i 15 więcej
- Reżyser: Ryszard Zatorski
- Scenariusz: Ryszard Zatorski, Joanna Wilczewska
- Premiera kinowa: 25 grudnia 2018
- Premiera światowa: 17 grudnia 2018
- Ostatnia aktywność: 27 stycznia
- Dodany: 29 listopada 2018
-
Aż byłem zaskoczony, że film trwa mniej niż 1,5 godziny, bo czułem się, jakby trwał co najmniej cztery. Mniej nachalnego product placementu (choć słynne Berlinki pojawiają się w sławie i chwale w jednej z najśmieszniejszych scen tego roku), mniej nudnych wątków i ogółem ogląda się to przyjemniej niż "Porady na zdrady", ale to, z jaką gracją przyszykowano związek przyczyno-skutkowy i logikę działań bohaterów, jest tak fascynujące, że jestem gotów posądzić twórców o pranie brudnych pieniędzy.
-
Berlinki tutaj powróciły (o zgrozo!), a co za tym idzie - kiepsko rozpisane wątki, słaba realizacja, brak logiki u bohaterach w konkretnych sytuacjach, masa product placementu. To nie film, to katorga. A i tak na tą "komedię" pójdzie masa osób, a Zatorski z uśmiechem na ustach będzie robił kolejne kupy. Ryszard Zatorski to po prostu kolejny Vega, tyle że nie jest taki płodny jak tamten reżyser i zamiast bluzgów używa reklamowanie produktów (i to nieraz dosłowne).
-
-
-
dramat. nie da sie do konca obejrzeć tego gniota, zrezygnowałem po pół godzinie
-
Tak millenialsów wyobraża sobie podstarzały weteran polskich komedii romantycznych. Nieszkodliwa pajacerka z Karolakiem na początku szeregu.
-
Nie jest to z pewnością wybitne dzieło komediowe, ma słabości scenariuszowe i rozmaite płycizny, ale ogólnie całkiem sympatycznie się toto ogląda. Przyjemna komedyjka bez wielkich pretensji. Głosami krytyków bym się nie przejmował :-) Polecam.
-
-
-
-
największym pechem polskiej kinematografii jest wykorzystywanie w filmach Barbary Kurdej-Szatan i Mikołaja Roznerskiego
-
Takiego syfu to ja dawno nie widziałem. Kompletne dno które nie chce się wysilać aby stworzyć dobry żart, dobrych bohaterów czy (w miarę) oryginalną fabułę. Wszystko tutaj się ciągnie jak flaki z olejem odhaczając każdy najbardziej żałosny i przewidywalny schemat. No i dodajmy do tego jeszcze okropną scenografię, żałosne reklamy i postacie które są tak papierowe i mdłe że boli głowa. Tylko szkoda Dębskiej, Czeczota i Karolaka.Chociaż scenariusz czytali prawda? A pieniądze zieli? No właśnie!