
Chopin, 25-letni ulubieniec Paryża, komponuje, uczy gry na fortepianie i fascynuje wszystkich mimo choroby.
- Aktorzy: Eryk Kulm, Victor Meutelet, Joséphine de La Baume, Lambert Wilson, Karolina Gruszka i 15 więcej
- Reżyserzy: Michał Kwieciński, Bartosz Janiszewski
- Scenarzysta: Bartosz Janiszewski
- Premiera kinowa: 10 października
- Premiera światowa: 22 września
- Ostatnia aktywność: 15 października
- Dodany: 17 czerwca
-
Nigdy bym nie pomyślała, że film o tak utalentowanym człowieku, żyjącym w tak ciekawym miejscu i czasach, tak bardzo mnie wymęczy. Chopin zasługiwał na więcej. I my widzowie też.
-
"Chopin, Chopin!" pozostawia ostatecznie poczucie niedosytu i braku spójnej myśli przewodniej. Kwieciński podrzuca ciekawe tropy, bawi się wizerunkiem swojego bohatera, ale wszystkie punkty zapalne szybko wracają na bezpieczną drogę konwencjonalnej biografii. Najjaśniejszym punktem pozostaje interpretacja Kulma, sytuująca go w chopinowskim uniwersum po jasnej stronie mocy. Gdzieś obok "Błękitnej nuty" Andrzeja Żuławskiego a epizodem Kennetha Colleya z "Lisztomanii" Kena Russella.
-
Chopin, Chopin! mógł być dobrym filmem, zwłaszcza że Filip, czyli poprzednie dzieło reżysera, było znakomite. Nowa produkcja okazała się rozczarowaniem: obiecujący zwiastun, szum, budżet oraz fascynująca postać kompozytora budowały potencjał na coś wyjątkowego. Zbyt wiele elementów zawiodło.
-
Wiadomo, że to projekt niesamowicie drogi, mocno się jak na polskie warunki wyróżniający. Wszystko to wybrzmiewa na ekranie, jednocześnie nie czyniąc z wystawności wyłącznego efektu wow. Majorka to Majorka, Francja bywa Francją, kostiumy są piękne, a mimo ograniczonej przestrzeni tam, gdzie potrzeba widać odpowiednio uwypuklony rozmach. Jako podatnik czuję, że akurat na takiego Chopina warto było się dołożyć.
-
Pisanie o Chopin! Chopin! jest niezwykle trudne, gdyż w tych wyjałowionych z jakiejkolwiek formy jasełkach brak nie tylko treści i ducha, ale także wszelkiej filmowości oraz kreatywności.
-
Sprawdza się świetnie jako próba ukazania niejednoznaczności wnętrza, pięknego umysłu i skomplikowanej natury Fryderyka oraz jako obraz człowieka poważnie schorowanego, który - mimo cierpienia fizycznego i stopniowego opadania z sił, jakby jego dusza była powoli wysysana - nie zamierza się poddać i chce wykorzystać każdą okazję, by przeżyć życie po swojemu, na bogato i w pełni wrażeń.