-
Nie jest filmem dla każdego. Ale na pewno jest filmem ciekawym i godnym uwagi. Nie należy jednak spodziewać się zbyt wiele, ponieważ przez większość niewiele tak naprawdę się dzieje. To znaczy dzieje się sporo, ale jest to przedstawione w niezbyt wyrafinowany sposób i ciężko o jakiekolwiek emocje.
-
To wprawdzie przyzwoity thriller i spora gratka dla wielbicieli nurtu "girl power", jednak największym atutem filmu pozostaje odtwórczyni roli głównej.
-
Wrażenie robią dobre, ostre dialogi - nie bez powodów scenariusz Sama przeciw wszystkim przez kilka lat znajdował się na tak zwanej czarnej liście najlepszych niezrealizowanych tekstów.
-
Emocjonujący i interesujący seans, który mając do zaoferowania rozrywkę, pozwala także na zreflektowanie siebie i swoich poglądów. Widz ma okazję skonfrontować się z dylematami dotyczącymi kwestii bezpieczeństwa w społeczeństwie, swoich praw, nowej perspektywy czy korupcji w sądownictwie.
-
Wciąga, zaskakuje, budzi żywe emocje, porywa, a na dodatek porusza niezwykle aktualny problem, pozwalając widzowi poznać własną opinię na jego temat.
-
Napięcie, które jest stworzone poprzez taką asymetrię, przewija się przez cały obraz, przy czym osobisty dramat bohaterka jest co najmniej tak samo zajmujący, jak gra polityczna na temat nowej ustawy dotyczącej broni.
-
Solidne kino, które nie łasi się na tanie efekty specjalne. John Madden w przemyślany sposób rozgrywa swoje karty, buduje napięcie oczekiwania i nie popada w ramy jednoznaczności.
-
Ostre, zgrabne potyczki słowne, ciągłe zwroty akcji oraz wszechobecny suspens sprawiają, że "Sama przeciw wszystkim" zyskuje mocne znamiona thrillera.
-
Historia Sloane to przede wszystkim zgrabne potyczki słowne, eleganckie zwroty akcji i ciągły suspens. Dodatkowo oczywiście seria monologów Elisabeth, które w wykonaniu Chastain brzmią wyjątkowo przekonywająco.
-
Nie jest obrazem prostym i może nieco zmęczyć. Tempo akcji i używany tam żargon powodują, że na początku trudno się zorientować w meandrach wydarzeń. Ciężka atmosfera także nie zapewnia rozrywkowego efektu. Jednakże uważni odbiorcy sobie poradzą i będą usatysfakcjonowani.
-
Nieźle zagrana rola wyciąga więc na poprawny poziom całą opowieść, którą jednak z czasem pogrąża niewiarygodnie rozwijany wątek sensacyjny.
-
Doskonale napisany scenariusz z misternie skonstruowaną intrygą jest autentycznie wciągający. Pomimo miejscami dość zawiłych potyczek słownych, wymagających od widza skupienia, ogląda się ten film wyśmienicie.
-
Historia tej walki jest świetnie poprowadzona, perfekcyjnie zagrana, pasjonująca, zakończona w satysfakcjonujący sposób.
-
Trzyma poziom, o co dbają profesjonaliści Jessica Chastain i John Madden.
-
Samą przeciw wszystkim ciężko uznać za film bardzo dobry, ale niemożliwym jest też wypowiadać się o nim w samych pejoratywach. Na pewno warto zobaczyć go dla wspaniałego przykładu aktorstwa ze strony Jessiki Chastain i wyrobić sobie o nim własną opinię.
-
Kawał dobrego kina, któremu może brakuje wiele do bycia arcydziełem, ale dobry scenariusz, sprawna reżyseria i świetna główna rola sprawiają, że jego seans nie będzie czasem zmarnowanym.
-
Solidny thriller polityczny. Brawurowa Jessica Chastain jako zabójczo skuteczna lobbystka na wojnie z dotychczasowym pracodawcą.
-
Pod względem klimatu "Panią Sloane" porównać można do oscarowego Spotlight - obydwa ukazują niezwykle absorbującą i wpływającą na życie prywatne pracę człowieka wpływu w wielkim amerykańskim mieście, gdzie pewne rzeczy lepiej wyglądają zamiecione pod dywan.
-
Świetny dramat polityczny, który trzyma w napięciu do końca.
-
Choć zgadzam się, że film nieco kuleje pod względem reżyserii,ma swoje zalety. Postać tytułowa wydaje mi się całkiem interesująca, nie jakaś tam idealistka, ale osoba, której motywacja nie jest oczywista: przebudzenie wyrzutów sumienia na pewnym etapie kariery lobbystki, czy też pragnienie nowego wyzwania, zwycięstwa w najtrudniejszym meczu, nawet zwycięstwa okupionego autodestrukcją?
-
Przede wszystkim nie ma mowy o nudzie. To nie jest film, po którym wyjdziemy pozytywnie nastawieni do świata, ale raczej usatysfakcjonowani dobrym kinem.
-
Ma więc swoje wady, zalety, więc przed seansem musicie się zastanowić czy ponad widowiskowość wolicie fajerwerki fabularne, dialogowe i aktorskie, a jeśli do tego uwielbiacie klimaty House of Cards oraz ponarzekać na skorumpowany estabilishment, to wtedy Sama przeciw wszystkim będzie filmem dla Was. W innym przypadku może okazać się pozycją monotonną, ciężką i zbyt kameralną, aby uratowała je nawet nominowana do Złotego Globu rola.
-
Za fasadą kina zaangażowanego kryje niejedną niespodziankę. Film wciąga jako polityczny dramat z zawikłaną, precyzyjną intrygą, fascynuje jako portret niezwykłej, nawet jeśli odrażającej osoby. Na każdym polu sprawdza się zresztą wyśmienicie, okazując się nie mniej skuteczny niż sama bohaterka.
-
Dobre naprawdę dobre filmidło, które szczególnie przypadło mi do gustu i sprawiło że kibicowałem po cichu Elizabeth. Przekonajcie się sami jakie asy z rękawka wyciąga jedna jak i druga strona.
-
Jako kino gatunkowe aspirujące do dramatu politycznego Miss Sloane sprawdza się całkiem nieźle - ciekawie manipuluje naszą uwagą oraz jak zawsze - wybucha w miejscu gdzie najmniej spodziewanym...
-
Bezdyskusyjny popis aktorski Chastain - drapieżnej, bezlitosnej, funkcjonującej na najwyższych obrotach, dążącej do wygranej nawet kosztem autodestrukcji.
-
Całkiem zgrabna imitacja filmów w stylu Aarona Sorkina, gdzie dialogi są wystrzeliwane z prędkością karabinu maszynowego, coraz bardziej komplikującą się intrygą i przypominając starą prawdę, że cel uświęca środki.
-
Jakkolwiek egzotycznie - lub swojsko - nie brzmiałaby w naszym kontekście ta debata, mamy szansę obejrzeć "Samą przeciw wszystkim" pół roku później i odkryć w niej inteligentne, choć często sztampowe kino, traktujące o wypaczeniach amerykańskiej demokracji i szansie na jej uzdrowienie.
-
Uświetniony występem głównej bohaterki Jessiki Chastain, "Miss Sloane" to film niezwykle wciągający i rzucający światło na przekręty lobbistów i polityków.
-
Wybitna w swojej roli Jessica Chastain uniosła cały ciężar filmu, z którego trudny do zrozumienia żargon wylewa się z każdej niemal sceny.
-
Jest filmem z rodzaju tykającej bomby, której dźwięk jest nam znany, jednak nie wiemy kiedy wybuchnie i jakie zniszczenia spowoduje.
-
Sam film niestety nie zachwyca. Chociaż może ja mam takie odczucia, jako że nie jestem koneserką gatunku. Jest dużo rozbieżności, chaosu i przyznam, że trochę mnie ten film zmęczył.
-
Ważny temat, dobre aktorstwo i dynamiczny montaż, a także zaskakujący finał, to zalety filmu sprawiające, że warto się na niego wybrać do kina.
-
Największym mankamentem filmu jest zakończenie, w którym dochodzi do paru kuriozalnych sytuacji i napięcie skrupulatnie budowane przez cały film zostaje zmarnowane przez zwrot akcji rodem z "Now You See Me 2". Daje to wrażenie jakby Jessica Chastain grała w te szachy sama ze sobą i chociaż jest w tym świetna, to pozostawia niedosyt.